LOT będzie protestował

LOT będzie protestował

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracownicy personelu pokładowego Polskich Linii Lotniczych zapowiadają protest przeciwko planowanym zwolnieniom w spółce.
We wtorek w samolotach i na lotnisku Okęcie będą rozdawać pasażerom ulotki informujące o akcji -  poinformowała w poniedziałek przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego PLL LOT S.A. Elwira Niemiec.

Według związkowców, pracę ma stracić około 230 stewardes i  stewardów. Rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski w rozmowie z PAP nie  potwierdził tej liczby. Poinformował, że trwają negocjacje z  personelem i ostateczne decyzje dotyczące redukcji zapadną nie  wcześniej niż z końcem marca przyszłego roku.

Zdaniem związkowców, zmniejszenie załóg pokładowych spowoduje obniżenie poziomu usług, a nawet poziomu bezpieczeństwa pasażerów na pokładach samolotów.

"Takie działania zarządu mogą spowodować odpływ pasażerów, którzy dotąd byli przyzwyczajeni do wysokiego poziomu serwisu, jaki oferowaliśmy na pokładach naszych samolotów. Może to również spowodować, że nie będziemy różnić się pod tym względem od tanich przewoźników" - mówiła na konferencji prasowej Niemiec.

Związkowcy twierdzą, że w wyniku wdrażania programu oszczędnościowego pogarsza się jakość jedzenia serwowanego na  pokładzie samolotu. Niemiec mówiła, że bardzo często stewardesy spotykają się z niezadowoleniem pasażerów, "którzy nie kryją, że  posiłki według nich są niejadalne". Nie podoba im się także planowane wprowadzenie odpłatnego serwisu w klasie ekonomicznej tzw. serwis buy on board (pasażerowie płaciliby za jedzenie i  picie). "Inne linie lotnicze, które próbowały wprowadzić taki rodzaj serwisu, odeszły od tego. Powód - nie byliby konkurencyjni" - powiedziała przewodnicząca związku.

Biorący udział w konferencji podkreślali, że "personel pokładowy to nie tylko kanapki i napoje", a przede wszystkim jego rola w  sytuacjach awaryjnych, tymczasem procedury bezpieczeństwa zmieniają się na niekorzyść. Do niedawna każde z dwóch wyjść ewakuacyjnych obsługiwała jedna osoba. Teraz oba wyjścia ewakuacyjne obsługuje jedna osoba. Okna awaryjne zaś otwierane są przez pasażerów, którzy są do tego szkoleni przez personel pokładowy.

Chorzewski stwierdził, że praktyka ta jest dopuszczalna przez regulacje prawne Urzędu Lotnictwa Cywilnego i stosowana przez wielu przewoźników. Według Chorzewskiego, rozmowy na temat zwolnień toczą się nieustannie. Uznał on akcję za niepotrzebną. "Powiem więcej - protestuję przeciwko podnoszeniu kwestii bezpieczeństwa w tej sytuacji, bo one w żadnym stopniu nie zostaną naruszone, i mówienie o tym w takiej formie, w momencie kiedy prowadzone są negocjacje na temat redukcji, traktuję jako formę nacisku".

Związkowcy twierdzą, że niezrozumiała dla nich jest taka polityka kadrowa, gdyż już teraz są problemy ze skompletowaniem załóg. Tymczasem - według nich - tylko w ciągu ostatnich trzech lat skład personelu pokładowego zmniejszył się mniej więcej o 100 osób i  wynosi obecnie 770.

Niemiec pytana, co zamierzają, jeśli protest nie przyniesie pożądanych efektów, powiedziała, że "podejmą kolejne kroki zgodne z prawem". "Z rozrzewnieniem wspominamy czasy, kiedy byliśmy postrzegani jako najlepsza linia, najlepiej karmiąca pasażerów w  Europie i na rejsach atlantyckich. W tej sytuacji 12 związków, które działają w grupie LOT, wspólnie podejmie działania" -  zapewniła z kolei przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników LOT Catering S.A. Magdalena Kapuściak.

ss, pap