Kościelne laboratorium

Kościelne laboratorium

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z GEORGEM WEIGLEM, autorem biografii Jana Pawła II "Świadek nadziei"
Wiesław Kot: - W swojej biografii Jana Pawła II podkreśla pan wielokrotnie, że o kształcie jego pontyfikatu w dużym stopniu zadecydowały polskie korzenie.
George Weigel: - Zwłaszcza ten okres w historii Polski, w którym przyszły papież dorastał. Wziął po prostu porządną lekcję polskiej historii współczesnej, a zwłaszcza przejął się przesłaniem, że kultura duchowa jest najbardziej dynamiczną siłą wpływającą na historię. Innymi słowy, zrozumiał, że dzieje to nie żywioł polityki i ekonomii - to kultura steruje nimi w sposób najbardziej efektywny.
- To przekonanie Ojciec Święty narzucił Kościołowi i głosi całemu światu.
- Papież wyciągnął wnioski z tego, że większość tragedii mijającego stulecia wzięła się właśnie stąd, iż ideologowie i przywódcy społeczeństw uwierzyli w prawdziwość głównego przesłania rewolucji francuskiej o bezwzględnej wartości ustrojów społecznych w historii, a także w główną ideę marksizmu - prymat praw ekonomicznych w życiu społeczeństw. Efektem połączenia jednego i drugiego zespołu przekonań w ideologiczną całość stał się komunizm. Ojciec Święty znał komunizm z własnego doświadczenia. Konkluzja, która nasunęła mu się wskutek obserwacji realnego socjalizmu, zmierzała do dania innej, pogłębionej wersji historii. Papież starał się zaaplikować światu coś w rodzaju zastrzyku uodparniającego na płaskie, materialistyczne widzenie historii.
- Wbrew pozorom, urok materializmu w Polsce rządzonej przez komunistów nie był taki zniewalający. Zauroczenie konsumpcyjnym stylem życia zaczęło się wtedy, gdy materializm ideologiczny poniósł u nas spektakularną klęskę. Czy nie wydaje się panu, że z problemem materializmu praktycznego Jan Paweł II zetknął się w swojej ojczyźnie nie podczas pierwszej wizyty w 1979 r., ale dopiero przyjeżdżając do wolnej i demokratycznej Polski w latach 90.?
- Jeżeli wsłuchamy się w teksty papieskich kazań wygłaszanych podczas dwóch ostatnich wizyt w Polsce, zauważymy, że Ojciec Święty stara się zachęcić polskie społeczeństwo do budowania systemu demokratycznego i struktur wolnego rynku - na fundamencie kultury katolickiej. Podkreśla, że demokracja i wolny rynek to nie są mechanizmy samonapędzające się. Tylko niektórzy są w stanie twórczo je wykorzystywać. Papież podkreśla - moim zdaniem zupełnie słusznie - że demokracja i wolny rynek muszą znaleźć oparcie w systemie wartości, który zarysowuje społeczna nauka Kościoła.
- W Polsce powszechne jest jednak przekonanie, że wolny rynek w krajach anglosaskich, zgodnie zresztą ze słynną tezą Maxa Webera, został ukształtowany przez protestancki system wartości.
- To nieprawda, że protestantyzm jest ojcem wolnego rynku. Jego historia zaczyna się głęboko w katolickim średniowieczu i ogromny udział mają w niej takie wybitnie katolickie instytucje jak klasztory. Tak więc do zabobonów należy zaliczyć przekonanie, o którym głośno jest od czasu do czasu, że nie ma koherencji między katolicyzmem a ideą wolnego rynku. To prawda, że kapitalizm najbardziej rozwinął się w krajach, w których największe wpływy miała reformacja, ale przecież w Polsce na naszych oczach dokonuje się teraz niebywały eksperyment: wszak tworzycie gospodarkę wolnorynkową w społeczeństwie, w którym największe wpływy ma bez wątpienia Kościół katolicki. Papież podczas swoich wizyt wielokrotnie powracał do tego najważniejszego tematu, jak pogodzić życie w wolnym społeczeństwie z tradycją, na której zasadza się byt duchowy narodu.
