Wojna zastępcza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Państwo izraelskie sprzymierzone i poparte przez najbardziej wsteczne siły imperialistyczne i syjonistyczne całego świata rozpoczęło agresywną, barbarzyńską wojnę przeciwko swym sąsiadom - państwom arabskim
Wojna sześciodniowa stała się w Polsce pretekstem do antyżydowskich czystek 

Nie przebierając w środkach i metodach, na wzór zbirów hitlerowskich siły zbrojne Izraela znienacka napadły i zajęły część terytorium państw arabskich - tej treści uchwałę podjęła 29 lipca 1967 r. organizacja PZPR w Sztabie Generalnym Ludowego Wojska Polskiego. Uchwała była nieco spóźnioną reakcją na wojnę sześciodniową (5-10 czerwca 1967 r.).
Nazajutrz po wybuchu wojny Biuro Polityczne KC PZPR zatwierdziło "wytyczne do pracy informacyjno-propagandowej". Jednocześnie rozpętano antyizraelską kampanię. Jeszcze przed 10 czerwca, czyli przed zawieszeniem broni, PRL zerwała stosunki dyplomatyczne z Izraelem i zwiększyła pomoc militarną dla państw arabskich - zgodnie z zaleceniami z Kremla. Z czasem antysemicka kampania przekształciła się w kampanię "antysyjonistyczną" - jej kulminacją były wydarzenia marca 1968 r. Przeprowadzone wówczas w Polsce czystki stanowiły kontynuację antysemickiej kampanii zapoczątkowanej w połowie 1967 r. w Ludowym Wojsku Polskim.

Wszyscy wrogowie SB
7 czerwca 1967 r. oświadczenie potępiające "izraelską agresję" wydał rząd PRL. Była to zachęta do całej serii publikacji potępiających "izraelską soldateskę". Snuto bezsensowne analogie między kontratakiem Izraela a hitlerowską agresją na Polskę w 1939 r. W błyskawicznym tempie wydano paszkwil "Izrael a NRF", w którym Tadeusz Walichnowski, wysoki funkcjonariusz MSW, udowadniał istnienie sojuszu między "czarnym krzyżem a Dawidową gwiazdą". Publikacjom prasowym i książkowym towarzyszyły wiece w fabrykach i instytucjach, podczas których potępiano "agresorów". Zgodnie z ówczesną partyjną obrzędowością podejmowano quasi-rytualne rezolucje. Żądano między innymi usunięcia Żydów z kierowniczych stanowisk w Polsce oraz konfiskaty ich majątków na rzecz skarbu państwa.
Nie wiadomo, jaka była skuteczność ówczesnej propagandy, bo obraz podawany w raportach był zakłamany - mówiły one o "zdecydowanym poparciu społeczeństwa" dla polityki państwa, o "powszechnym potępieniu agresji Izraela" i "solidarności z krajami arabskimi".

Egipt - ojczyzna Polaków
Większość raportów SB spływających na ręce Władysława Gomułki, ówczesnego szefa partii, oraz docierających do innych dostojników partyjnych była poświęcona reakcjom obywateli pochodzenia żydowskiego na wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Informowano o "spontanicznych przejawach radości", "prowokacyjnych wypowiedziach", o rzekomych ochotnikach masowo zgłaszających się w ambasadzie Izraela, aby wziąć udział w wojnie. Szczególnym dowodem "nielojalności" obywateli pochodzenia żydowskiego miały być zebranie w klubie Babel oraz "libacja" na cześć Izraela w redakcji "Przyjaciółki", gdzie w rzeczywistości odbyło się prywatne przyjęcie urodzinowe.
Niewątpliwie meldunki przekazywane Gomułce były celowo wyolbrzymione i zakłamane, żeby pokazać w jak najgorszym świetle obywateli pochodzenia żydowskiego. Wykorzystywano każdy komentarz czy przejaw oburzenia na tendencyjną i kłamliwą antyizraelską propagandę. Cel, jaki przyświecał Mieczysławowi Moczarowi, ówczesnemu ministrowi spraw wewnętrznych, był prosty - chodziło o to, by przekonać Gomułkę, że istnieje rzekome "zagrożenie wewnętrzne", że konflikt bliskowschodni ma też polski wymiar. Dawało to pretekst do przeprowadzenia czystek kadrowych, na co mocno naciskała moczarowska frakcja "partyzantów". Zamiar Moczara przynajmniej częściowo się powiódł. Świadczyło o tym słynne przemówienie, które Gomułka wygłosił 19 czerwca 1967 r. w Sali Kongresowej podczas VI Kongresu Związków Zawodowych: "W związku z tym, że agresja Izraela na kraje arabskie spotkała się z aplauzem w syjonistycznych środowiskach Żydów obywateli polskich, którzy nawet z tej okazji urządzali libacje, pragnę oświadczyć, co następuje: nie czyniliśmy przeszkód obywatelom polskim narodowości żydowskiej w przeniesieniu się do Izraela, jeżeli tego pragnęli. [...] Nie chcemy, aby w naszym kraju powstała V kolumna [...]. Niech ci, którzy odczuwają, że słowa te skierowane są pod ich adresem, wyciągną z nich właściwe konsekwencje". W przemówieniu padło również zdanie: "Każdy obywatel Polski może mieć tylko jedną ojczyznę - Polskę Ludową". Dowcipnie spuentował je Antoni Słonimski, mówiąc: "Dobrze, ale dlaczego ma nią być Egipt?".

