Komisja Europejska wzywa Polskę do zapłaty kary. Chodzi o Izbę Dyscyplinarną SN
Konflikt o powołaną za rządów PiS Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego sięga kilku lat wstecz. W 2021 roku znacząco jednak eskalował. W lipcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z unijnym prawem. Zgodnie z orzeczeniem, TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia Izby Dyscyplinarnej SN.
Tak się jednak nie stało. Choć politycy opcji rządzącej wielokrotnie wskazywali w rozmowach z mediami, że szykują się do likwidacji Izby Dyscyplinarnej, a także szerszej reformy wymiaru sprawiedliwości, na słowach się kończyło. W związku z brakiem reakcji polskiego rządu, Komisja Europejska zwróciła się do TSUE o ukaranie naszego kraju. Pokłosiem tego wniosku jest była decyzja TSUE, który nałożył na Polskę karę za niezawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej SN.
Milion euro dziennie kary od TSUE
W wydanym 27 października postanowieniu wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do zapłaty okresowej kary w wysokości miliona euro dziennie. Kara będzie liczona od dnia doręczenia naszemu krajowi tego postanowienia do dnia, w którym Polska wypełni zobowiązania wynikające z połowy lipca 2021 roku. O zapłatę tej kary upomniała się właśnie Komisja Europejska.
TSUE w postanowieniu podkreślił m.in., że „poszanowanie środków tymczasowych, zarządzonych 14 lipca 2021 r., jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii Europejskiej oraz wartości, na których opiera się UE, w szczególności wartości państwa prawnego”.
Zapowiedź likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego ogłosił w sierpniu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Potwierdził to podczas jednej z debat w Parlamencie Europejskiej premier Mateusz Morawiecki. To kolejna kara nałożona na Polskę przez TSUE, bo nasz kraj ma również płacić 500 tys. euro dziennie za każdy dzień funkcjonowania kopalni Turów.