Zabawa w biznes

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po raz kolejny politycy bawią się w biznes za pieniądze podatników.
Nie ma żadnego powodu, by samorząd, do którego należy Max-Film, zajmował się zakładaniem kin i konkurował na nieuczciwych warunkach z prywatnymi firmami. Bo trudno inaczej nazwać sytuacje, w której samorządowa firma ma dostęp do nieograniczonego źródła kapitału jakim są pieniądze podatników i walczy o klientów z prywatnymi właścicielami kin, którzy ryzykują swoimi własnymi pieniędzmi.

Znamienne jest, że samorządowa spółka chwali się tym, że jako jedyna w Polsce dysponuje aparaturą do projekcji cyfrowych filmów, chociaż jeszcze nie ma zbyt wielu filmów, które można na tej aparaturze wyświetlać. Czyli wydano mnóstwo pieniędzy podatników na nowinkę techniczną, której użyteczność jest problematyczna (jakoś prywatne firmy potrafią prowadzić dochodowe kina bez kupowania drogich gadżetów).

Pewną wskazówką, dlaczego lokalnie politycy budują kina, może być skład władz spółki. Wśród członków zarządu Max-Filmu jest na przykład prominentny polityk Ligii Polskich Rodzin Jan Maria Jackowski, w wykształcenia historyk, który pracował wcześniej jako dziennikarz. Wiceprezesem firmy został Jacek Rusiecki, członek rady politycznej PiS. Obecna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w kampanii wyborczej zapowiadała, że sprzeda większość samorządowych firm. Czas dotrzymać słowa.