Polka poderwała włoskiego księcia

Polka poderwała włoskiego księcia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Tony Gentile/REUTERS
Książę zjawił się pod moim domem w Mediolanie. W takiej sytuacji książętom się nie odmawia. Czy jakaś dziewczyna by to zrobiła? – mówi "Wprost" Anna Golędzinowska, bohaterka skandalu we włoskiej rodzinie królewskiej.
Włoska prasa brukowa oskarża ją o rozbicie trwającego 5 lat małżeństwa 36-letniego Emanuela Filiberta, księcia Wenecji i Piemontu i francuskiej aktorki 39-letniej Clotilde Courau. Zdjęcia Polki i księcia zdobią czołówki stron wszystkich włoskich bulwarówek. A dziennikarze domagają się od obojga przyznania się do romansu.

26-letnia Anna Golędzinowska jest modelką, początkującą aktorką i gwiazdą włoskich programów telewizyjnych (znalazła się w finale włoskiej edycji programu "Kawaler do wzięcia"). W rozmowie z „Wprost" twierdzi, że są tylko przyjaciółmi.

Emanuel Filibert to jedyny syn Wiktora Emanuela, księcia Neapolu, pretendenta do tronu Włoch (Wiktora Emanuela IV), i jego żo-ny - Mariny Dorii. We Włoszech znany jest jako Emanuele Filiberto di Savoia. Po śmierci swojego ojca odziedziczy prawo do włoskiego tronu jako wnuk ostatniego króla Włoch - Humberta II. Wychował się na wygnaniu, w Szwajcarii. Włoska konstytucja zabraniała bowiem przedstawicielom dynastii sabaudzkiej w linii męskiej, przebywać w ojczyźnie. Ten zapis zniesiono dopiero w 2002 r. Wtedy też rodzina książęca wróciła do Włoch. Książę na co dzień pracuje funduszu inwestycyjnym w Genewie i udziela się w akcjach charytatywnych. Odziedziczył wartą 200 mln euro kolekcję dzieł sztuki.