Gorąco po meczu Ekstraklasy. Doszło do przepychanki między piłkarzami

Gorąco po meczu Ekstraklasy. Doszło do przepychanki między piłkarzami

Sokratis Dioudis tuż po otrzymaniu czerwonej kartki
Sokratis Dioudis tuż po otrzymaniu czerwonej kartki Źródło:Newspix.pl / P.Dziurman / 400mm.pl
Sporo emocji mieli okazję obserwować ci, którzy sobotnie późne popołudnie spędzili na stadionie Zagłębia Lubin. Piłkarze z Dolnego Śląska w ramach meczu PKO BP Ekstraklasy podejmowali Widzew Łódź. Skończyło się na remisie (1:1), ale sporo złej krwi zostało w zawodnikach, którym puściły nerwy już po końcowym gwizdku.

Walka o ligowe punkty trwa w najlepsze. Sporo do udowodnienia swoim kibicom mieli w sobotę piłkarze Zagłębia Lubin. Drużyna trenera Waldemara Fornalika w poprzedniej kolejce została rozjechana przez mistrzów Polski, przegrywając aż 0:5 na terenie Rakowa Częstochowa. Mecz z Widzewem Łódź na swoim terenie miał być okazją do rehabilitacji, a najlepiej, zdobycia cennego kompletu punktów do ligowego dorobku.

Dużo emocji po meczu Zagłębia Lubin z Widzewem Łódź

Plan gospodarzy powiódł się mniej więcej w połowie. Zagłębie było o kilkanaście sekund od zwycięstwa, prowadząc 1:0 po trafieniu Mateusza Wdowiaka. Ostatecznie pogrążony w sporych problemach w tym sezonie Widzew, zdołał doprowadzić do wyrównania. Trafienie dla gości niemal w ostatniej akcji meczu zaliczył Imad Rondić.

twitter

Przy golu dla łodzian nie obyło się bez sporych pretensji ze strony gospodarzy. Piłkarze Zagłębia sugerowali, że w polu bramkowym faulowany był Sokratis Dioudis. Grecki bramkarz drużyny z Lubina faktycznie był blokowany przez rywala, ale nie wydaje się, żeby wydarzyło się coś, co było niezgodne z przepisami. Grek przegrał po prostu walkę o pozycję, co skrzętnie potrafili wykorzystać przyjezdni.

Końcowy gwizdek nie okazał się jednak końcem wydarzeń w Lubinie. Daniel Stefański ostatecznie zdecydował się, po weryfikacji VAR, wlepić greckiemu bramkarzowi Zagłębia czerwoną kartkę. Doudis ostro potraktował swojego przeciwnika, co nie umknęło uwadze kamerom obecnym na meczu PKO BP Ekstraklasy. Jak się okazało, nerwy przeniosły się również do budynku klubowego, już w okolicach szatni. Obecni na meczu dziennikarze informowali, że obie drużyny miały sobie jeszcze coś do wyjaśnienia.

twitter

Śląsk Wrocław pozostaje liderem PKO BP Ekstraklasy

Nadal na czele ligowej stawki jest zespół ze stolicy Dolnego Śląska. Wrocławianie to prawdziwa rewelacja rozgrywek. Śląsk wygrywa mecz za meczem, inkasując kolejne oczka, umacniające zespół na pozycji lidera. Wrocławska drużyna wygrała w piątek z Cracovią (1:0), w Krakowie, grając w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach.

Co więcej, dobre wieści dla wrocławian napłynęły z Kielc. Korona w sobotni wieczór urwała dwa punkty wiceliderowi. Jagiellonia Białystok „tylko” zremisowała 2:2 z Koroną i do Śląska ma trzy punkty straty. Szansę zbliżenia się do Śląska ma Lech Poznań, aktualnie trzeci w tabeli. Poznaniacy dzisiaj zagrają jednak na wyjątkowo trudnym terenie, w klasyku ligowym przeciwko Legii Warszawa. Początek meczu o godzinie 17:30.

Czytaj też:
David Balda dla „Wprost”: Śląsk Wrocław ma najlepszą drużynową chemię w lidze
Czytaj też:
Arkadiusz Milik na dużym zakręcie. Kolejne złe wieści napływają z Turynu

Opracował:
Źródło: X / @_Ekstraklasa_ / @bugajski_karol