Jeszcze do niedawna wydawało się, że forsowany przy okazji Brexitu przez Niemcy i Francję plan utworzenia europejskiej armii został na dobre pogrzebany. Na jesiennym szczycie unijnym w Bratysławie kraje członkowskie opowiedziały się przeciwko wspólnej armii, obawiając się m.in., że taki projekt prowadziłby nieuchronnie do stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy i osłabiłby NATO. Jednak za sprawą zwycięstwa wyborczego Donalda Trumpa pomysł federalistów znów jest w grze. Wspólne siły zbrojne Europy mają być według eurokratów lekiem na spodziewany spadek zaangażowania wojskowego Ameryki w Europie.
Ambasador trumpa
Niemal natychmiast po ogłoszeniu zwycięstwa Donalda Trumpa przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ogłosił, że Europejczycy muszą być zdolni do samodzielnej obrony i potrzebują własnej armii, bo USA nie będą w nieskończoność stały na straży bezpieczeństwa Starego Kontynentu. Juncker powołuje się na wypowiedzi Trumpa z kampanii, kiedy ówczesny kandydat na prezydenta uzależniał na przykład pomoc dla zagrożonych sojuszników od tego, czy wypełniają swoje zobowiązania finansowe wobec NATO. Trump przekonywał też na wiecach wyborczych, że jak wygra, dogada się z Władimirem Putinem (to akurat mówili wszyscy jego poprzednicy, zanim nie przekonali się, że to niemożliwe). Gorące głowy unijnych urzędników studził jednak ostry krytyk Trumpa, prezydent Barack Obama. W czasie ubiegłotygodniowej podróży do Europy zapewniał, że Trump nie ma zamiaru rezygnować ze strategicznych relacji USA z sojusznikami, bo ma świadomość, że NATO jest ważne nie tylko dla Europy, lecz także dla samej Ameryki. Obama przypominał też o tym, że na amerykańską politykę zagraniczną mają wpływ nie tylko kolejni prezydenci, ale działalność wszystkich instytucji państwa, m.in. wojska, wywiadu oraz dyplomacji. Te kierują się logiką kontynuacji, a nie nagłych zmian.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.