Zagłębie Lubin zadało dwa zabójcze ciosy we Wrocławiu. Piękny jubileusz Waldemara Fornalika

Zagłębie Lubin zadało dwa zabójcze ciosy we Wrocławiu. Piękny jubileusz Waldemara Fornalika

Waldemar Fornalik
Waldemar Fornalik Źródło:Newspix.pl / Tomasz Folta / PressFocus
To był mecz godny walki o miano najlepszej drużyny Dolnego Śląska w PKO BP Ekstraklasie. Szymon Marciniak w roli sędziego, do tego ponad 16 tysięcy na trybunach stadionu Tarczyński Arena i całkiem niezły mecz do oglądania. Ostatecznie lepsi piłkarze Zagłębia Lubin, którzy 2:1 ograli Śląska Wrocław.

Oba zespoły w dobrych nastrojach przystępowały do sobotnich derbów Dolnego Śląska. Zagłębie Lubin w pierwszej kolejce PKO BP Ekstraklasy ograło (2:1) beniaminka Ruch Chorzów, a Śląsk Wrocław wywiózł z trudnego terenu Korony Kielce remis (1:1). Co więcej, wrocławianom do wygranej zabrakło mniej niż dziesięciu minut. Korona zdołała jednak wyrównać i wyrwać drużynie trenera Jacka Magiery pełną pulę z garści.

Erik Exposito po raz siódmy w derbach, świetna atmosfera na Tarczyński Arena

Jeszcze w poprzednim sezonie na ekstraklasowych boiskach mogliśmy oglądać trzy zespoły z Dolnego Śląska. Miedź Legnica… zgodnie z „tradycją” po awansie do elity, zaliczyła jednak spadek i wśród najlepszych pozostały z dolnośląskich drużyn Śląsk i Zagłębie. Los chciał, że do derbów Dolnego Śląska doszło już w drugiej kolejce sezonu. Po lubińskiej stronie była to też okazja do pięknego jubileuszu Waldemara Fornalika.

twitter

Były selekcjoner Biało-Czerwonych właśnie 29 lipca 2023 roku zaliczył swój mecz numer 500 w roli trenera na ekstraklasowym poziomie. Co więcej, Zagłębie po raz pierwszy od 2019 roku mogło liczyć na wsparcie swoich fanów w sektorze gości we Wrocławiu. Lubinianie szczelnie wypełnili sektor, a na trybunach Tarczyński Arena pojawiło się łącznie ponad 16 tysięcy kibiców. Co jest wynikiem, jak na krajowe realia, całkiem przyzwoitym.

Piłkarze Śląska mieli jednak inne plany na pierwszej 45 minut aniżeli fetowanie jubileuszu trenera Fornalika. Gospodarze mądrze rozciągali grę, a impetu akcjom ofensywnym dawali raz po raz Dennis Jastrzembski z lewej oraz Piotr Samiec-Talar z prawej flanki. Wynik otworzył za to ten, który w historii meczów Śląska z Zagłębiem zdobył najwięcej goli. Mowa o Eriku Exposito. Hiszpan wykorzystał jedenastkę po wcześniejszym faulu bramkarza Szymona Weiraucha, który spóźniony wpadł w nogi Samca-Talara. Karny był ewidentny, słuszną decyzję podjął biegający z gwizdkiem po murawie Szymon Marciniak.

twitter

To była 24 minuta spotkania. Wrocławianie w środku pola mogli również liczyć na mądrą grę Patricka Olsena (sam był blisko gola w 15 minucie) oraz Nahuela Leivy. Obaj raz po raz starali się umiejętnie kierować grą, nie zapominając o zabezpieczeniu. A co po stronie Zagłębia? Na pewno goście byli blisko za sprawą Bartosza Kopacza. Ten w 11 minucie po stałym fragmencie trafił piłką w poprzeczkę. Ale to było wszystko ze strony gości.

Dwa zabójcze ciosy Zagłębia Lubin, manifestacja na trybunach

Kibice gospodarzy mogli sobie przed drugą częścią zadawać pytanie, czy powtórzy się historia z inauguracji sezonu. Śląsk z prowadzeniem 1:0 i kwestia odpowiedzi ze strony przeciwników. Fornalik zdecydował się tylko na jedną korektę. Odpowiedzią na lepszą grę w ofensywie Zagłębia miał być Tomasz Pieńko. Młodzieżowiec, dobrze znany z niedawnych reprezentacyjnych występów, zastąpił Marka Mroza.

Fornalik kolejny raz pokazał, jaki ma nos trenerski. W 53 minucie Pieńko szarpnął, oddając strzał na bramkę Śląska. Rafał Leszczyński wypluł futbolówkę przed siebie, a z takiej okazji skrzętnie skorzystał Dawid Kurminowski. Zrobiło się 1:1, trzeba przyznać, bramkarz Śląska nie popisał się przy interwencji.

Minutę później mogło być już 2:1 dla gospodarzy. Jastrzembski pognał lewą flanką i wpadł w pole karne, stając oko w oko z bramkarzem. Lepszy okazał się jednak Wierauch, skutecznie blokując strzał zawodnika Śląska. Co nie udało się gospodarzom, ponownie powiodło się gościom. W 58 minucie Damjan Bohar został idealnie obsłużony asystą przez Kacpra Chodynę. Słoweniec uciszył stadion we Wrocławiu, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

twitter

A skoro o trybunach mowa, to nie obyło się bez… manifestacji. Na sektorze kibiców Śląska pojawił się transparent nawiązujący do rzezi wołyńskiej, ludobójstwa dokonanego w 1943 roku na mniejszości polskiej przez nacjonalistów ukraińskich. Odśpiewano Mazurek Dąbrowskiego, co ciekawe, zrobiły to wspólnie zwaśnione grupy kibicowskie Śląska i Zagłębia. Nie obyło się też bez niecenzuralnych przyśpiewek.

twitter

Jacek Magiera próbował odpowiedzieć rywalowi

Wracając na boisko, na udane korekty wśród gości lekarstwo chciał znaleźć szkoleniowiec Śląska. Jacek Magiera wpuścił na boisko m.in. sprowadzonych latem Kennetha Zohore czy Buraka Ince’a. Swój czas dostał też Karol Borys, perełka WKS, która właśnie przedłużyła kontrakt z wrocławskim klubem do 2026 roku.

Choć widać było duże zaangażowanie wrocławian, Zagłębie mądrze ustawiło zasieki na swojej połowie i wybijało przeciwnika z uderzenia. Widać, że trenera Magierę czeka jeszcze sporo pracy, żeby zbudować zespół na tyle mocny, żeby utrzymać korzystny wynik po wyjściu na prowadzenie, do ostatniego gwizdka. Póki co ta sztuka dwukrotnie – na dwie próby – nie powiodła się Śląskowi.

Zagłębie ma za to początek sezonu najlepszy z możliwych. Po dwóch meczach na koncie lubinian jest komplet sześciu oczek. Trener Fornalik z czystym sumieniem po powrocie do domu może wznieść symboliczną lampę szampana za sukces we Wrocławiu i tak okrągły jubileusz.

Czytaj też:
Szkocki dziennikarz ocenił transfer Maika Nawrockiego. Obawia się jednej rzeczy
Czytaj też:
ŁKS Łódź rozbity przez Ruch Chorzów. Blamaż Rycerzy Wiosny

Opracował:
Źródło: WPROST.pl