Dowcip określa świadomość

Dowcip określa świadomość

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dlaczego nie ma pokazów sztucznych ogni w podparyskim Disneylandzie? Bo Francuzi by się poddali
Nic tak nie uwydatnia charakterystycznych cech narodów jak humor. Humor staropolski jest rubaszny, francuski - frywolny, angielski - zimny, grecki - figlarny, szwedzki - miły itd. Wszelkie odrębności rasowe najwyraźniej występują w dowcipach - i nic nam tyle nie powie o duszy i dzieciach danego narodu, ile jego humor. Dla przykładu dajemy małą wiązankę utworów humorystycznych rozmaitych ludów, przy czym już na pierwszy rzut oka spostrzeżemy, jakie ogromne, a w psyche narodu głęboko tkwiące, prastare cechy odróżniają jeden humor od drugiego.
Humor francuski: Dwaj Żydzi spotykają się na ulicy. - Pożycz mi franka - mówi jeden. - Nie mam przy sobie. - A w domu? - Dziękuję, wszyscy zdrowi. * Humor irlandzki: Dwaj Żydzi jadą pociągiem. - Niech pan zamknie drzwi - mówi jeden - bo dziś mróz. - A jeżeli zamknę drzwi, to czy dziś będzie upał? * Humor japoński: Dwaj Żydzi poszli się kąpać. * Humor sowiecki: Dwaj Żydzi... * Humor australijski: Dwaj Żydzi...".
Tak w 1931 r. na łamach "Cyrulika Warszawskiego" Julian Tuwim omawiał narodowe różnice w poczuciu humoru. Pewnie było w tym trochę prawdy, skoro roczniki sanacyjnego tygodnika satyrycznego, wydawanego pod egidą Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, roiły się od typowych kawałów polskich, odsłaniających nasz charakter narodowy. Na przykład: "Rozmawia dwóch Żydów. Moniek - mówi jeden - a co ty sądzisz o >>Beniowskim<< Słowackiego? - Tak w ogóle czy pod względem interesu?".
Rzeczywistość była zawsze trochę bardziej skomplikowana. Zygmunt Freud, który zajmował się nie tylko seksualnymi zahamowaniami i kompleksami, badał funkcjonowanie i psychologię dowcipu. Napisał na ten temat rozprawę "Dowcip i jego odniesienia do podświadomości", w której twierdził, że "odkąd musimy zrezygnować z czynnego wyrażania wrogości (...), stworzyliśmy, podobnie jak w wypadku agresji seksualnej, nową technikę oczerniania, nastawioną na pozyskanie osób trzecich przeciwko naszym wrogom. Kiedy poniżamy wroga, czynimy go małym, żałosnym, godnym pogardy, śmiesznym, zdobywamy sobie okrężną drogą rozkosz zwycięstwa nad nim, które bez żadnego wysiłku potwierdza nam osoba trzecia swoim śmiechem".

Przychodzi Szkot do lekarza...
Niemal każdy naród ma swój ulubiony, łatwo rozpoznawalny temat dowcipów. W Anglii są to Szkoci, którym udało się przypisać najbardziej angielską cechę narodową, to znaczy skąpstwo, i to tak skutecznie, że Szkoci uchodzą za harpagonów pierwszej wody od Grenlandii po Antarktydę. ("Po 16 latach noszenia kapelusza Szkot postanowił go zmienić. Wszedł do sklepu i zawołał od progu: Oto znowu jestem!"). Co ciekawe, Szkoci kupili tę konwencję i mimo że nie są skąpi, a nawet potrafią być rozrzutni (każdy ze szkockich górali, nagrodzony przez króla Jakuba Stuarta 20 gwinejami, opuszczając Windsor, wręczył portierowi otrzymane właśnie pieniądze, czego żaden Anglik by nie zrobił), sami opowiadają dowcipy o szkockim skąpstwie: "Przychodzi Szkot do lekarza z obłożonym na czarno językiem. - Wypadła mi butelka whisky, a ulica była świeżo wyasfaltowana".
