Wiatraki w miejsce bitwy "cudu nad Wisłą"? "Chcemy się rozwijać"

Wiatraki w miejsce bitwy "cudu nad Wisłą"? "Chcemy się rozwijać"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiatraki w miejsce bitwy "cudu nad Wisłą"? "Chcemy się rozwijać" (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Ostatnia wielka bitwa kawaleryjska w historii Europy? 31 sierpnia 1920 r. pod Zamościem w Komarowie, która była zakończeniem tak zwanego "cudu nad Wisłą". Dziś jednak gmina na historycznych polach, chce stworzyć farmę elektrowni wiatrowej.
Problem polega na tym, iż w Komarowie historia tej bitwy wciąż jest żywa, bo co roku ochotnicy z grupy rekonstrukcyjnej prowadzą na tych polach bitwę na nowo.

- Chcemy się rozwijać i wiatraki są jedną z form rozwoju - tłumaczy tymczasem Wiesława Sieńkowska, wójt gminy Komarów-Osada.

Wójt tłumaczy z kolei, że wojna polsko-bolszewicka 1920 roku jest w regionie wystarczająco czczona i znana - w gminie funkcjonuje nawet cmentarz 1920 r. ze zbiorową mogiłą, o który urzędnicy "dbają". Co istotne, wójt liczy na dodatkowe wpływy do budżetu od firm energetycznych. - Jeżeli zechcą (ułani - red.), będą sobie mogli tam pojeździć, ale nie może być tak, że ktoś przyjeżdża na trzy dni (w roku - red.) i dyktuje mieszkańcom, czy ta gmina ma się rozwijać, czy nie - twierdzi wójt.

 - Ułan pod wiatrakiem stanie się Don Kichotem - mówi jednak jeden z członków grupy rekonstrukcyjnej. Wraz z kolegami nie chce dopuścić do postawienia wielkich masztów ze śmigłami.

TVN24