Ziobro: chcieli nas zniszczyć, skończy się na kapiszonie
Tymczasem Solidarna Polska przygotowuje specjalną uchwałę, którą przedstawi na spotkaniu Rady Politycznej partii. Politycy Solidarnej Polski podkreślają, że nie wierzą w to, by ich klub parlamentarny, który liczy obecnie 21 posłów i dwóch senatorów miał się uszczuplić w związku z ultimatum postawionym przez PiS. Nie ukrywają jednak, że toczą się rozmowy z niektórymi parlamentarzystami, którzy poważnie zastanawiają się nad opuszczeniem partii. Przedstawiciele partii Zbigniewa Ziobry podkreślają jednak, że osoby te chcą odejść z innych niż polityczne powodów.
- Klub Solidarnej Polski był, jest i będzie wbrew planom PiS, że 27 lipca przestanie istnieć. Wszystko skończy się co najwyżej na kapiszonie, jeśli okaże się prawdą, że do jutra odejdzie dwóch posłów, o których mówią media. Jeśli znajdą się osoby, które chcą odejść lub źle się z nami czują, to droga otwarta. My nikogo na siłę nie trzymamy - zapewnił prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. W jego ocenie, ultimatum Jarosława Kaczyńskiego miało na celu rozbicie klubu Solidarnej Polski w parlamencie, co - jak zaznaczył - jest "wielkim marzeniem" prezesa PiS. - Wszystko wskazuje na to, że ten plan okazał się wielką porażką, dlatego że klub Solidarnej Polski ma się dobrze, istnieje, działa i jak do tej pory, od momentu jego powstania, to do Solidarnej Polski przeszło siedmiu parlamentarzystów z PiS - przypomniał Ziobro.
Opuści Ziobrę, żeby zarabiać na Smoleńsku?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzję o opuszczeniu klubu i pozostaniu posłem niezależnym podjął Mariusz Orion Jędrysek, który nie mógł przebić się w Solidarnej Polsce ze swoimi projektami dotyczącymi prawa geologicznego i regulacji związanych z wydobyciem gazu łupkowego w Polsce. Solidarną Polskę w najbliższych dniach prawdopodobnie opuści także poseł Bartosz Kownacki, o którego przejściu do PiS spekulują od kilku dni media. Posłowie Solidarnej Polski sugerują, że Kownacki chce ich opuścić z powodów finansowych. Twierdzą, że w czasie gdy był w PiS reprezentował jako prawnik rodziny smoleńskie, a po przejściu do Solidarnej Polski stracił te zlecenia. Kownacki odpiera te zarzuty, twierdząc, że nie mają one nic wspólnego z prawdą.
PAP, arb