Francuzi żartują z Marsylczyków i ich reprezentanta Mariusza (odpowiednik sołtysa z Wąchocka), a na gruncie międzynarodowym - z Belgów. "Skoczył na głowę do pustego basenu" - głosił kilka lat temu nadtytuł w jednej z paryskich popołudniówek. Główny tytuł ogromnymi literami krzyczał "Oczywiście Belg!". Niemcy mają wschodnich Fryzyjczyków ("Dlaczego Ostfriese trzyma w lodówce pustą butelkę? Na wypadek gdyby przyszedł ktoś niepijący"). Po zjednoczeniu Fryzyjczyków zastąpili Ossis. Skrót DDR odczytuje się jako Deutsche Dummen Republik (Niemiecka Republika Durniów). Niemcy nie lubią też Holendrów, zresztą z wzajemnością ("Słyszałeś, że ostatnio w Holandii jest wielka fala samobójstw i eutanazji? Dlaczego? Bo jedna z firm pogrzebowych ogłosiła promocję").
Polacy też byli tematem niemieckich żartów ("Pierwsza polska wyprawa poleciała w kosmos. Są już tego rezultaty - znikł Wielki Wóz"). Polenwitze powodowały nawet interwencje ambasady RP, co było śmieszniejsze od tych dowcipów. No cóż, działo się to krótko po 1989 r. i nie byliśmy jeszcze przyzwyczajeni, jak do dziś Moskwa, że każdy pisze i mówi, co chce, poza kontrolą rządu. Polenwitze zresztą znikły wraz z lękiem przed masową imigracją Polaków do RFN i dziś żart "Czterech Polaków jedzie mercedesem. Kto prowadzi? Policjant" opowiadany jest w wersji rosyjsko-albańskiej. Rewanżowaliśmy się Niemcom skromniej, ale dotkliwie. Podczas wielkiej powodzi na Odrze w 1998 r. przedostał się z Polski do Niemiec kawał "Dlaczego Bundeswehra nie może sobie poradzić z powodzią? Bo powodzi nie da się rozstrzelać".
Jeszcze wcześniejsze były amerykańskie Polish jokes. "Ilu Polaków potrzeba do wkręcenia żarówki? Czterech. Jeden trzyma żarówkę, a trzech kręci stołem". To był czas PRL i kilku publicystów walczyło ideowo z tymi żartami, niestety, w prasie polskiej, a nie amerykańskiej. Był to zresztą czas, kiedy popularność zdobyła sobie w Ameryce piosenka z refrenem "Who stole the kiszka" (kto ukradł kiszkę) i odpowiedzią "Jasio stole the kiszka". Teraz nie ma już Polish jokes. Zniknęły. Jedyne, co nam się udało znaleźć na humorystycznych stronach Internetu, to ostrzeżenie "Nie zapominajcie o Polsce, bo Polacy się obrażą i pójdą sobie, zabierając swoją kiełbasę". Było to nawiązanie do słów prezydenta Busha, który na zarzut, że żaden ważny kraj nie bierze udziału w wojnie irackiej, odrzekł "Zapomnieliście o Polsce".

Dowcip wędrowny
Większość kawałów to dowcipy "wędrowne" - ten sam żart opowiada się we Francji o Belgach, w Holandii o Niemcach, a w Polsce przedprzełomowej opowiadano o Ruskich albo milicjantach. Typowy dowcip przechodni: "Polityk jedzie samochodem przez kraj. Szofer przejeżdża kurę. Aby udobruchać chłopa, polityk wysiada i po chwili wraca z podbitym okiem. W następnej wiosce kierowca przejeżdża świnię i tym razem idzie sam załagodzić sytuację. Po pewnym czasie wraca z szynką, jajkami i owocami. Na pytanie, dlaczego został tak dobrze potraktowany, kierowca odpowiada: Nie mam pojęcia. Powiedziałem mu tylko - jestem kierowcą przywódcy i właśnie przejechałem wieprza". Ten dowcip opowiadano we Włoszech o Mussolinim, w Sowietach o Stalinie, a w Niemczech kolejno o Hitlerze, Ulbrichcie i Brandcie.
Istnieją dowcipy klasowe. O kapitalistach: "Menedżer wielkiego koncernu poszukuje sekretarki. Kandydatki przesłuchuje zakładowy psycholog, po zakończeniu rozmów analizuje zalety i wady wszystkich, po czym pyta: - I którą pan wybiera? - Wezmę tę blondynę w mini z dużym biustem". A także o klasie robotniczej: "Mówca na wiecu związków zawodowych krzyczy: - Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo, będziemy pracować tylko w środy! Sala milczy i w końcu odzywa się jakiś zawiedziony głos: We wszystkie?".
