„Król bananów" prawomocnie skazany. Musi zwrócić 10 mln zł

„Król bananów" prawomocnie skazany. Musi zwrócić 10 mln zł

Banany
Banany Źródło:Pexels / SHVETS production
Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok skazujący Artura Toronowskiego, znanego jako "król bananów". Biznesmen musi oddać 10 mln zł, które zostały wyprowadzone ze spółki Cargosped.

W środę Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok skazujący Artura Toronowskiego, jednego z najbogatszych Polaków, zwanego „królem bananów". Toronowski jest przedsiębiorcą i twórcą firmy Citronex. Jak przypomina serwis niezalezna.pl, w latach 2004-2005, działając jako prokurent tej spółki, Toronowski doprowadził do sprzedaży przez Citronex na rzecz Cargospedu bananów po cenach znacznie wyższych niż rynkowe. Uczestniczył w procederze stosowania przez Cargosped marż ujemnych w obrocie tymi samymi bananami z Citronex. Doprowadził również do nieodpłatnego przekazania przez Cargosped na rzecz Citronex praw do importu na preferencyjnych zasadach ponad 3 mln kilogramów bananów.

„Król bananów" musi oddać 10 mln zł 

W efekcie spółka Cargosped oraz łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła Toronowskiego o działania, które doprowadziły do wyprowadzenia z Cargospedu majątku o wartości od 15 do 20 mln zł. W tym procederze Toronowski miał działać wspólnie ze Sławomirem W., prezesem Cargospedu, który zmarł, nie doczekawszy wyroku. Prokuratura Okręgowa w Łodzi wniosła o utrzymanie wyroku Sądu Okręgowego. Toronowski dostał wówczas 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, nakazano mu też zwrot 10 mln zł na rzecz spółki Cargosped.

Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego. Orzeczenie jest prawomocne. Sędzia sprawozdawca podkreślił w ustnych motywach wyroku, że Robert Karwowski, współwłaściciel Cargospedu, był pokrzywdzony, więc miał prawo występować z subsydiarnym aktem oskarżenia.

Niezalezna.pl przypomina, że Toronowski rozwijał swoją biznesową karierę już w okresie PRL. Z dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej (IPN) wynika, że w latach 80. zajmował się nielegalnym handlem, a swój proceder mógł uprawiać dzięki protekcji ojca, członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR).

Czytaj też:
Poszukiwania Jacka Jaworka. Są wyniki badania DNA
Czytaj też:
Rośnie liczba protestów wyborczych. „Wszystkie złożone indywidualnie”

Źródło: Niezalezna.pl