Czystki w wojsku
Przemówienie Gomułki niedwuznacznie sugerowało możliwość rozpoczęcia czystek kadrowych oraz wywierania nacisków na obywateli pochodzenia żydowskiego, by wyjechali z Polski. Do czystek doszło z pewnym opóźnieniem na skutek protestów części aparatu partyjnego, w tym Edwarda Ochaba, ówczesnego przewodniczącego Rady Państwa. Zapoczątkowała je fala wykluczeń z PZPR, dokonywanych pod pretekstem wyrażania sympatii dla Izraela.
Największe czystki przeprowadzono w wojsku. Odpowiedzialność za nie ponoszą głównie gen. Wojciech Jaruzelski, ówczesny szef Sztabu Generalnego LWP, oraz gen. Józef Urbanowicz, wtedy szef Głównego Zarządu Politycznego LWP. W organizacjach partyjnych poszczególnych jednostek podejmowano decyzje
- wedle tego samego schematu - o wykluczeniu z PZPR oficerów, którym imputowano sprzyjanie Izraelowi. Wyrzucenie z partii automatycznie wiązało się ze zwolnieniem z wojska, co dotknęło około 150 oficerów. Wystarczało, że żona oficera była osobą pochodzenia żydowskiego. Kilku oficerów wyrzucono za wyrażanie wątpliwości na temat tego, ile jest warte uzbrojenie Ludowego Wojska Polskiego - identyczne jak w armii egipskiej, która poniosła spektakularną klęskę w wojnie sześciodniowej. Mechanizmy czystek przetestowane w wojsku niespełna rok później, w marcu 1968 r., powielono w innych instytucjach.

Nasi Żydzi biją sowieckich Arabów
Antyizraelska propaganda często przynosiła efekty odwrotne do zamierzonych. Wielu obywateli zauważało, że "nasi Żydzi pobili sowieckich Arabów". Nawet na zebraniach partyjnych zdarzały się pytania w stylu: "Jakie były przyczyny wojskowej klęski Egiptu, skoro kadry oficerskie w tym kraju były szkolone w Związku Radzieckim?", "Czy klęska Egiptu nie była kompromitacją radzieckiego uzbrojenia?". Część obywateli postrzegała konflikt bliskowschodni jako "zastępczą wojnę", w której Sowieci i sterowane przez nich państwa arabskie dostały nauczkę.
Niezgodne z zamiarami władz, nieprawomyślne nastroje w społeczeństwie wynikały nie tylko z tego, że państwa arabskie uważano za marionetki Moskwy, ale także z tego, że wielu ludziom nie podobało się udzielanie wojskowej i gospodarczej pomocy Egiptowi i innym państwom arabskim, i to w momencie, gdy w Polsce nasilał się kryzys gospodarczy. Pytano, jak długo będziemy ponosić takie ciężary. Ponadto w powszechnej opinii ta pomoc była marnotrawiona. Krążyły pogłoski, że podczas izraelskiej kontrofensywy Arabowie rzucali broń i nie podejmowali walki. Kiedy Gamal Abdel Naser, prezydent Egiptu, publicznie przyznał, że blokada zatoki Akaba była błędem, pytano: "Z jakiej racji mamy płacić za błędy Nasera?".
Znaczna część światowej opinii publicznej opowiedziała się podczas wojny sześciodniowej po stronie Izraela. Paradoksem jest, że propaganda władz PRL wywołała podobne nastroje także w Polsce. Konflikt wpisywał się w rywalizację wolnego świata z blokiem wschodnim i jego arabskimi satelitami. Zwycięstwo Izraela było postrzegane jako sukces Zachodu w walce z obozem sowieckim.


Więcej możesz przeczytać w 23/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.