W Polsce Ludowej oprócz dowcipów o milicjantach najpopularniejsze były kawały o Ruskich. Zwykle wedle podobnego scenariusza - razem znajdowali się Polak, Ruski, Francuz i Amerykanin i niezależnie od okoliczności, czy to były sanie otoczone przez wilki, czy spadający samolot, Polak wyrzucał Ruskiego. Wzięciem cieszyły się kawały o partyjnych ("Osiągnięcie chirurgii socjalistycznej - członek wysunięty z ramienia na czoło"). I oczywiście o przywódcach, z których niektórzy cieszyli się wyjątkową popularnością. Z kawałów o Wojciechu Jaruzelskim można by sporządzić całą antologię. Najlepszy jednak jest podobno autentyczny wpis generała na wystawie powstania warszawskiego: "Bohaterstwo i odwaga powstańców przyczyniły się do powstania Polski Ludowej. Oby ta tragedia nie powtórzyła się nigdy więcej".

Odrażająca Yurp
"Ludzka potrzeba czerpania przyjemności z myślenia tworzy wciąż nowe dowcipy związane z wydarzeniami dnia" - pisał Zygmunt Freud. Niemiecki socjolog Klaus Thiele-Dohrmann w książce "Urok niedyskrecji" twierdzi, że "Napiętnowanie całego narodu za pomocą przypisywania mu negatywnych cech ułatwia poczucie wspólnoty. Dowcip staje się mechanizmem obronnym, stosowanym przez własną grupę w sytuacji poczucia zagrożenia jej integralności".
Bardzo pięknym i godnym upowszechnienia przykładem tego ostatniego stwierdzenia jest amerykańska strona internetowa Encyclopedia Dramatica. Oto kilka haseł z tej encyklopedii, wartych spopularyzowania mimo brutalności: * Europa
Mały kraj, który powstał dopiero 100 lat temu. Europa, albo Yurp, zamieszkana jest przez odrażających ludzi. Według mnie, Europa wzięła nazwę od Europy. Europa była kelnerką z walijskiego baru z nogami w żylakach i zezowatymi oczami. Pewnego dnia spotkała greckiego boga, zwanego Zeusem, który dolał jej rohypnolu do piwa (ona piła fostera, co prowadzi do wniosku, że rohypnol został zmarnowany tak samo jak Europa). Zeus zaciągnął Europę w zaułek i usiłował zgwałcić, ale udało się jej uciec i zostać wściekłą, lesbijską feministką (...). Być Europejczykiem to być zasmarkanym zjadaczem sera, Wandalem, może muzułmaninem, ostatecznie brudnym liberałem. (...) Europejczycy spędzają swój czas na czytaniu Marcela Prousta albo rozbijaniu głów kibicom piłkarskim. * Francja
Ojczyzna tchórzliwych Francuzów. Francja ma długą historię zarówno politycznych przewrotów, jak i tchórzostwa. Francja nigdy nie wygrała żadnej wojny i zawsze unikała udzielenia komukolwiek pomocy. (...) Francuska demografia: Francja zamieszkiwana była początkowo przez żaby. Obecnie rośnie liczba terrorystycznych mieszkańców, zamaskowanych jako imigranci i muzułmanie. Kultura: Największe osiągnięcia francuskiej kultury to ser, ogłupienie świata w wierze, że francuskie wino jest dobre, kradzieże sztuki rzymskiej, włosy pod pachami i kapitulacje. Nie ma nic więcej, co byłoby godne omówienia. Historia: Przeszłość Francji jest zagubiona w morzu kazirodztwa, czerwonego wina i testów nuklearnych. Francuzi istnieli głównie jako dziwki rozmaitych imperiów w historii. (...) Jedynym wydarzeniem godnym wzmianki było życie Napoleona, który był karłem. Jak wszystkie karły Napoleon był zły, zgorzkniały i skłonny do przekonania, że ludzie się nim przejmują. (...) W czasie II wojny światowej Francja została zdobyta przez nazistów w 10 minut, Francuzi znów się popłakali i Hitler, wzruszony ich łzami, pozwolił im zachować kawałek kraju dla siebie. Pomimo to Francuzi wciąż uważają się za lepszych od Anglików. Obecnie są niewolnikami komunistów i muzułmanów i nienawidzą Ameryki.
