To największy problem polskich skoczków narciarskich. „Nie mają takiego poczucia”

To największy problem polskich skoczków narciarskich. „Nie mają takiego poczucia”

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek Źródło:Newspix.pl / EXPA/Tadeusz Mieczyński
Od lat mówi się, że w polskich skokach narciarskich są wielkie talenty, ale żaden nie potrafi choćby na chwilę zabłysnąć na miarę Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego. Dlaczego? Dziennikarka zdiagnozowała problem.

Moment, w którym Kamil Stoch, Piotr Żyła czy Dawid Kubacki zakończą kariery, może okazać się wyjątkowo trudny dla polskich skoków narciarskich. Choć od dawna mówi się, że w Polsce mamy wiele talentów, żaden z nich nie potrafi się ujawnić. Kibice czekają, aż objawi się jakiś nowy lider w drużynie, jednak nic takiego się nie dzieje. Dlaczego? Z odpowiedzią przychodzi dziennikarka „Przeglądu Sportowego”.

Presja zżera polskich skoczków

– Mamy Pawła Wąska, który regularnie jeździ na Puchar Świata od dwóch sezonów. Jest Kacper Juroszek, jest Janek Habdas i cała drużyna wicemistrzów świata juniorów. Są więc perspektywy, ale u nas sportowcy dojrzewają późno, nie tylko w skokach – powiedziała Natalia Żaczek w programie „Onet rano”.

– Młodym skoczkom jest trudno. Oczywiście warunki są, bo skoki to jedna z najbardziej popularnych dyscyplin, ale pojawia się też duża presja. Zobacz, jest na przykład Klemens Murańka, który przeskoczył Wielką Krokiew, gdy miał 13 lat. Do tej pory się to za nim ciągnie, ale później sukcesów już nie było – wyjaśniła swój punkt widzenia. Nie ma co ukrywać, w polskich skokach presja na młodych zawodnikach jest duża, również z perspektywy kibiców czy mediów i w pewnym sensie to ona może zżerać młodych zawodników.

Do tego Natalia Żaczek widzi jeszcze jeden problem. – Wydaje mi się, że ci młodsi skoczkowie nie mają w sobie takiego poczucia odpowiedzialności. Paweł Wąsek jedzie na puchar świata i wie, że uwaga i tak skupi się na Kamilu Stochu, Dawidzie Kubackim i Piotrze Żyle – wyznała.

Dziennikarka wspomniała również historię samego Kamila Stocha, który odblokował się na dobre dopiero w chwili, kiedy mógł wyjść z cienia Adama Małysza. Hannu Lepisto opowiedział jej, jak niegdyś wielkiego mistrza zabrakło w jednych zawodach i akurat właśnie wtedy błysnął młodszy z Polaków, wygrywając konkurs. A gdy później obecny prezes PZN wrócił do zespołu, Stoch znów skakał słabiej w rywalizacji drużynowej. – Może coś w tym jest? Ja też nie uważam, że po odejściu obecnych liderów będzie super. Mamy wiele talentów, ale nie wiemy, jak będą się rozwijać – podsumowała.

Czytaj też:
Thomas Thurnbichler wyznaczył skoczkom jeden cel. To najważniejsza sprawa
Czytaj też:
Czy to będzie przełom dla Kamila Stocha? Udane kwalifikacje w Engelbergu

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Onet rano