Gdyby nie Facebook, Twitter i Blip, lud spragniony kontaktu z władzą najwyższą zostałby w rozterce i niedoinformowaniu ironizuje Krzysztof Adam Kowalczyk, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska”.
Wczesnym popołudniem we wtorek kraj odetchnął. W internecie pojawiła się wreszcie strona www.premier.gov.pl, poprzedniego dnia zręcznie podmieniona przez hakerów na niepochlebną recenzję działań Donalda Tuska i wideomanifest niejakiej pani Basi wprowadzający stan wojenny na terenie całego internetu.
Od wczoraj rano w miejscu oficjalnego serwisu kancelarii premiera tkwił oficjalny komunikat z przeprosinami za awarię odsyłający zainteresowanych na rządowe profile w mediach społecznościowych: na Facebooku, Twitterze i Blipie. Gdyby nie one, lud spragniony kontaktu z władzą najwyższą zostałby w rozterce i niedoinformowaniu.
Okazało się, że w dniach niemocy rządowych służb informatycznych wynalazki Marka Zuckerberga i innych zakręconych programistów położyły zasługi dla Rzeczypospolitej nie mniejsze od tłumów urzędników latami opracowujących kolejne programy e-administracji. Z lekkim tylko przymrużeniem oka rzucam więc hasło: Order Zasługi RP dla Zuckerberga.
A co z innymi zakręconymi programistami, których ściga ABW, policja i prokuratura za to, że ? przyznajmy ? niezbyt legalnymi działaniami obnażyli mizerię rządowych zabezpieczeń? Czy zamiast nakazów zatrzymania śledczy nie powinni raczej przygotować dyplomów uznania za przeprowadzenie testów, dzięki którym władza dowiedziała się, co warta jej kosztująca grube miliony infrastruktura IT, i zyskała szansę poprawienia systemów na wypadek wybuchu prawdziwej cyberwojny?
Minister Radosław Sikorski zatwittował lekko prowokacyjnie: 'Dziękuję hakerom za test strony [MSZ ? red.]. Atak odparty'. A strona premiera wieczorem znów zniknęła z ekranów. Chwała Ameryce za Zuckerberga.
Więcej na temat ACTA czytaj w dziale "W Polsce"
Od wczoraj rano w miejscu oficjalnego serwisu kancelarii premiera tkwił oficjalny komunikat z przeprosinami za awarię odsyłający zainteresowanych na rządowe profile w mediach społecznościowych: na Facebooku, Twitterze i Blipie. Gdyby nie one, lud spragniony kontaktu z władzą najwyższą zostałby w rozterce i niedoinformowaniu.
Okazało się, że w dniach niemocy rządowych służb informatycznych wynalazki Marka Zuckerberga i innych zakręconych programistów położyły zasługi dla Rzeczypospolitej nie mniejsze od tłumów urzędników latami opracowujących kolejne programy e-administracji. Z lekkim tylko przymrużeniem oka rzucam więc hasło: Order Zasługi RP dla Zuckerberga.
A co z innymi zakręconymi programistami, których ściga ABW, policja i prokuratura za to, że ? przyznajmy ? niezbyt legalnymi działaniami obnażyli mizerię rządowych zabezpieczeń? Czy zamiast nakazów zatrzymania śledczy nie powinni raczej przygotować dyplomów uznania za przeprowadzenie testów, dzięki którym władza dowiedziała się, co warta jej kosztująca grube miliony infrastruktura IT, i zyskała szansę poprawienia systemów na wypadek wybuchu prawdziwej cyberwojny?
Minister Radosław Sikorski zatwittował lekko prowokacyjnie: 'Dziękuję hakerom za test strony [MSZ ? red.]. Atak odparty'. A strona premiera wieczorem znów zniknęła z ekranów. Chwała Ameryce za Zuckerberga.
Więcej na temat ACTA czytaj w dziale "W Polsce"