- W Polsce lat 90. było to osią problemów społecznych i próbą wielu sumień ludzkich. Wielokrotnie mieliśmy wątpliwości, czy te tłumy, z którymi papież tak łatwo się komunikuje podczas masowych zgromadzeń, i czy te miliony oglądające go w telewizji, naprawdę słuchają jego przesłania. Nieraz odnosiliśmy wrażenie, że Jan Paweł II jest tylko wielbioną "ikoną" popularnej kultury religijnej.
- Swoją książkę napisałem właśnie po to - i cieszę się, że jej polskie wydanie spotkało się z tak dobrym przyjęciem - by przypomnieć i wyjaśnić przesłanie Jana Pawła II. Można i należy je studiować uważnie i chłodno, czemu nie zawsze sprzyja atmosfera papieskiej pielgrzymki.
- Jakie cechy Kościoła wzmocni Ojciec Święty na progu nowego stulecia? W jakim kierunku podąży ta globalna struktura?
- Kościół XXI w. będzie się rozwijał pod przemożnym wpływem pontyfikatu Jana Pawła II. Jego sposób kierowania Kościołem, pasterzowania w skali globu, bliskiego kontaktu z wyznawcami rozsianymi po całym świecie - przypuszczalnie to wszystko stanie się obowiązującym stylem sprawowania tego urzędu przez kilka następnych stuleci. Poza tym w sposób oczywisty zmieni się geografia Kościoła. Regionami jego wzrostu w nadchodzącym wieku będą Afryka, Ameryka Łacińska, Stany Zjednoczone, Europa Środkowa i Wschodnia oraz Chiny - jeśli otworzą się na świat zewnętrzny. Natomiast najtrudniejszym obszarem działalności Kościoła będą tereny, które i teraz sprawiają mu największe trudności: Europa Zachodnia, Indie i Japonia.
- Czy Kościołowi grozi wobec tego deeuropeizacja?
- Kościół uformował się w miejscu spotkania się wpływów religii żydowskiej i kultury greckiej. Jest miejscem, gdzie spotkały się Jerozolima, Ateny i Rzym. Tak więc ta pierwotna konstrukcja kulturowa Kościoła na zawsze pozostanie fundamentem katolicyzmu. Kościół zachował zresztą zadziwiającą umiejętność godzenia i spajania rozmaitych kultur. Wielkie doświadczenia ma zwłaszcza w adaptowaniu do nauk Chrystusa tych elementów danej kultury, które w sposób niejako naturalny zbliżały się do Ewangelii. Nie sądzę jednak, by stał się aeuropejski, szczególnie w radykalnym znaczeniu tego słowa. Kardynał Józef Ratzinger słusznie zauważył, że Pan Bóg nie przypadkiem połączył w Kościele te trzy stolice świata antycznego. Widocznie chciał, aby to właśnie one tworzyły fundament jego Kościoła.
- A czy Polska będzie odgrywała jakąś szczególną rolę w Kościele zaczynającego się stulecia?
- Uważam, że tak. Rola Polski w przyszłym Kościele opiera się na tym, że jest ona swego rodzaju laboratorium, w którym wypracowuje się praktyczne metody stosowania nauki społecznej Kościoła. Rezultaty tego, co w tym zakresie dokona się w Polsce, na pewno będą pilnie śledzone przez cały Kościół. A poza tym wasz kraj staje się przykładem tego, jak niezwykły w swym wyrazie katolicyzm lokalny, symbolizowany u was przez Jasną Górę, wchodzi w symbiozę z całym Kościołem.

Rozmawiał Wiesław Kot
Więcej możesz przeczytać w 23/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.