Wcześniejsze zawieszenie lotów do Izraela miało związek z atakiem Iranu na Izrael. Do wydarzenia doszło z 13 na 14 kwietnia 2024 roku, kiedy to w stronę atakowanych wystrzelono około 300 dronów. Niestety spowodowało to bardzo duży chaos na miejscu, a turyści i miejscowi natychmiast poczuli się zagrożeni. Polska linia lotnicza nie chcąc narażać nikogo na niebezpieczeństwo, postanowiła działać i zawiesiła swoje połączenia m.in. do Tel-Awiwu. Teraz LOT informuje, że podróże są już możliwe.
LOT przywraca połączenia do Izraela i nie tylko
Rzecznik polskiej linii lotniczej Krzysztof Moczulski poinformował, że PLL LOT wznawia połączenia do Tel-Awiwu oraz Bejrutu. Pierwsza maszyna ma ruszyć już we wtorek 16 kwietnia o godzinie 23.10. „Po dokonaniu szczegółowej analizy pod kątem bezpieczeństwa operacji lotniczych PLL LOT wznawiają połączenia do Tel-Awiwu i Bejrutu. Pierwszym rejsem, który wystartuje będzie LO151 o godzinie 23.10” – tak napisano w oficjalnym oświadczeniu LOT-u na platformie X.
Okazuje się, że przewoźnik utrzymuje stały kontakt z pasażerami, a także planuje dodatkowe możliwości przelotu, jeśli będzie taka potrzeba. „W miarę potrzeby nie wykluczamy uruchomienia w najbliższym czasie dodatkowego rejsu, aby zapewnić wszystkim jak najszybszą możliwość przelotu” – informował PLL LOT.
Loty do Izraela. Pasażerowie mogą czuć się bezpiecznie?
Trzeba przyznać, że sytuacja w Izraelu jest wyjątkowa i wszelkie obawy przed podróżami tam czy zostaniem na miejscu są uzasadnione. Warto dodać, że natychmiast po ataku Iranu na Izrael turyści masowo zaczęli też bać się o wyjazdy do Egiptu. Pytano, co z lotami do tego kraju i czy jest się czego obawiać.
Wygląda na to, że na ten moment można zaufać liniom lotniczym, a korzystanie z proponowanych połączeń nie powinno stanowić zagrożenia. Mimo wszystko warto na bieżąco śledzić pojawiające się komunikaty, bo sytuacja może zmieniać się bardzo dynamicznie.
Czytaj też:
Polska linia lotnicza odwołuje loty. Samoloty do Izraela nie wystartowałyCzytaj też:
Rzecznik MSZ o konflikcie na Bliskim Wschodzie. „Nie ma zagrożenia dla Polaków”