Palikot odpowiada wierzycielom. „Zastawiłem domy"

Palikot odpowiada wierzycielom. „Zastawiłem domy"

Janusz Palikot
Janusz Palikot Źródło:Facebook
Janusz Palikot zamieścił nagranie w którym odpowiada na pytania od wierzycieli. Przedsiębiorca mówi m.in. o możliwym terminie uregulowania zaległości. Twierdzi również, że Manufaktury Piwa Wódki i Wina wciąż może odnieść sukces porównywany z Polmosem.

Janusz Palikot opublikował na YouTube nagranie, w którym odpowiada na najczęściej zadawane pytania od wierzycieli. Przypomnijmy, że były polityk a obecnie przedsiębiorca zarządza alkoholowym holdingiem Manufaktura Piwa Wódki i Wina SA (MPWiW). Główne źródło finansowania tego biznesu to tzw. pożyczki społecznościowe o nazwie Bunt Finansowy. Umowy zawierano pomiędzy inwestorami indywidualnymi a spółką Tenczynek Dystrybucja SA, wchodzącą w skład grupy MPWiW. Od kilku miesięcy pojawiają się doniesienia o problemach holdingu. Od wiosny br. Palikot nie wypłaca należnych odsetek osobom, które zdecydowały się zainwestować w jego biznes.

Palikot odpowiada wierzycielom

Palikot przyznaje w nagraniu, że nie ma w tej chwili pieniędzy na zaległe wypłaty. Obiecuje jednak, że gdy tylko wpłynie do niej kapitał od nowych inwestorów, uregulowanie tych zaległości zostanie potraktowane jako priorytet. Według przedsiębiorcy będzie to możliwe w połowie listopada.

Były polityk wspomina w nagraniu o swojej przeszłości w Polmosie, podkreślając, że Manufaktura Piwa Wódki i Wina wciąż może odnieść podobny sukces. Jego zdaniem po pozyskaniu kapitału od inwestorów spółka będzie w stanie osiągnąć 200 mln zł rocznego przychodu, a następnie nawet 300 mln zł. Może udać się to jednak tylko wtedy, jeśli spółka podpisze umowy z nowymi inwestorami, którzy zapewnią jej kapitał. To może zaś udać się jedynie, jeśli wierzyciele opowiedzą się za zawarciem ugody. Bankier.pl przypomina, że zakłada ona, że osoby, które zainwestowały/pożyczyły spółce do 25 900 zł, odzyskają całość wpłaconego kapitału bez żadnych odsetek w 60 ratach, które zaczną być wypłacane po roku. Reszta wierzycieli może liczyć na częściowy zwrot pieniędzy (30 proc.) i zamianę długu na akcje (70 proc.). Najwięksi akcjonariusze związani ze spółką (w tym Palikot i Kuba Wojewódzki) dostaną same akcje.

Palikot podkreśla, że jeżeli porozumienie nie dojdzie do skutku, wierzyciele mogą dostać jeszcze mniej pieniędzy. Wtedy dojdzie do bankructwa i majątek spółki pójdzie pod młotek syndyka.

Za absurdalne uznaje Palikot zarzuty o celowym doprowadzeniu do kryzysu w spółce, podkreślając, że nikt „nie chciałby znaleźć się w sytuacji, w której ma zastawiony dom, w którym mieszka z rodziną i oddane samochody wzięte w leasing".

„Zastawiłem domy"

– Ja zaryzykowałem całym swoim majątkiem. Zastawiłem domy, które mam, sprzedałem nieruchomości, ruchomości – podkreśla przedsiębiorca. – Jestem w 26 mln zł największym wierzycielem Manufaktury. Nie ma nikogo, kto zainwestował więcej środków w tę spółkę niż ja Janusz Palikot. Być może nigdy nie odzyskam tych pieniędzy, bo akurat jak państwo wiecie, w warunkach układowych te podmioty powiązane są najgorzej traktowane – dodaje.

Czytaj też:
Finał sprawy Kuby Wojewódzkiego i Janusza Palikota. Sąd nie miał wątpliwości
Czytaj też:
KAS skontroluje biznes Palikota. Mamy komentarz byłego polityka

Źródło: Bankier.pl