Ile tracimy z powodu zakazu handlu w niedzielę? „Nie tylko branża spożywcza"

Ile tracimy z powodu zakazu handlu w niedzielę? „Nie tylko branża spożywcza"

Supermarket
Supermarket Źródło:Shutterstock
Ugrupowania tworzące nowy rząd zapowiadały w kampanii wyborczej liberalizację ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Na przełom w tej sprawie póki co się nie zanosi. Eksperci apelują do rządzących o odwagę w tej sprawie i wyliczają, ile tracimy na braku niedziel handlowych.

Mija właśnie szósta rocznica wprowadzenia ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Początkowo sklepy były otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca, później już tylko w ostatnią, zaś od 2020 roku obowiązuje jedynie siedem niedziel handlowych w roku. Chodzi o ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia. Ponadto zakupy można zrobić w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą i dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia.

Ustawę w 2018 roku wprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości. Ówczesna opozycja zapowiadała, że po ewentualnym przejęciu władzy doprowadzi do zniesienia zakazu handlu w niedzielę. Postulat ten był jednym ze "100 konkretów na 100 dni" ogłoszonych przed wyborami przez Koalicję Obywatelską. Liberalizację ustawy zapowiadała też Trzecia Droga. Po utworzeniu rządu temat jednak ucichł, a związana z Lewicą (ugrupowanie to jest sceptyczne wobec liberalizacji ustawy) szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała publicznie, że likwidacja zakazu handlu w niedzielę nie jest priorytetem ministerstwa.

Ile tracimy w związku z ustawą o zakazie handlu w niedzielę?

Podejście nowego rządu ws. niedziel handlowych krytykują eksperci. Grzegorz Mroczek, wiceprezes agencji doradczej Cream Property Advisors w rozmowie z MarketNews24 zwraca uwagę, że przez zakaz handlu w niedzielę Polska traci nawet 100 mld zł rocznie.

– Nowy rząd wciąż blokuje rozwój handlu przez zakaz otwierania sklepów niedzielę. Polska traci nawet 100 mld zł rocznie w handlu, produkcji oraz powiązanych branżach. Przekłada się to aż na 300 tys. dodatkowych miejsc pracy dla najbardziej potrzebujących. Polacy są dzisiaj pozbawieni możliwości zrobienia zakupów w weekend, a niektóre branże jak rozrywka i gastronomia tracą wciąż nawet ponad 30 proc. przychodów – mówi Mroczek. – Wolny handel jest potrzebny dla handlowców, chcą tego klienci, potrzebuje cała branża oraz polska ekonomia – dodaje.

Powstanie 300 tys. miejsc pracy?

Mroczek przypomina, że w handlu w Polsce pracuje ponad 2 mln osób, a przywrócenie niedziel handlowych to nowe miejsca pracy. – Nawet 300 tys. miejsc pracy może powstać, jeśli nowy rząd będzie miał odwagę przywrócić handel w niedzielę – mówi ekspert.

– Otwarte sklepy to nie tylko branża spożywcza, ale pośrednio również przemysł, logistyka i wiele innych dziedzin – dodaje.

Najbliższa niedziela handlowa przypadać będzie 24 marca, na tydzień przed Wielkanocą.

Czytaj też:
Polacy podzieleni ws. handlu w niedzielę. Jest najnowszy sondaż
Czytaj też:
Sklepy nie chcą już zniesienia zakazu handlu w niedzielę? „Ludzie nauczyli się..."

Źródło: MarketNews24, Wprost.pl