Komorowski: doceniam, że Kaczyński chce rozmawiać przez pośredników

Komorowski: doceniam, że Kaczyński chce rozmawiać przez pośredników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- To że udało się doprowadzić Ukrainę tak blisko podpisania umowy stowarzyszeniowej to m.in. zasługa 20-letniej polskiej polityki na rzecz najpierw niepodległości Ukrainy a później zbliżenia Ukrainy do Europy. To zależy też od tego, czy w Polsce będziemy mówić jednym głosem na temat Ukrainy - mówił premier Donald Tusk komentując wydarzenia na Ukrainie.
- Naszym zdaniem jest zadbać o to, by ta wielka gra o przyszłość Ukrainy nie zakończyła się nieprzewidywalnym finałem. To oznacza grę na kilku fortepianach. Dobre relacje z ukraińską opozycją ale także możliwie dobre relacje z rządzącymi Ukrainą. Nie podobają nam się decyzje Janukowycza, ale jest to legalnie wybrana władza. Musimy umieć współgrać ze wszystkimi aktorami tego przedsięwzięcia. Czeka nas wiele rozmów z przywódcami europejskimi - zaznaczył Tusk.

Podczas konferencji Komorowski zaznaczył, że zwołał nadzwyczajne posiedzenie RBN, by wypracować wspólną politykę Polski wobec Ukrainy. - Szkoda, że Jarosław Kaczyński się nie pojawił, ale doceniam gotowość, że jest możliwość rozmów poprzez pośredników - powiedział Komorowski.

Dodał, że jest gotowy na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim.

Protesty na Ukrainie

Na Ukrainie protesty trwają od nocy z 21 na 22 listopada, po tym jak rząd Ukrainy zdecydował o wstrzymaniu prac przygotowujących podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z unią Europejską. Pierwsze demonstracje miały miejsce na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Wyjaśniając swoją decyzję, prezydent Janukowycz podkreślił, że nigdy nie zrobi niczego przeciwko własnemu narodowi.

Berkut brutalnie rozpędzi ł demonstracje

Do pierwszej akcji specjalnych sił policyjnych Berkut na Placu Niepodległości doszło około 2.30 w nocy czasu lokalnego 30 listopada. W wyniku działań policjantów kilkadziesiąt osób zostało pobitych – w tym przynajmniej dwójka Polaków. Kolejne kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych

Mimo brutalnego rozpędzenia demonstracji, 1 grudnia w Kijowie zebrało się około pół miliona ludzi by protestować. W nocy sąd administracyjny w Kijowie zakazał demonstracji w rejonach parlamentu, siedziby rządu i prezydenta oraz na Placu Niepodległości (Majdanie). Zakaz obowiązuje od 1 grudnia do 7 grudnia 2013 roku. W oficjalnym oświadczeniu prezydent Ukrainy zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przyspieszyć proces zbliżenia Ukrainy do Unii Europejskiej.

Demonstracje odbywają się także m.in. we Lwowie, Lugańsku, Eupatorii, Czernichowcach, Tarnopolu i wielu innych ukraińskich miastach. Wiele prób zorganizowania demonstracji, m.in. w Dnieprodzierżyńsku zakończyło się pobiciem przez milicję wszystkich zgromadzonych.

ml, ja, Polsat News