Nieprawidłowości w Agencji Oceny Technologii Medycznych

Nieprawidłowości w Agencji Oceny Technologii Medycznych

Dodano:   /  Zmieniono: 
M.Stelmach/Wprost 
W Agencji Oceny Technologii Medycznych prowadzono liczne nielegalne, nierzetelne i niegospodarne działania - ocenia Najwyższa Izba Kontroli. W efekcie przeprowadzonej kontroli NIK zakwestionował m.in. wydatkowanie ponad 9,5 mln zł na przygotowanie tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych.

"Smutne, że wyrzucono w błoto 9,5 mln publicznych pieniędzy" - powiedział rzecznik NIK Błażej Torański. Kontrolę funkcjonowania Agencji Izba przeprowadziła w okresie od 2005 r. do końca pierwszej połowy 2008 r.

NIK zarzuca Agencji m.in., że mimo wydatkowania ponad 9,5 mln zł na  opracowanie Centralnej Bazy Świadczeń Medycznych, która miała stanowić podstawę skonstruowania tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych, "nie uzyskano efektywnego narzędzia, które zracjonalizowałoby proces kontraktowania świadczeń medycznych i  zwiększyło przejrzystość systemu ich finansowania, co NIK ocenia jako niegospodarność".

Wiceminister zdrowia Marek Twardowski podkreślił, że chociaż nieprawidłowości stwierdzone przez NIK dotyczą także okresu, w którym resortem kieruje minister Ewa Kopacz, to odpowiedzialność za nie ponoszą wyłącznie poprzednicy. Jak zaznaczył, oni tworzyli wadliwe mechanizmy mające wpływ na działalność Agencji.

"Po wymianie przez nas struktur AOTM ocena NIK jest pozytywna. Zmiany, których dokonaliśmy, były spowodowane tym, że po przyjściu do resortu ocenialiśmy pracę Agencji tak, jak NIK. To co zmieniliśmy, jest spójne z tym, co  zaleciła Izba. Zlikwidowaliśmy m.in. odział w Krakowie, wymieniliśmy radę konsultacyjną, powołaliśmy autorytety naukowe. Nasze działania znacznie usprawniły pracę Agencji" - powiedział Twardowski.

B.minister zdrowia Zbigniew Religa (PiS) odmówił komentarza w sprawie raportu NIK. Zaznaczył, że jeszcze się z nim nie zapoznał. "NIK ma prawo kontrolować i wyciągać wnioski" - powiedział.

Jak wyliczyła Izba, koszt funkcjonowania Zespołów Ekspertów do prac nad Centralną Bazą Świadczeń Opieki Zdrowotnej wyniósł Agencję blisko 9 mln zł, dodatkowo blisko 580 tys. zł przeznaczono na obsługującą bazę aplikację informatyczną.

Izba podkreśla, że efektem prac 447 ekspertów skupionych w 71 zespołach było stworzenie bazy 18 tysięcy procedur, w tym około 3,5 tysiąca procedur diagnostycznych. Jednak utworzony w ten sposób zbiór był trudny do wykorzystania w praktyce m.in. ze względu na swoją obszerność, wymagał też dalszych prac i  nakładów finansowych związanych m.in. z wyceną świadczeń.

"Zostały one jednak wstrzymane decyzją Minister Zdrowia, w związku z nową, odmienną koncepcją tworzenia Koszyka" - zauważa NIK. Prace nad koszykiem świadczeń gwarantowanych AOTM rozpoczęła jeszcze na zlecenie b. ministra zdrowia Zbigniewa Religi. Wstrzymała je nowa minister zdrowia Ewa Kopacz.

"Nadal nierozwiązanym problemem pozostaje więc kwestia precyzyjnego określenia warunków i zakresu świadczeń opieki zdrowotnej przysługujących obywatelom - co wynika z art. 68 ust. 2 Konstytucji RP" - stwierdza Izba w  raporcie.

Jako "niecelowe" NIK oceniła utworzenie w listopadzie 2007 r. Oddziału Analitycznego Agencji w Krakowie, gdzie mieszkał zastępca dyrektora Agencji. "Należy podkreślić, iż wydatki nieosobowe (czynsz, zakup materiałów i  wyposażenia, sprzątanie, zakup środków trwałych itp.), związane z działalnością oddziału AOTM w Krakowie w okresie listopad 2007 r. - kwiecień 2008 r., wyniosły około 61 tys. zł. Jego funkcjonowanie powodowało również trudności organizacyjne, związane m.in. z obiegiem dokumentów finansowo- księgowych" -  podkreślono w raporcie.

NIK zarzuca też Agencji wypłacanie pracownikom uznaniowych, nieuzasadnionych premii. W ocenie Izby było to możliwe m.in. dzięki niewykorzystaniu limitu zatrudnienia, AOTM nie zatrudniała w kontrolowanym okresie m.in. rzecznika prasowego.

Nieuzasadniona - zdaniem NIK - polityka premiowa prowadziła m.in. do  sytuacji, że kierowca samochodu osobowego w Agencji otrzymywał dodatek za  wydłużony czas pracy w wysokości 2 tys. 200 zł (przy wynagrodzeniu zasadniczym 1,3 tys). "Konsekwencją przyznania tak wysokiego dodatku za wydłużony czas pracy było, że kierowca w AOTM w hierarchii wysokości zarobków (bez uwzględnienia premii uznaniowej) plasował się za dyrektorem i jego zastępcami, a zdecydowanie przed kierownikami działów i głównymi specjalistami" - stwierdza NIK.

Izba wytyka też AOTM, że zatrudniano w niej osoby bez wymaganego stażu pracy. Ponadto NIK zauważa, że do ósmego stycznia 2007 r. nie funkcjonowała Rada Konsultacyjna Agencji, a już po jej powołaniu jeden z członków ośmioosobowej Rady Konsultacyjnej nie uczestniczył w żadnym z 15 merytorycznych posiedzeń Rady, składając w styczniu 2008 r. rezygnację z członkostwa w tym gremium.

Według NIK do nieprawidłowości w Agencji doszło już na samym początku jej istnienia, utworzono ją bowiem z opóźnieniem - Agencję powołano we wrześniu, a  powinna była powstać "nie później niż na początku drugiego kwartału 2005 r". Także powołanie dyrektora Agencji nastąpiło dopiero po 2,5 tygodnia od  utworzenia jednostki, a poza nim, w 2005 r., zatrudniono w Agencji jedynie dwie osoby, mimo planowanego zatrudnienia określonego na 10 etatów.

Ponadto - jak wskazuje rzecznik NIK - Agencja nie złożyła Ministrowi Zdrowia sprawozdania z działalności w 2005 r., naruszając tym samym statut AOTM.

Agencję OTM działa od września 2005 r., kiedy to powołał ją ówczesny minister zdrowia Marek Balicki. Podlegająca ministrowi zdrowia, Agencja ma za zadanie oceniać bezpieczeństwo i skuteczność leczenia, a także oceniać koszty procedur finansowanych przez NFZ.

ND, PAP