W czwartek 21 lipca CAS odrzuciło apelację Rosjan, zamykając w ten sposób drogę sądową dla zmiany swojej decyzji. Nie oznacza to jednak, że o igrzyskach w Rio będą musieli zapomnieć wszyscy lekkoatleci z Rosji.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski zrobił wyjątek dla sportowców, którzy badania antydopingowe przeprowadzali poza Rosją. Dzięki temu w zawodach będą mogli wziąć udział Daria Kliszyna trenująca skoki w dal oraz tyczkarka Alena Lutkowska. Pierwsza z nich ćwiczy w USA, druga z kolei mieszka i trenuje we Włoszech. MKOL oszczędził też biegaczkę na dystansie 800 metrów Julię Stiepanową. Zaznawała ona w sprawie afery dopingowej w Rosji.
Komentarz Kremla
– Możemy wyrazić jedynie nasze głębokie ubolewanie – komentował decyzję CAS rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Ta wiadomość nie jest dobra i z pewnością będziemy analizować sytuację, biorąc pod uwagę decyzję Trybunału. Z tego też względu powstrzymamy się od dalszych komentarzy w sprawie – oświadczył.
Rosyjski doping
Problemy rosyjskich sportowców zaczęły się od ujawnienia w 2014 roku skali dopingu w rosyjskiej lekkoatletyce. Jedną z pierwszych osób, które powiedziały prawdę o skali wspomagania sportowców oraz ukrywania tego przez oficjeli związku była Julia Stepanowa, którą zdyskwalifikowana za doping. Co więcej, w proceder zaangażowany był m.in. Grigorij Radczenkow, szef laboratorium antydopingowego w Moskwie, który pobierał pieniądze od zawodników za fałszowanie próbek i ukrywanie dopingu. Po ucieczce do USA, Radczenkow opowiedział o wpływach służb specjalnych oraz poleceniach podmiany próbek podczas Igrzysk Olimpijskich w Soczi, co świadczyć miało o tym, że doping w Rosji był działaniem realizowanym na polecenie państwa.