Ostatnie tygodnie w wykonaniu Huberta Hurkacza wyglądają bardzo przyzwoicie. Wystarczy wspomnieć o meczach z takimi zawodnikami, jak np. Borna Corić czy Stefanos Tsitsipas, którzy w pojedynkach z Polakiem nie mieli zbyt wielu argumentów. Jednak na pokonanie tenisisty z samego szczytu światowego zestawienia ATP 26-latek z Wrocławia będzie musiał jeszcze poczekać. Mimo wszystko 20-latek z El Palmar przekonał się, jak trudnym przeciwnikiem jest 20. rakieta świata.
Pokaz dominacji Huberta Hurkacza w pierwszym secie
Początek meczu był wręcz wymarzony dla kibiców Huberta Hurkacza i jego samego. Polak błyskawicznie zdominował grę, wygrywając swoje dwa podania i przełamując Carlosa Alcaraza. Mimo wszystko Hiszpan stawiał opór i dwukrotnie był bliski do wygrania gemów serwisowych oponenta. Dopiero w czwartym gemie lider światowego rankingu ATP ruszył odważnie do ataku i zaczął stawiać opór wrocławianinowi. Przy wyniku 1:4 miał break pointa, ale tu znów serwis 26-latka okazał się kluczowy, gdyż doskonale się obronił.
Pod koniec seta można było dostrzec nerwowość w grze hiszpańskiego tenisisty, gdyż nie potrafił opanować emocji. Doszło do tego, że trener Juan Carlos Ferrero musiał udzielać mu rad. Z kolei Polak grał po prostu swoje i nie dawał żadnych oznak zmęczenia – chciał iść na całość. W siódmym gemie ponownie obronił się przed break pointem, by w ósmym samemu przełamać Alcaraza, co dało wynik 6:2 dla niego.
Carlos Alcaraz obronił piłkę meczową
Drugi set trwał najdłużej w całym meczu. Hubert Hurkacz dalej pokazywał się ze wspaniałej strony, a przeciwnik zachował się wobec niego z klasą. Po jednej z doskonałych akcji Polaka poczekał na niego przed siatką, by pogratulować i wyciągnął do niego dłoń. Nie oznaczało to, że tym razem 26-latek dominował. Przez cały set obaj zawodnicy szli „łeb w łeb”, a trzeci gem trwał aż 16 minut.
Hubert Hurkacz prowadził już 5:4 i miał piłkę meczową, jednak w fatalny sposób zepsuł zagranie, nie trafiając w kort przy odsłoniętej dużej części kortu. Jak się później okazało, był to moment zwrotny tego spotkania. Doszło do tie-breaka, w którym lepszy okazał się Carlos Alcaraz, wygrywając 7-4.
Jedno przełamanie przesądziło o zwycięstwie
Już na początku trzeciego seta widać było, że hiszpański tenisista złapał pewność siebie i zaczął grać swój najlepszy tenis. Z kolei u Huberta Hurkacza było odwrotnie i nietrudno było dostrzec, że wydarzenie z końcówki drugiego seta mocno odbiło się na jego psychice. Ponadto Hiszpan miał przewagę trybun, które mocno mu kibicowały.
I w ten sposób przebiegła końcówka spotkania. Lider światowego rankingu ATP znakomicie kontrolował sytuację i przełamał polskiego zawodnika, co było kluczem do zwycięstwa w spotkaniu i awansie do finału turnieju ATP 1000 w Cincinnati, w którym zmierzy się z Novakiem Djokoviciem.
Czytaj też:
Turniej w Cincinnati nie dla Igi Świątek. „Następczyni Sereny Williams” się zemściłaCzytaj też:
Iga Świątek nie gryzła się w język. Padły bardzo mocne słowa