Polskie kluby mogą mieć jeszcze większe kłopoty. W tle pojawia się Zielony Ład

Polskie kluby mogą mieć jeszcze większe kłopoty. W tle pojawia się Zielony Ład

Stanisław Burza (trener Unii Tarnów), Marko Lewiszyn (zawodnik klubu)
Stanisław Burza (trener Unii Tarnów), Marko Lewiszyn (zawodnik klubu) Źródło:Newspix.pl / Paweł Wilczyński
Ruszył żużlowy sezon ligowy w Polsce, a wraz z nim pojawiło się wiele pytań dotyczących przyszłości. Już teraz słychać o problemach finansowych w poszczególnych ośrodkach, a może być dużo gorzej.

Kibice żużla w końcówce przerwy zimowej żyli sprawą Unii Tarnów. Otóż trzykrotny drużynowy mistrz Polski i faworyt do wygrania najniższej klasy rozgrywkowej stanął nad przepaścią. Poprzedził to komunikat Grupy Azoty o wycofaniu się z dalszego sponsorowania żużla w Tarnowie. Powodem takiej decyzji są ogromne długi tej spółki Skarbu Państwa. W klubie się zagotowało i do samego końca nie było wiadomo, czy wystartuje w lidze. Ba, nie wiemy, czy drużyna dojedzie do końca rozgrywek. Są przesłanki ku temu, że za kilka lat sytuacja zespołów żużlowych może być dużo gorsza.

Oto przyczyny kłopotów Grupy Azoty

Często eksperci nawołują do tego, by nie mieszać polityki do sportu. Tymczasem wydaje się, że żużel jest jedną z najbardziej upolitycznionych dyscyplin sportu i pewna część środowiska żużlowego na tym cierpi. Poza tym na obecną sytuację wpływ mają decyzje sprzed wielu lat.

– To są problemy, które nagromadziły się w ostatnich latach. Pamiętajmy, że przez kilka dekad kluby funkcjonowały jako stowarzyszenia. Unia Tarnów jako pierwsza założyła Sportową Spółkę Akcyjną, a ówczesny prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski stawiał ten klub jako wzór dla pozostałych i inne musiały postąpić podobnie. Wówczas wiedziałem, że zrywanie z wieloletnią tradycją stowarzyszeń i tworzenie grupy kapitałowej doprowadzi wcześniej czy później do bankructwa tej dyscypliny sportu – mówi w rozmowie z „Wprost” Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno.

Nasz rozmówca wyjaśnił, że przyczyny kłopotów Grupy Azoty nie wzięły się znikąd, a spory wpływ miały na nie decyzje polskiego rządu. Natomiast do horrendalnego wsparcia klubów żużlowych przez spółki Skarbu Państwa dochodziło za rządów poprzedniej władzy. Najbardziej miał na tym zyskać Orlen Oil Motor Lublin, czyli aktualny drużynowy mistrz Polski.

– Pewne procesy doprowadziły do tego, że Azoty Tarnów znalazły się na skraju bankructwa. Zacznijmy jednak od tego, że przed poprzednimi wyborami w Polsce rządził PIS i nieformalny wódz spółek państwowych Jacek Sasin spowodował, że te spółki zaczęły wysyłać mnóstwo pieniędzy do klubów. Nagle okazało się, że rodowity gorzowianin Bartosz Zmarzlik pała miłością do Motoru Lublin. Po wyborach zmieniła się sytuacja polityczna i nagle okazało się, że w kasach kilku klubów jest pusto – dodaje.

– Jeśli chodzi o Grupę Azoty, to można tutaj zrobić prostą wyliczankę. Spółka została doprowadzona na skraj bankructwa przez decyzje polityczne polskiego rządu i Unii Europejskiej. Nawóz, który produkują, wytwarza się z amoniaku, a żeby powstał amoniak, to należy użyć do tego gazu ziemnego. No to skoro, zaczęto sprowadzać ten surowiec kilka razy drożej z USA, to koszt produkcji i ceny musiały kilkukrotnie wzrosnąć, a rolników nie było stać, by ten nawóz kupować – analizuje Sokołowski.

Bogusław Nowak drży o swój były klub

Z uwagą na wydarzenia, które mają miejsce w Tarnowie, spogląda Bogusław Nowak, legenda polskiego żużla, w latach 80. zawodnik tej drużyny. Z jego ust pada ważne słowo w kontekście innych klubów. To „przestroga”.

