Dla jednych to powód do taniej sensacji i pożywka dla tabloidów, dla innych warunek walki z korupcją w środowiskach narażonych na pokusy. Mowa o oświadczeniach majątkowych, gorącym temacie tej jesieni. Jawność majątków osób sprawujących funkcje publiczne zawsze budziła emocje. A teraz gdy rządzący PiS postanowił ją rozciągnąć na sędziów i prokuratorów, gorączka w tej sprawie jest ogromna, bo nikt nie lubi prezentować dorobku życia.
Prokuratorzy na widelcu
Obowiązek składania oświadczeń majątkowych i publikowania ich w internecie mają parlamentarzyści i samorządowcy wszystkich szczebli – wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast, radni oraz członkowie zarządów. Wyżsi urzędnicy służby cywilnej, ministrowie niebędący posłami, sędziowie i prokuratorzy składają oświadczenia, ale do niedawna nie były one powszechnie dostępne. Jednak w ubiegłym tygodniu w internecie pojawiły się oświadczenia prokuratorów wszystkich szczebli. Decyzję w tej sprawie podjął minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Prokuratorzy mogą wnioskować o nieujawnianie ich oświadczeń, jeżeli stwarza to dla nich zagrożenie ze strony środowisk przestępczych. Część z nich skorzystała już z tego prawa. Ale większość, choć niechętnie, musiała ujawnić swoje majątki. Z Prokuratury Krajowej 25 prokuratorów wystąpiło o utajnienie ich oświadczeń majątkowych, ale zgodę na to dostało jedynie pięciu. To samo czeka sędziów. Kilka tygodni temu rząd przyjął ustawę, na podstawie której oświadczenia majątkowe sędziów będą publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Środowisko już zaczęło protestować przeciwko takim pomysłom, uznając je za kolejny etap wojny PiS z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości. – Nie rozumiem tych protestów – komentował stanowisko sędziów minister Ziobro, dodając, że propozycje rządu są realizacją zaleceń Grupy Państw przeciwko Korupcji Rady Europy. – Wierzę, że większość sędziów nie ma niczego do ukrycia i są gotowi rozliczać się z zarobionych pieniędzy, tak jak ja to robię, odkąd jestem w polityce. Minister sprawiedliwości wysłał celną strzałę pod adresem środowiska sędziowskiego, które stanęło niemal zwartym murem po stronie sędziów Trybunału Konstytucyjnego i powoływało się w tej sprawie m.in. na normy europejskie.
Jakie argumenty mają środowiska prawnicze przeciwko jawności oświadczeń majątkowych? Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie Donalda Tuska, a dziś adwokat i profesor prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, uważa, że publikowanie oświadczeń sędziów czy prokuratorów może zwyczajnie narazić ich na niebezpieczeństwo. – To są ludzie prowadzący postępowania i przez to narażeni na kontakt z przestępcami, a czasami i osobami chorymi psychicznie – mówi. – Jeżeli taka osoba przeczyta w internecie, że sędzia posiada dom i dwa samochody, wystarczy, że będzie go śledzić i może się włamać do jego domu, obrabować go, a nawet podłożyć ładunek wybuchowy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.