Rozszyfrowałam zagadkę, dlaczego na świecie jest więcej kobiet niż mężczyzn. Wyobraźcie sobie, że to wszystko z powodu dzieci. Jest kilka takich tematów, których poruszania unikam w towarzystwie, bo jako osoba nieco porywcza zbyt szybko sięgam po językowego kałasznikowa i używam ostrej amunicji. Milczenie jest złotem, słowa mogą zabić atmosferę. Kiedy więc słyszę koleżankę mówiącą, że nie ma pomocy przy dziecku, bo ani jednej babci, ani drugiej babci, ani niańki, najpierw zaczepnie pytam: „Przepraszam, a przypadkiem twoje dziecko nie ma ojca?”. Na słowa „Nie, z Mietkiem nie zostawię, bo raz, że zmęczony po pracy, a dwa, że wiesz, on się Telesforkiem nie zajmie tak dobrze…” czuję, jak świerzbi mnie język. Zwykle jednak tylko biorę głębszy oddech. Uważam, że jedyne dwie czynności, których facet nie jest w stanie wykonać przy dziecku, to wydanie go na świat i wykarmienie własną piersią. I to powinno być tak oczywiste jak to, że Ziemia krąży wokół Słońca. Tymczasem zewsząd słyszę: „Nie, no coś ty, serio dałaś się wkręcić Kopernikowi? Gdyby Ziemia się kręciła, wszystko by wirowało”. Kiedy moje dzieci były młodsze i wymagały niemal nieustannej macierzyńskiej opieki, stosunkowo często zdarzało mi się wymykać z domu, żeby zaczerpnąć tchu. Doskonale pamiętam, kiedy urodziłam Marynię. Byliśmy młodymi rodzicami – mieliśmy po 24 lata. Pamiętam, jak na zmianę płakałam i cieszyłam się, hormony nie były wobec mnie łaskawe. Miałam zdrowe, grzeczne dziecko, które niemal od początku przesypiało noce, a chciałam wyć z wyczerpania. Czasami myślałam, że zwyczajnie nie dam rady. Wystarczyło niewiele – półgodzinny spacer do marketu. Zapach spalin zamiast rozkosznego zapachu noworodka. Świadomość, że za pampersowym horyzontem istnieje świat. I wszystko wracało do normy. Z czasem wymykałam się na dłużej i dłużej... Zawsze kiedy byłam na mieście, musiało paść pytanie: „Z kim są dzieci?”. I właściwie zawsze odpowiedź „z tatą” była przyjmowana z niedowierzaniem: – I co? No, nie mów, że on sobie poradzi! – Przecież jest dorosły. – No wiesz, ale to jednak facet. – No tak, facet – ojciec moich dzieci. – I na serio sam przewinie? Nie boisz się, że zrobi krzywdę dziecku?!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.