PKE - następny po Klusce?

PKE - następny po Klusce?

Dodano:   /  Zmieniono: 
90 mln zł domaga się fiskus od Południowego Koncernu Energetycznego. Tyle wynosi źle - jego zdaniem - wyliczony podatek wraz z odsetkami za 2000 rok. Koncern zaskarżył tę decyzję.
Spór dotyczy 2000 roku, kiedy powstawał koncern i tego, czy z chwilą połączenia się pięciu elektrowni w PKE należało zamknąć ich księgi rachunkowe i rozpocząć księgowość całego koncernu, czy też w 2000 roku elektrownie mogły jeszcze rozliczać się samodzielnie. Różnica w interpretacji przekłada się na wysokość podatku. PKE powołano w maju, ale elektrownie utraciły osobowość prawną w końcu grudnia.

"W 2000 roku, podczas tworzenia PKE, spółce doradzały nomowane kancelarie i firmy doradcze. Wszelkie decyzje były wielokrotnie konsultowane ze specjalistami o krajowym autorytecie w dziedzinie finansów, podatków i prawa" - powiedział prezes PKE Jan Kurp.

Urząd Kontroli Skarbowej w Katowicach po kontroli koncernu w 2002 roku wydał dwie decyzje o zwrocie przez firmę 63 mln zł z odsetkami, utrzymane w mocy przez dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach. W grę wchodzi też o podatek dochodowy od osób prawnych za tamten okres, związany z dochodami z dywidend oraz udziałami w zyskach osób prawnych.

PKE nie zgadza się z decyzjami aparatu skarbowego. Pierwszą skargę wniósł do Naczelnego Sądu Administracyjnego, drugą wkrótce złoży do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Interesy koncernu w sądzie będzie reprezentowała mecenas Dorota Szubielska z kancelarii Chadbourne & Parke LLP, wcześniej zaangażowana w obronę byłego szefa Optimusa Romana Kluski, któremu niesłusznie zarzucono nadużycia podatkowe.

Przedstawiciele koncernu uważają, że zastosowane w 2000 roku w  PKE zasady rachunkowości były w pełni zgodnie z prawem, a podatki naliczono prawidłowo. Po rozpoczęciu kontroli skarbowej koncern zlecił trzy dodatkowe ekspertyzy, które potwierdziły, że przyjęte wówczas rozwiązania były zgodne z ówczesnym prawem.

Kwota , której żąda fiskus przewyższa cały ubiegłoroczny zysk PKE. "Utrzymanie decyzji sprawi, że PKE będzie musiał szukać dodatkowych oszczędności poprzez obniżenie kosztów pracy oraz redukcję zleceń dla firm zewnętrznych" - powiedział Kurp.

W ubiegłym roku z PKE dobrowolnie odeszło już ponad 260 osób, korzystając z pakietu obniżania kosztów pracy. Do końca 2006 roku koncern chce zmniejszyć zatrudnienie o dalsze tysiąc osób. Dziś zatrudnia niespełna 6500 pracowników.

Obecnie PKE, największy polski producent energii elektrycznej z 18-procentowym udziałem w rynku, skupia osiem elektrowni i  elektrociepłowni z południa Polski.

Koncern zamknął ubiegły roku zyskiem netto rzędu 70 mln zł, przy 3,6 mld zł przychodów. Oznacza to poziom zysku porównywalny z 2002 rokiem, kiedy wyniósł on 68,8 mln zł, a przychody 3,5 mld zł. W  tym roku zakładany jest zysk na co najmniej podobnym poziomie.

W trzecim lub czwartym kwartale 2004 roku planowana jest publiczna oferta mniejszościowego pakietu akcji PKE i wprowadzenie koncernu na giełdę. Zarząd spółki oczekuje, że jeszcze przed prywatyzacją zapadną decyzje dotyczące zwiększenia mocy grupy oraz  włączenia do niej kopalń i spółek dystrybucji energii. Pierwszym krokiem mogłaby być integracja z Elektrownią Kozienice. Przed świętami podpisano list intencyjny w tej sprawie.

em, pap

Na temat destrukcyjnej działalności urzędów skarbowych czytaj w najnowszym tygodniku Wprost: Podatek od głupoty