Jerzy Zelnik w rozmowie z Radiem ZET przeprosił za swoją wypowiedź na temat in vitro. - Biję się w pierś. Próbowałem tłumaczyć ryzyko i zagrożenia przy in vitro - wyjaśnił.
Chodzi o wypowiedź aktora na antenie TVN 24. - Dla niektórych coś takiego małego to nie jest człowiek. Dla mnie to jest człowiek. A my traktujemy to jak jakiś śmieć. Rodzą się z tego in vitro liczne dzieciaki jakieś koszmarnie chore, połamane - mówił. Jego słowa wzbudziły wiele kontrowersji.
Sam aktor przyznał, że jego wypowiedź była wywołana emocjami i niepełna. - W mojej wypowiedzi, że w skutek in vitro rodzą się połamane i chore dzieci, zabrakło słowa "często", ale nie było słowa "wszystkie" dzieci. Stąd całe nieporozumienie - wyjaśnił.
- Naczytałem się ostatnio o wielu przypadkach dzieci z in vitro, które urodziły się z kalectwem. Sporo dzieci jest zdrowych, ale jest duży odsetek dzieci, które mają problemy. Stąd moje gwałtowne i niezręczne zdanie - dodał aktor.
Za swoją wypowiedź przeprosił także na Twitterze. Przyznał, że do takiej formy przeprosin namówił go syn. - Powiedział mi, że to najlepsza i najszybsza platforma. Ja pierwszy raz korzystałem z Twittera. Czasem powie się coś za szybko. Stąd te przeprosiny - mówił.
Radio ZET
Sam aktor przyznał, że jego wypowiedź była wywołana emocjami i niepełna. - W mojej wypowiedzi, że w skutek in vitro rodzą się połamane i chore dzieci, zabrakło słowa "często", ale nie było słowa "wszystkie" dzieci. Stąd całe nieporozumienie - wyjaśnił.
- Naczytałem się ostatnio o wielu przypadkach dzieci z in vitro, które urodziły się z kalectwem. Sporo dzieci jest zdrowych, ale jest duży odsetek dzieci, które mają problemy. Stąd moje gwałtowne i niezręczne zdanie - dodał aktor.
Za swoją wypowiedź przeprosił także na Twitterze. Przyznał, że do takiej formy przeprosin namówił go syn. - Powiedział mi, że to najlepsza i najszybsza platforma. Ja pierwszy raz korzystałem z Twittera. Czasem powie się coś za szybko. Stąd te przeprosiny - mówił.
Radio ZET