"Gazu wobec Wiplera użyły osoby nieuprawnione do tego"

"Gazu wobec Wiplera użyły osoby nieuprawnione do tego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przemysław Wipler, fot. mat. prasowe 
Gazu wobec posła Wiplera użyły osoby do tego nieuprawnione - powiedział na antenie TVP Info były kierownik wydziału ds. zwalczania terroru kryminalnego Komendy Stołecznej Policji, Andrzej Mroczek.
Do incydentu z udziałem posła doszło 31 października 2013 r. w Warszawie przed klubem na ul. Mazowieckiej. Policjanci pojawili się tam, ponieważ dostali informacje o bójce kilkunastu osób. Po dotarciu na miejsce spotkali jedynie dwie osoby. Podczas próby wylegitymowania podszedł do nich mężczyzna, którym - jak relacjonuje policja - okazał się być poseł Przemysław Wipler. Według relacji policjantów Wipler znajdował się pod wpływem alkoholu lub "innych środków" i zachowywał się agresywnie. Poseł tłumaczył wtedy, że on jedynie włączył się do interwencji funkcjonariuszy wobec innej osoby i to policja była wobec niego agresywna.

Na nagraniu, które opublikowały "Super Express" i "Fakt", widać jak radiowóz na sygnale podjeżdża do dwóch osób stojących na ulicy przed klubem. Wipler siedział wtedy niedaleko, na murku i przyglądał się całemu zajściu. Potem podchodzi do radiowozu i zaczyna rozmawiać z funkcjonariuszami. Nie wiadomo co mógł mówić poseł, ale po chwili zaczyna się przepychanka, później Wipler szarpie się z policjantem, który później pryska mu w twarz gazem. Pojawia się też policjantka, która razem z funkcjonariuszem przewraca posła na ziemię i próbują go skuć, uderzają go pałkami.

Potem pojawiają się kolejne osoby, pomagające w interwencji. Nagranie kończy się, gdy policji udało się już skuć posła i leży on na ziemi, a na miejsce przyjeżdża kolejny radiowóz.

Mroczek w TVP Info powiedział, że w ocenie prokuratury osoby, który użyły wobec Wiplera gazu pieprzowego nie były funkcjonariuszami policji. Na nagraniach wydać, jak do posła i interweniujących policjantów zbliżają się nieumundurowane osoby. - Zdaniem prokuratury, nie są to funkcjonariusze. Można zaobserwować, jak jedna z tych osób w lewej ręce trzyma jakiś przedmiot – może to być metalowa pałka. Natomiast w prawym ręku trzyma gaz i używa go w stosunku do leżącej osoby. Użycie gazu w tym przypadku było bezprawne - stwierdził Mroczek.

TVP Info