Wyroki ws. "Pruszkowa". "Prokuratura przegrała na całej linii"

Wyroki ws. "Pruszkowa". "Prokuratura przegrała na całej linii"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sędzia Beata Najjar odczytuje wyrok (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski) 
Janusz P., pseud. Parasol został skazany na półtora roku więzienia, Andrzej S., ps. Słowik, i Zygmunt R., ps. Bolo – zostali uniewinnieni – zdecydował warszawski Sąd Okręgowy w procesie członków gangu pruszkowskiego. - Analiza materiału dowodowego przesądziła niestety o przegranej prokuratury - ocenił sąd w uzasadnieniu wyroku.

W sprawie było blisko 40 oskarżonych. Sąd wymierzył kary od ośmiu lat więzienia do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Kilkunastu oskarżonych zostało uniewinnionych, m.in. Andrzej S., ps. Słowik, i Zygmunt R., ps. Bolo. Janusz P., pseud. Parasol, Andrzej Z., pseud. Słowik i Zygmunt R., pseud. Bolo - już wcześniej byli skazani prawomocnie w oddzielnym procesie za kierowanie gangiem.

Najwyższy wyrok - 8 lat

Najwyższy wyrok - ośmiu lat więzienia - usłyszał Marcin B., pseud. Bryndziak. Dwóch kolejnych oskarżonych usłyszało wyroki pięciu lat więzienia, jeden - czterech i pół roku, dwóch - trzy i pół roku. Ośmiu oskarżonym wymierzono kary po dwa lata więzienia. Spośród ponad 20 skazanych część nie trafi w tej sprawie do więzienia, innym do odbycia pozostało kilka miesięcy pozbawienia wolności, gdyż na poczet ich kar zaliczono czas aresztu. Wobec jednego oskarżonego postępowanie umorzono, jeden otrzymał wyrok w zawieszeniu.

"Prokuratura przegrała na całej linii"

Sąd odczytywał sentencję wyroku ponad pięć i pół godziny. Do czasu poznania uzasadnienia obecny na sali prokurator wstrzymał się ze skomentowaniem wyroku dla mediów. Tymczasem obrońca jednego z oskarżonych, mec. Ewa Jachowicz powiedziała, że "prokuratura w tej sprawie przegrała na całej linii". Prokuratura zażądała wcześniej dla oskarżonych kar od 15 lat więzienia do roku w zawieszeniu. Obrona podważała prawdomówność świadków koronnych i chciała uniewinnień.

Sąd: prokuratura poszła na skróty

Analiza materiału dowodowego przesądziła niestety o przegranej prokuratury - ocenił warszawski sąd okręgowy w uzasadnieniu wyroku. - Wśród ponad 170 zarzutów ponad połowa zakończyła się uniewinnieniem; zresztą uniewinnienia dotyczą najpoważniejszych zarzutów np. napadów z bronią - mówiła sędzia Beata Najjar. Dodała, że takie rozstrzygnięcie sądu - często korzystne dla oskarżonych - nie wynika z dowodów przedstawionych przez obronę, tylko z materiałów przedłożonych przez prokuraturę.

Jak wyjaśniła sędzia, "prokuratura poszła na skróty" i większość zarzutów oparła na zeznaniach świadków koronnych. - Same zeznania świadka koronnego bez wsparcia innymi dowodami nie mogą stanowić podstawy do czynienia ustaleń - powiedziała sędzia. Wskazała, że ponadto w protokołach przesłuchań świadków koronnych były niejasności, czasem brakowało formalnego oznaczenia dat i godzin tych przesłuchań.

"Oskarżeni są w innej sytuacji rodzinnej"

- Kary nie są takimi, jakich domagał się prokurator, ale wymierzając je sąd wziął pod uwagę postawę oskarżonych - mówiła sędzia Beata Najjar. Dodała, że nie można zapomnieć, iż w sprawie byli sądzeni ludzie już inni niż ci, którymi byli, gdy postawiono im zarzuty. - Czyny, które zarzucono skazanym, dotyczyły spraw sprzed kilkunastu lat i w większości sądzone osoby są już w innej sytuacji zawodowej i rodzinnej - wskazywał sąd.

"Niefrasobliwość prokuratury"

Oskarżeni odpowiadali za przestępstwa z lat 1995-2003, m.in. wymuszenia rozbójnicze, napady, porwania, pobicia, kradzieże aut, oszustwa, handel bronią i narkotykami. Część podsądnych miała też zarzuty handlu bronią i narkotykami oraz podżegania do morderstwa.

Sąd dodał, że uznanie winy nastąpiło w przypadkach oskarżonych, wobec których obciążające ich zeznania świadków koronnych były poparte i zweryfikowane innymi dowodami. - Niefrasobliwość prokuratury spowodowała jednak, że w przypadkach wielu zarzutów uznano, iż zeznania świadka koronnego są istotnym dowodem i nie trzeba ich weryfikować - dodał sąd.

Na czym opierało się oskarżenie

Oskarżenie opierało się w dużej mierze na zeznaniach świadków koronnych, czyli skruszonych przestępców, którzy w zamian za zeznania obciążające kompanów mogą uniknąć kary, m.in. Jarosława S., pseud. Masa, i Jacka R., pseud. Sankul. W 2005 r. prokuratura oskarżyła w sumie 58 gangsterów. 17 z nich, którym zarzucono mniej groźne przestępstwa, już wcześniej zgodziło się na karę bez procesu; skazano ich na kary od 5 lat więzienia do grzywien.

ja, zew, PAP