A skoro już o Francji mowa, jest osobna strona internetowa z dowcipami o Francuzach. Nie są to żarty wykwintne, ale pokazujące dość dobitnie, jaki szacunek zdobyła sobie Francja dzięki polityce prezydenta Chiraca. Oto garść przykładów: Dlaczego nie ma pokazów sztucznych ogni w podparyskim Disneylandzie? Bo Francuzi by się poddali. Jaka jest różnica między Francuzem a trampoliną? Taka, że zanim skoczysz na trampolinę, zdejmujesz buty. Ile jest dowcipów o Francuzach? Tylko jeden, reszta to prawda. Najkrótsza książka napisana przez Francuza - "Wojny, które wygraliśmy". Dlaczego Chrystus nie urodził się we Francji? Bo nie można było znaleźć trzech mędrców i dziewicy.

Śmieszne znaczy niegroźne
Wracajmy do wydawnictwa Encyclopedia Dramatica. Kolej na Niemców. Wedle tej internetowej encyklopedii, Niemcom przysługuje zaszczyt najszybszej przemiany z faszystów w hippisów, obok Włochów. Niemcy są zamieszkane przez Krauts i Neonazis. To jest pogańskie społeczeństwo, którego religia kręci się z nudów wokół zabijania Żydów i kurwienia Francuzów. Niemcy mają najwyższą na świecie liczbę gejów na głowę ludności i wyglądają, jakby wszyscy byli homoseksualistami. (...) Jeśli nie piją właśnie piwa, są zajęci snuciem wrogich planów i wszczynaniem wojen. Ich kultura obraca się wokół zła i wojny oraz kiełbasek.
Holendrzy, wedle tej samej encyklopedii, od 100 lat legalizują powoli wszystko. W Holandii można już ożenić się z osobą tej samej płci, używać narkotyków albo zabić własną babcię. Nie wolno popychać ludzi, nie uchylać kapelusza albo kraść rowerów. Ponieważ Holendrzy mają historyczny zwyczaj, aby być dziwką wielu napastników, przyjmują to raczej spokojnie, nie skamlą i nie mówią, że to boli. Jeśli chodzi o kulturę, Holendrzy mają chodaki, wiatraki i ser. Nic więcej. Budżet był za mały.
Istnienie internetowego, światowego, obrotu dowcipami jest bardzo pocieszającym zjawiskiem. To, co ośmieszone, przestaje być groźne. To, co wyszydzone, skazane jest na klęskę. Na początku obalenia komunizmu, jeszcze przed "Solidarnością", były dowcipy o Biurze Politycznym, partii, Ruskich i milicjantach. To też była społeczna baza zwycięstwa. Teraz mamy globalne szyderstwa z Unii Europejskiej, polityki francuskiej, niemieckiej arogancji i holenderskich innowacji obyczajowo-moralnych. Możemy patrzyć w przyszłość z uśmiechem. Wszystko to jest przejściowe.
