Dla większości to bohater narodowy, który po II wojnie walczył z sowieckim okupantem. Dla obozu PiS Lech Wałęsa to uzurpator i agent bezpieki, który oszukał miliony obywateli i dogadał się z komunistami. Dla zwolenników KOD to natomiast symbol walki z komunizmem i odzyskania wolności.
Nie lepiej jest z poczuciem humoru. KODowcy śmieją się z niezbyt wyszukanego hasła „PiSda”, a plakietki z takim napisem dumnie noszą na piersi. Innych rozwesela baner na stadionie, który KOD, Nowoczesną, Lisa, Olejnik i GW nazywa „ladacznicami”.
Wybiórcze stało się także poczucie sprawiedliwości. Łamanie konstytucji przez Platformę było dla elit III RP obroną praworządności. Jednak gdy prawo nagina PiS, to jest to już równoznaczne z wprowadzaniem autorytaryzmu. Dla prawicy jazda po bandzie jest przywracaniem praworządności i dobrą zmianą po zaprzańcach z PO i PSL.
Nawet program 500+ stał się osią sporu. Dla prawicy to program, który ma pomagać rodzinie i zachęcać Polaków do posiadania dzieci, dla lewicy to sposób na utrzymywanie tradycyjnego modelu rodziny, czyli według nich największego nieszczęścia, jakie spotyka dzisiejszą Polskę.
Właściwie została nam tylko piłka. Tylko reprezentacja futbolowa nie budzi negatywnych emocji. Nawet jeśli jedni piłkarze sympatyzują bardziej z PiS, a inni bardziej z PO, to i tak kibicujemy im wszystkim. Co więcej, tylko im jesteśmy w stanie wybaczyć porażki. Kiedy cztery lata temu w trzech meczach na polskich stadionach zdobyli zaledwie dwa punkty, kibice witali ich owacjami. Nie było istotne, że zawiedli nadzieje, a ostatni mecz przegrali w fatalnym stylu. Takie przyjęcie zaskoczyło nawet samych piłkarzy, którzy przepraszali kibiców. Ale my po prostu uznajemy, że to nasza drużyna i już. Nie kochamy jej dlatego, że odnosi sukcesy, że gra widowiskowo i świetnie technicznie. Przecież gdyby nasze uczucia wobec tej kadry zależały od jej osiągnięć, byliby na szarym końcu w rankingu. Ale nam właściwie wystarczy, że oni są. Jeśli tylko bardzo się nie skompromitują, to już wystarczy. Kiedy przegrają po zaciętej walce, jesteśmy dumni.
W żadnej innej sprawie nie mamy tylu pozytywnych emocji. W nikim nie pokładamy tylu nadziei,i to do tego w większości bezpodstawnych. Jedenastu ludzi na boisku jest w stanie zamienić nas we wspaniałą wspólnotę, w której wybaczamy sobie inne poglądy na historię, KOD, PiS, PO, Trybunał Konstytucyjny, Wałęsę, żołnierzy wyklętych, in vitro i aborcję.
Franz Beckenbauer powiedział kiedyś, że piłka nożna to najważniejsza z rzeczy nieważnych. To zdanie jest pewnie prawdziwe w Niemczech, Anglii czy we Francji. W Polsce futbol w wydaniu reprezentacji narodowej stał się sprawą wagi szczególnej. To wartość, którą należy pielęgnować z wyjątkową pieczołowitością i zaangażowaniem. Stadion, na którym gra polska reprezentacja piłkarska, staje się miejscem jakby eksterytorialnym w naszym kraju.
Także dlatego polscy piłkarze powinni grać w tych mistrzostwach jak najdłużej. Przyklejeni do ekranów telewizorów będziemy się jednoczyć w radości lub smutku. Ale razem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.