"Rewolucja aż do zwycięstwa!" - demonstracje w Egipcie

"Rewolucja aż do zwycięstwa!" - demonstracje w Egipcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hosni Mubarak (fot. Wikipedia) 
Egipska policja starła się w Kairze z uczestnikami wielotysięcznej demonstracji, domagającymi się położenia kresu prawie 30-letniej władzy prezydenta Hosni Mubaraka. Policjanci użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Był to pierwszy w Egipcie protest, wywołany wydarzeniami w Tunezji gdzie w wyniku demonstracji doszło do obalenia rządzącego krajem od ponad dwudziestu lat prezydenta Ben Aliego. Demonstranci skandowali "Niech żyje wolna Tunezja" i "Precz z Hosni Mubarakiem". Matki z dziećmi na rękach wołały: "Rewolucja aż do zwycięstwa". Demonstracje odbywały się w wolnym od pracy "dniu policji". Demonstrujący zaatakowali ciężarówkę z armatką wodną i wyrzucili kierowcę z pojazdu. Niektórzy uczestnicy protestu rzucali kamieniami. Policjanci bili protestujących, którzy próbowali przerwać blokady. Pobita została m.in. fotoreporterka, której policjanci zabrali aparat. Policja podała, że zatrzymano 19 osób.

 

Podobne demonstracje, zorganizowane w ramach "dnia gniewu" w proteście przeciwko Mubarakowi i ubóstwu, odbywały się w Aleksandrii i innych egipskich miastach. W Aleksandrii demonstrujący podarli fotografię 82-letniego Mubaraka oraz jego syna Gamala, który według wielu mieszkańców kraju przejmie władzę po ojcu. Na północnym-wschodzie kraju, w Ismailii, zebrało się ok. tysiąca osób, wykrzykując: "Chleb, pokój i godność" oraz "Kto następny po Ben Alim?".

Egipcjanie wzywali wcześniej do protestów m.in. na portalach społecznościowych Facebook i Twitter. Na Facebooku inicjatywę tę poparło ponad 90 tys. osób. Z kolei na Twitterze organizatorzy informowali z minuty na minutę demonstrujących, w które miejsca powinni się udać, by uniknąć policji. Niektórzy internauci skarżyli się na problemy z dostępem do tego serwisu podczas protestów. 

Wielu analityków uważa, że rewolucja w Tunezji może rozprzestrzenić się na inne kraje regionu. Podobnie jak Tunezyjczycy również inni Arabowie są sfrustrowani rosnącymi cenami, ubóstwem, wysokim bezrobociem i autorytarnymi rządami.

PAP, arb