– Jestem zaniepokojony tym, jak wyglądają finanse w Tarnowie. Pojawiają się w tym mieście same znaki zapytania. To przykre, że takie rzeczy dzieją się w tak zasłużonym dla Polski ośrodku. Jednocześnie wydarzenia, które miały miejsce przed rozpoczęciem sezonu, są przestrogą dla innych klubów. Zawsze jest lepiej, gdy kilku bądź kilkunastu mniejszych sponsorów, a nie jeden – na którym opiera się większość klubowego budżetu – mówi nam Bogusław Nowak, były żużlowiec, legenda Stali Gorzów i Unii Tarnów.

Czytaj też:
Przykra saga z trzykrotnym mistrzem Polski trwa w najlepsze. Ujawniono nowe informacje

Niestety, ale również i według Nowaka polski żużel z roku na rok będzie miał coraz większe kłopoty. Jeszcze teraz nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.

– Wydawało się, że wszystko wygląda coraz piękniej, że sporo pieniędzy poszło na to, abyśmy w tych ligach mieli konkretny, wysoki poziom. Zaraz jednak może okazać się, że w najniższej klasie rozgrywkowej nie będzie miał kto jechać. Już pozyskiwanie dodatkowych funduszy może być problemem. Przykro mi to mówić, ale czuję, że będzie jeszcze gorzej. Kluby będą upadać, a nam nie pozostanie nic innego, jak się tylko temu przyglądać. To tym bardziej złe, bo zawsze zależało nam na jak największej liczbie zespołów, a co za tym idzie, dużej liczbie zawodników – ocenia Nowak.

twitter

Zielony Ład będzie miał wpływ nawet na żużel

Sokołowski przypomina natomiast, że przykładowo budżet Orlen Oil Motoru Lublin wciąż w dużej mierze jest oparty na spółkach Skarbu Państwa, ale to eldorado się skończy. Wskazuje, że w cieniu sponsora tytularnego jest choćby Bogdanka, która jeszcze prężnie działa i mocno wspiera żużel oraz inne dyscypliny sportu. Mimo wszystko założenia zakładane przez Unię Europejską i polski rząd mogą sprawić, że i Lublin będący żużlowym potentatem spotka za kilka lat spory problem.

– Bogdanka na razie się trzyma. Cóż jednak z tego, skoro polityka Zielonego Ładu sprawi, że węgiel nikomu nie będzie potrzebny. Już w Wielkopolsce jest wprowadzany zakaz palenia węglem kamiennym, co jest dla mnie kuriozalne. Pewnie więc kwestią czasu jest, kiedy to ogłoszą w innych województwach. To sprawia, że z roku na rok sytuacja Bogdanki będzie się pogarszać. Tymczasem, gdy ma się do dyspozycji wielkich sponsorów, to wtedy się lekceważy małych, stąd choćby sytuacja Tarnowa wygląda tak jak wygląda – podkreśla Sokołowski.

Na następne lata będzie trzeba mocno zastanowić się nad zmianą kształtu rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej. Z wielkim trudem w tym sezonie do startu przystąpiło sześć ekip. W dodatku dwie z nich – Trans MF Landshut Devils oraz Optibet Lokomotiv Daugavpils – nie mają właściwie prawa awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Nie wiadomo, czy władze polskiego żużla znajdą złoty środek, a naprawdę muszą go szukać prędko. W kwestii przyszłości Sokołowski ma podobne zdanie do Nowaka, a słowo „problemy” jest odmieniane przez wszystkie przypadki.

– Unia Tarnów to pierwsza oznaka, że nadchodzą gigantyczne problemy w polskim żużlu. Kraków już wiemy, że nie przystąpił do rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej, Rawicz się schował, Piła znów ma kłopoty, w Poznaniu też sytuacja nie ma się dobrze. Na razie to cieszę się, ze mój ekstraligowy klub – Unia Leszno – nie bierze zbyt wielu pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa. To podmiot oparty na wielu małych sponsorach, a jak nie ma funduszy, to można być świetnie zorganizowanym w każdej formie, ale to i tak nic nie da – wieńczy Sokołowski.

W niedzielę Unia zainaugurowała jazdę w tegorocznych rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej. Jej pojedynek wyjazdowy z Ultrapur Startem Gniezno zakończył się porażką 41:49.

Czytaj też:
Kapitalne wejście Bartosza Zmarzlika w sezon. Te statystyki robią wrażenie
Czytaj też:
Bartosz Zmarzlik jeszcze mocniejszy niż przed rokiem? Bonus dla Szymona Woźniaka

Źródło: WPROST.pl