Pracodawcy coraz częściej zabezpieczają umowę o prace z pracownikiem wekslem in blanco. Dzięki temu pracownik, który zerwie umowę z pracodawcą, musi się liczyć z poniesieniem dużych kosztów - pisze "Gazeta Wyborcza".
Takie "weksle za prace" podpisują dziś fryzjerzy, sprzedawcy, handlowcy, kelnerzy, kasjerzy, kierowcy, cukiernicy, piekarze, a nawet pracownicy budowlani. Pracodawcy tłumaczą, że dzięki podpisaniu weksla in blanco z pracownikiem mają pewność, że - w przypadku nagłego zakończenia współpracy - otrzymają zwrot pieniędzy zainwestowanych m.in. w szkolenia.
Dziennik opisuje historię Katarzyny - 22-letniej fryzjerki, która na początku 2011 roku podjęła współpracę z salonem Marka Wieczorka (Polska usłyszała o nim, gdy minister Joanna Mucha powierzyła mu - bez konkursu - stanowiska wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu). - Przez rok miałam być stażystką na pół etatu, a potem fryzjerem stylistą. Ale to nie było żadne pół etatu, pracowałam dzień w dzień po osiem godzin za ok. 600 zł. Wypowiedziałam umowę po paru tygodniach - wspomina Katarzyna. Fryzjerka wraz z umową o pracę podpisała jednak również weksle in blanco na 8 tysięcy złotych. Ponadto w umowie lojalnościowej, którą musiała podpisać pojawił się zapis, że "pracownik ma zwrócić koszty szkoleń, a pracodawca może wystąpić również z innymi roszczeniami".
"Gazeta Wyborcza", arb
Dziennik opisuje historię Katarzyny - 22-letniej fryzjerki, która na początku 2011 roku podjęła współpracę z salonem Marka Wieczorka (Polska usłyszała o nim, gdy minister Joanna Mucha powierzyła mu - bez konkursu - stanowiska wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu). - Przez rok miałam być stażystką na pół etatu, a potem fryzjerem stylistą. Ale to nie było żadne pół etatu, pracowałam dzień w dzień po osiem godzin za ok. 600 zł. Wypowiedziałam umowę po paru tygodniach - wspomina Katarzyna. Fryzjerka wraz z umową o pracę podpisała jednak również weksle in blanco na 8 tysięcy złotych. Ponadto w umowie lojalnościowej, którą musiała podpisać pojawił się zapis, że "pracownik ma zwrócić koszty szkoleń, a pracodawca może wystąpić również z innymi roszczeniami".
"Gazeta Wyborcza", arb