Podczas wizyty w Krakowie papież Franciszek przypominał, jak ważna dla Jana Pawła II była historia Polski. Przypomniał też, że nie każda pamięć jest dobra, przestrzegł, że jest także zła pamięć, ale to jeszcze inny temat. Przekonani jesteśmy szczególnie, że bez dobrego poznania ostatnich 100 lat dziejów nie będziemy normalnym społeczeństwem, które właściwie zrozumie politykę i które potrafi ocenić zagrożenie wojną. Wiedza historyczna jest więc jak część bezpieczeństwa narodowego. Edukacja historyczna ma nie tylko zmieniać Polaków w aktywne społeczeństwo, ale przede wszystkim zabezpieczać przed błędem w polityce. To dlatego znajomi z Zachodu mówią: żyjecie tylko historią. A dla nas tej historii jakby wciąż mało, bo znaleźliśmy się w miejscu Europy, gdzie historia jest jak jedyna szczepionka przed utratą wiary w siebie, że sobie poradzimy w przyszłości. Mówimy: więcej historii w szkołach, więcej historycznych filmów, jesteśmy jako naród nienasyceni swoją historią.Tymczasem trudno znaleźć historyków młodego pokolenia, którzy zajmują się wojną. Wojna przez długi czas była niemodna.
Po upadku komunizmu tematem do poważnych badań był komunizm. Panowało przekonanie, że ponieważ okupację niemiecką można było badać w czasach komuny, to z powodu braku innych zajęć historycy zbadali to wzdłuż i wszerz i teraz czas na inne tematy. Tymczasem okazuje się, że sprawa nie jest taka prosta. Wiele archiwów otwiera się dopiero współcześnie, właściwie każdego roku znajdują się ważne dokumenty, ostatnio w Podolsku pod Moskwą odnalazły się dzienniki Heinricha Himmlera. Na Zachodzie wychodzi sporo literatury na temat II wojny światowej – u nas cisza. Gdyby nie Muzeum Powstania Warszawskiego, nikt by nie opracował spisu zamordowanych i zaginionych w trakcie walk w stolicy, nie ma zaktualizowanych szacunków zamordowanych na Wołyniu ani wywiezionych na Wschód przez Sowietów. Większość źródeł pokazujących martyrologię Polaków po 1939 r. nigdy nie była opublikowana po angielsku, a dla wpływania na trendy we współczesnej humanistyce i naukach społecznych konieczne jest docieranie z prawdą o wojnie na amerykańskie i brytyjskie uniwersytety. Funkcję tę częściowo spełni pewnie niedawno powołany z inicjatywy Magdaleny Gawin Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami. Trzeba mieć pretensje o „polskie obozy pracy”, ale też trzeba sobie przy okazji rocznicy wybuchu wojny szczerze powiedzieć: nie wystarczy wystroić się w orły i opaski. Trzeba uderzyć się w piersi i powiedzieć, że III Rzeczpospolita nie zrobiła tyle, ile potrzeba, by pamięć o II wojnie zachować i by opowiedzieć o niej na Zachodzie. Ale tym bardziej trzeba powiedzieć, że dzisiaj poważnych badań historycznych nie zastąpi rozpinany sweterek z motywem powstańczej opaski. g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.