Więcej możesz przeczytać w 34/2005 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 34/2005 (1186)

  • Na stronie28 sie 2005Nie ma na świecie takiego wariografu, który wytrzymałby zeznania kandydata W.C. na prezydenta3
  • Skaner28 sie 2005Już w pierwszej turze wyborów fotel prezydencki może sobie zapewnić bezpartyjny kandydat Roman Włos - wynika z sondy zamieszczonej na stronie www.cimoszewicz.net.6
  • Sawka czatuje28 sie 20058
  • Playback28 sie 2005Angela Merkel i Aleksander Kwaśniewski10
  • Poczta28 sie 2005OŚWIADCZENIE Agencja Wydawniczo-Reklamowa "Wprost" oraz Marek Król, redaktor naczelny tygodnika "Wprost", przepraszają pana Zbigniewa Komorowskiego za wykorzystanie jego wizerunku w infografice stanowiącej ilustrację do...10
  • Ryba po polsku28 sie 2005Opozycja nie dostrzega ani dobrych intencji, ani szlachetności bezpartyjnego kandydata SLD na prezydenta11
  • Z życia koalicji28 sie 2005Tomasz Nałęcz został rzecznikiem prasowym Włodzimierza Cimoszewicza12
  • Z życia opozycji28 sie 2005Jakiś człowiek od wizerunku tak ścisnął Jarosławowi Kaczyńskiemu szyję krawatem, że nieszczęsnemu liderowi PiS wyskoczył drugi podbródek.13
  • Przepis Zagłoby28 sie 2005Kandydaci LPR na posłów muszą podpisywać weksle gwarantujące przywiązanie do rodziny Giertychów14
  • Fotoplastykon28 sie 200515
  • Fenomen Krakowa28 sie 2005Tak jak USA najbardziej kojarzą się z Nowym Jorkiem, Australia z Sydney, a Brazylia z Rio de Janeiro, tak Polska z Krakowem16
  • Książę Krakowa28 sie 2005Arcybiskup Stanisław Dziwisz - 73. biskup krakowski26
  • Prezio bis28 sie 2005Cimoszewicz może liczyć na polityczno-towarzyską siatkę, której członkowie ubezpieczają się nawzajem28
  • Kazus Cimoszewicza28 sie 2005Prokurator, który odmówi wszczęcia postępowania przeciw Cimoszewiczowi, ostatecznie zszarga opinię prokuratury30
  • Trójpospolita Polska28 sie 2005Partie populistyczne i nacjonalistyczne kłamią - lewica rośnie w siłę32
  • Plan dla Białorusi28 sie 2005Białorusinom może pomóc obliczony na wiele lat program, a nie spektakularne gesty36
  • Giełda28 sie 2005Same pieniądze szczęścia nie dają - odkryli Glenn Firebaugh z Uniwersytetu Stanowego w Pensylwanii i Laura Tach z Uniwersytetu Harvarda.38
  • Gazem na parkiet28 sie 2005Rząd Marka Belki rozpoczyna przekazywanie Rosjanom rynku gazu40
  • Edward "Pomożecie?" Kwaśniewski28 sie 200520 miliardów dolarów - tyle samo, ile zadłużenie zagraniczne po Gierku - kosztuje nas kampania wyborcza Cimoszewicza i SLD44
  • Unia Środkowoeuropejska28 sie 2005Czeską Śkodą po węgierski Tokaj, polski sok z Maspeksu i leki ze słoweńskiej firmy Krka46
  • Mistrz świata w ubezpieczeniach28 sie 2005Emisariusz J&S zastrasza i próbuje korumpować dziennikarzy "Wprost"50
  • Znikająca Rosja28 sie 2005W Rosji los człowieka i jego majątek były zawsze zależne od kaprysów władcy52
  • Supersam28 sie 200554
  • Dior w Warszawie28 sie 2005Pierwszy w Polsce i trzeci w świecie (po Tokio i Paryżu) Instytut Diora otworzy we wrześniu swoje podwoje w Warszawie. W instytucie oferowane będą ekskluzywne zabiegi, np. specjalistyczny zabieg mikrodermabrazji wykonywany za pomocą urządzenia z...54
  • Ekran na środek28 sie 2005Sagem Axium HD-L32 jest jednym z pierwszych telewizorów zaprojektowanych specjalnie tak, by stał na środku pokoju. Oryginalna budowa jego tylnej części maskuje wszystkie kable i śruby. Niewielka głębokość (13,2 cm) i waga sprawiają, że można go...54
  • Ekologiczny plastik28 sie 200597 proc. ptaków i zwierząt żerujących nad Morzem Północnym ma w żołądkach fragmenty opakowań foliowych - alarmuje organizacja Save the North Sea. To kolejny argument ekologów w walce z tworzywami sztucznymi, które w ziemi rozkładają się nawet 500...54
