Spektakularne akcje przed telewizyjnymi kamerami, głośne konferencje prasowe, a potem porażki w sądach. Tak Polacy zapamiętali funkcjonowanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego w czasie pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości. Później za czasów koalicji PO-PSL o tej służbie było zdecydowanie ciszej. Ale PiS bynajmniej o niej nie zapomniał.
Docelowo ma to być najpotężniejsza służba specjalna. I taką się powoli staje, o czym świadczą kolejne kontrole w spółkach Skarbu Państwa i samorządzie. W przyszłości ma odpowiadać nie tylko za zwalczanie korupcji, ale też ochronę interesów ekonomicznych państwa i walkę ze zorganizowaną przestępczością gospodarczą i skarbową. W praktyce chodzi o to, by Biuro przejęło znaczną część dzisiejszych kompetencji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW ma bowiem zostać ograniczona do działań typowo kontrwywiadowczych. Ostatni czas nie jest też zbyt dobry dla Agencji Wywiadu. W ubiegłym tygodniu do dymisji podał się kierujący tą służbą Grzegorz Małecki.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.