Hazardowa: PiS ujawni dowody z podsłuchów i maile Rosoła. "Jak ludzie poczytają..."

Hazardowa: PiS ujawni dowody z podsłuchów i maile Rosoła. "Jak ludzie poczytają..."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Dera (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Umorzenie śledztwa w sprawie afery hazardowej to kompromitacja i porażka prokuratury - ocenił Andrzej Dera z PiS. Zapowiedział upublicznienie dowodów z podsłuchów i skrzynki mailowej Marcina Rosoła. - Jak to ludzie poczytają i posłuchają, sami rozstrzygną, czy prokuratura postępowała dobrze - oświadczył Dera.
Warszawska prokuratura okręgowa umorzyła w czwartek śledztwo dotyczące tzw. afery hazardowej. Wszczęła je w październiku 2009 r. po doniesieniu CBA. - Jestem zasmucony. To totalna porażka i kompromitacja prokuratury. Jestem przerażony i zdumiony. Prokuratura powiedziała urzędnikom: "szanowny urzędniku, jeżeli do ciebie zadzwoni zainteresowana konkretnym rozwiązaniem branża, to działaj na jej rzecz, cokolwiek zrobisz będzie legalne" - powiedział Dera, który reprezentował PiS w sejmowej komisji śledczej ds. afery hazardowej.

Dera przekonywał, że komisja hazardowa zebrała niezbite dowody przekroczenia prawa przez głównych bohaterów afery. - Komisja udowodniła związek przyczynowo skutkowy między nagranymi, udokumentowanymi rozmowami między branżą hazardową, a  politykami. Są związki czasowe rozmów, spotkań i konkretnych działań. Jest skutek w postaci pisma z 30 czerwca, w którym Mirosław Drzewiecki wycofuje się z dopłat. Nie dochodzi do tego w  wyniku przecieku - mówił polityk PiS. - Co jeszcze trzeba więcej, żeby udowodnić przestępstwo? Były konkretne dążenia branży, zachowania - dodał.

Dera podkreślił, że czeka na uprawomocnienie orzeczenia prokuratury o umorzeniu sprawy. - Nie będę miał wtedy prawnych przeszkód, żeby przekazać opinii publicznej dowody z podsłuchów i słynną skrzynkę mailową (chodzi o zawartość skrzynki mailowej Marcina Rosoła, szefa gabinetu politycznego byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego - red.). Jak to ludzie poczytają i posłuchają, sami rozstrzygną, czy prokuratura postępowała dobrze - powiedział poseł PiS.

Warszawska prokuratura okręgowa badała cztery wątki sprawy: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą, udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w  zamian za takie pośrednictwo oraz rekomendowanie przez Ministerstwo Sportu i Turystyki kandydata na  członka zarządu Totalizatora Sportowego. Wszystkie umorzyła.

zew, PAP