Państwowy superfundusz wspomoże inwestycje drogowe

Państwowy superfundusz wspomoże inwestycje drogowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Srebra rodowe powinny popracować na drogi – tak można w kilku słowach streścić pomysł zrodzony w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową Agencja Gazeta 
Powstał projekt powołania Funduszu Majątku Narodowego, do którego miałyby zostać wniesione akcje największych państwowych spółek. Fundusz mógłby udzielać poręczeń skłaniających prywatny kapitał do finansowania m.in. budowy dróg w Polsce.

Srebra rodowe powinny popracować na drogi ? tak można w kilku słowach streścić pomysł zrodzony w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową, na to jak uratować inwestycje infrastrukturalne, którym od 2014 roku grozi duże zahamowanie. Pomysł jest kontrowersyjny i dość ryzykowny, ale jak na razie jedyny.

Wysycha źródło pieniędzy na drogi

Prof. Leszek Pawłowicz, który jest współautorem pomysłu, proponuje mianowicie wykorzystanie do tego akcji największych państwowych spółek, których państwo nie chce prywatyzować ? w tym tak ważnych spółek jak: PKO BP, PZU, PKN Orlen czy PGE. Propozycja mówi o wniesieniu ich do specjalnie utworzonego Funduszu Majątku Narodowego, który poprzez Fundusz Gwarancyjny Rozwoju Infrastruktury miałby wspierać prywatny kapitał zainteresowany budową dróg ze swoich środków. Zdaniem prof. Pawłowicza, to niezbędny warunek do tego, by prywatny kapitał zechciał wziąć na siebie choć część dzisiejszego zaangażowania finansowego w projekty infrastrukturalne, które dziś dźwiga na sobie państwo. A wiadomo, że od 2014 roku stanie się to niezbędne. Dlaczego?

W tym roku na budowę dróg przeznaczona zostanie rekordowa kwota 33 mld zł. W przyszłym roku nakłady te spadną do 24 mld zł, a w 2013 ? do 10 mld zł. Szacunki mówią, że w kolejnych latach może to być jeszcze mniej. Głównie dlatego, że w kolejnym budżecie unijnym, który dziś jest najważniejszym rezerwuarem pieniędzy dla budowy dróg i autostrad w Polsce, nie będzie na ten cel aż tak dużych środków. A państwa, ze względu na konieczność oszczędności i zmniejszania poziomu zadłużenia, nie będzie stać na to, by samemu wypełnić lukę, która powstanie po funduszach unijnych. Tymczasem specjaliści szacują, że jeśli w Polsce ma się utrzymać dotychczasowe tempo inwestycji drogowych, konieczne są roczne nakłady nie mniejsze niż 20 mld zł.

Specjaliści zajmujący się infrastrukturą wskazują więc, że jedynym wyjściem w tej sytuacji jest jak najszersze uruchomienie przy tego typu projektach partnerstwa publiczno-prywatnego.

Tu jednak rodzi się problem. Kapitał prywatny byłby skłonny angażować się w kosztowne projekty infrastrukturalne, ale potrzebuje do tego państwowych gwarancji. I do tego właśnie miałby im służyć Fundusz Gwarancyjny Rozwoju Infrastruktury.

Pomysł na poręczenia

Politycy wskazują, że to ciekawy, ale też ryzykowny pomysł. ? Tam, gdzie jest gwarancja, pojawia się też ryzyko. Trudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby w razie niepowodzenia jakiegoś projektu takie gwarancje trzeba było uruchomić. To mogłoby oznaczać ryzyko utraty kontroli nad państwowym majątkiem ? zwraca uwagę poseł Marek Suski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Skarbu.

? Takiego zagrożenia nie ma ? zapewnia prof. Pawłowicz. Poręczeń miałby bowiem udzielać nie bezpośrednio Fundusz Majątku Narodowego (w którym miałyby zostać zgromadzone akcje), ale osobny fundusz gwarancyjny, który miałby funkcjonować w oparciu o specjalne certyfikaty inwestycyjne przekazane mu przez Fundusz Majątku Narodowego.

Zdaniem autora projektu, ta dość skomplikowana konstrukcja nie tylko zabezpiecza przed ryzykiem utraty kontroli nad największymi spółkami, ale równocześnie daje możliwość pozyskania kapitału bez konieczności ich sprzedaży. Na dodatek tak uzyskane fundusze nie miałyby negatywnego wpływu na wysokość długu publicznego, bo udzielone w taki sposób poręczenia nie są do niego wliczane. Akcje, które dziś nie są wykorzystywane, zaczęłyby natomiast pracować. A wartość udziałów państwa w 365 przedsiębiorstwach, w których skarb ma ponad 25 proc. udziałów, szacowana jest na co najmniej 160 mld zł.

Z pomysłem zostali już wstępnie zapoznani członkowie Rady Gospodarczej przy premierze. Projekt został też przesłany do nowych szefów resortu skarbu oraz transportu. Czy dla ratowania obecnego tempa rozwoju infrastruktury rząd zdecyduje się sięgnąć po taki mechanizm? ? Pomysł jest ciekawy i wymaga analiz ? mówi poseł Tadeusz Aziewicz (PO), wiceszef Komisji Skarbu. ? Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Dlatego, gdyby chcieć dokonywać aż tak głębokiej zmiany w sposobie zarządzania i wykorzystania państwowego majątku, trzeba by to poważnie przemyśleć. Jestem wobec tego pomysłu pozytywnie wstrzemięźliwy ? dodaje. 
 

Na temat pomysłu powołania Funduszu Majątku Narodowego czytaj także rozmowę ze współautorem projektu prof. Leszkiem Pawłowiczem oraz felieton Michała Koboski, red.naczelnego 'Bloomberg Businessweek Polska', w dzisiejszym newsletterze 

Więcej szczegółów na temat projektu Funduszu Majątku Narodowego poznasz z obszernego artykułu w aktualnym wydaniu (nr 6) magazynu 'Bloomberg Businessweek Polska'