  • Światowe czasy28 sie 2005Światowe metropolie inspirują nie tylko kreatorów zapachu (woda Baldessarini) i mody (pokazy Kenzo), ale i projektantów zegarków. W debiutującej w Polsce damskiej kolekcji Fcuk Time brytyjskiej firmy French Connection znaleźć można awangardowy Los...54
  • Dowcip określa świadomość28 sie 2005Dlaczego nie ma pokazów sztucznych ogni w podparyskim Disneylandzie? Bo Francuzi by się poddali56
  • Gwiazdy antybiznesu28 sie 2005Spektakularną klapą kończą się biznesowe przedsięwzięcia polskich celebrities60
  • Wyspy wiecznych wichrów28 sie 200510 miejsc, które musisz zobaczyć - Budrewicz odkrywa Wyspy Fryzyjskie64
  • Wojna umysłów28 sie 2005Najlepszy wykrywacz min, jaki stosowano podczas II wojny światowej, był dziełem Polaka68
  • Know-how28 sie 2005Szkodliwy wpływ alkoholu na organizm w dużej części może wynikać z zakłócania rytmów dobowych - uważają badacze z Rutgers University.72
  • Woda na zdrowie28 sie 2005Jedynie trzydzieści dostępnych na rynku wód zasługuje na miano mineralnych74
  • Układ chorobotwórczy28 sie 2005Polityka rolna UE sprzyja zawałom i nowotworom!78
  • Imperium na bruku28 sie 2005Pierwszą autostradę starożytni Rzymianie wybudowali ponad 2 tys. lat temu zaledwie w 20 lat80
  • Bez granic28 sie 2005"Zaproszenie mam, ale nie przyjadę" - oznajmił Michaił Gorbaczow pytany o to, czy wybiera się na obchody 25-lecia "Solidarności"82
  • Girusz znaczy wypędzenie28 sie 2005Osadnicy palestyńscy, którzy współpracowali z Izraelem, nie chcą pozostać w Strefie Gazy84
  • Front Jedności Niemiec28 sie 2005Socjalistyczna mentalność Niemców to główny problem Niemiec88
  • Wybór szeryfa28 sie 2005Walka o prywatyzację Poczty Japońskiej to spór o władzę nad największą instytucją finansową świata90
  • Następca czy zastępca?28 sie 2005W Kolonii Benedykt XVI de facto abdykował na rzecz Jana Pawła II92
  • Menu28 sie 2005Zamiast bojkotu "haniebnych kłamstw" - do czego wzywał kardynał Tarcisio Bertone - księgarnie odnotowują kolejne rekordy sprzedaży. Mowa oczywiście o "Kodzie Leonarda da Vinci" Dana Browna94
  • Recenzje28 sie 200596
  • Dziadek Indiany Jonesa28 sie 2005****Errol Flynn stał się symbolem hollywoodzkiej kariery i hollywoodzkiego upadku. Na przełomie lat 30. i 40. XX wieku ten przystojniak z Tasmanii stworzył - naśladowany do dzisiaj - typ idealnego bohatera kina przygodowego. Sprawnego fizycznie,...96
  • Bohaterowie przegranej sprawy28 sie 2005****1/2* Gdyby tylko Justin Sullivan zechciał się tak trochę sprzedać, zawrzeć kompromis z amerykańskim rynkiem, a i odrobinkę zrobić z siebie błazna, przy jego inteligencji i talencie zespół New Model Army mógłby za jednym zamachem przyćmić...96
  • Siwa i Belzebub28 sie 2005****Victor Bockris to błyskotliwy młody autor piszący tylko o trzech osobach: Williamie Burroughsie, Muhammadzie Alim i o mnie. Nie znam też nikogo, kto miałby tyle energii co on. Pisze na maszynie, jak Van Cliburn gra na pianinie. Cały czas...96
  • Wielki brak28 sie 2005**Dotychczas sądziłam, że moralitet ma nas czegoś nauczyć. Tymczasem Dariusz Nowacki w ostatnim "Newsweeku" przekonuje, że na miano to zasługuje też pierwsza współczesna powieść Rafała Ziemkiewicza. A w niej ani morału, ani...96
  • Żar Jarre`a28 sie 2005"Suita Gdańska" dla "Solidarności"98
  • Wirujący drapacz chmur28 sie 2005Do korkociągu, a nawet ścierki wykręcanej z wody, podobny będzie najwyższy budynek Ameryki101
  • Pokolenie Zagłady28 sie 2005Żydzi, którzy ocaleli z Holocaustu, należą dziś do elity intelektualnej Izraela104
  • Ueorgan Ludu28 sie 2005TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 34 (149) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 22 sierpnia 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza105
  • Wakacyjny Słowniczek Skiby (WSS)28 sie 2005Ekstremalne sporty - jazda samochodem w Turcji, Egipcie czy Tunezji106