Pieniędzy w budżecie MON ma być w tym roku więcej niż zwykle. Kwota robi wrażenie. To ponad 35,8 mld zł. O 3 mld zł więcej niż w ubiegłym roku. Na zakupy sprzętu resort ma przeznaczać 30 proc. tych środków. Tygodnik „Wprost” zapytał MON, jakie kontrakty zamierza sfinalizować w tym roku? W odpowiedzi dostaliśmy długą listę. Pytanie, czy jest realna, czy raczej to lista pobożnych życzeń? Resort w tym roku zamierza zamknąć umowy m.in. na śmigłowce wielozadaniowe, przeciwlotniczy zestaw rakietowy średniego zasięgu Wisła, przeciwlotnicze systemy rakietowo-artyleryjskie bliskiego zasięgu Pilica, rakiety do przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Piorun. Jest sporo sprzętu do szkolenia żołnierzy, m.in. artylerzystów, logistyków. Są symulatory lotów śmigłowca Sokół czy samolotu Orlik. Oprócz tego MON zamierza kupić bezzałogowe systemy powietrzne krótkiego zasięgu o kryptonimie Orlik i bezzałogowce klasy mini o kryptonimie Wizjer. – Plany, jakie przedstawia MON, są zwykle dużo bardziej optymistyczne niż późniejsza ich realizacja – ocenia Tomasz Dmitruk, analityk ds. bezpieczeństwa z branżowego portalu Dziennik Zbrojny. Jego zdaniem już teraz z dystansem należy traktować np. zapowiedzi realizacji w tym roku systemu Wisła.
System Wisła i śmigłowce
Historia tego kontraktu jest długa, chociaż prace nabrały przyspieszenia dopiero niedawno pod wpływem zmieniającej się sytuacji na Ukrainie. Wiosną 2015 r. rząd przyjął rekomendację MON w sprawie rozpoczęcia negocjacji międzyrządowych z USA. Chodziło o uzyskanie zgody na zakup przez Polskę ośmiu baterii systemu Patriot, które miałyby stanowić parasol ochronny dla stolicy i kilku najbardziej strategicznych punktów w kraju takich jak lotniska. Negocjacje ruszyły, ale do końca rządów koalicji PO-PSL nie podjęto żadnych wiążących decyzji. Jeszcze przed wyborami, jesienią 2015 r., strona polska otrzymała pierwszą wycenę od producentów systemu. Zbyt wygórowaną. Harmonogram dostaw też był dłuższy, niż oczekiwano. – Wisła to była od początku sprawa polityczna. Koszty programu, jakie zaoferowali Amerykanie, były znacznie wyższe niż te szacowane przez MON – uważa Andrzej Kiński, redaktor naczelny miesięcznika „Wojsko i Technika”. Jego zdaniem MON powinien przyspieszyć realizację programu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu o kryptonimie Narew. – Należy przewartościować, do czego Wisła miałaby służyć. Jeśli ma bronić przed rakietami Iskander, to w tej wersji, którą dziś oferują nam producenci, będzie to mało skuteczny system, a jednocześnie drogi – uważa Kiński. Z kolei Tomasz Dmitruk przypomina, że rozmowy na temat Wisły przyspieszyły, gdy sytuacja na Ukrainie zrobiła się groźna. – System Wisła ma kluczowe znaczenie dla polskich sił zbrojnych, zapewni osiągnięcie zdolności, których obecnie nie posiadamy, chodzi o możliwość zwalczania pocisków balistycznych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.