Osoby chore na cukrzycę żyją krócej niż ludzie zdrowi. Najczęstszą przyczyną (50-67 proc.) ich zgonów są powikłania sercowo-naczyniowe, przede wszystkim nadciśnienie tętnicze oraz choroba niedokrwienna serca. – Nowoczesne leczenie pacjentów z cukrzycą polega dzisiaj nie tylko na normalizacji glikemii, czyli utrzymaniu odpowiedniego poziomu glukozy we krwi, ale także zapobieganiu powikłaniom sercowo-naczyniowym. I takie są wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Niestety w Polsce jeszcze jest to niemożliwe, bo lek, który tak działa, jest nierefundowany – mówi prof. Paweł Piątkiewicz, specjalista diabetolog, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Endokrynologii WUM w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Przełom w leczeniu diabetyków nastąpił 17 września 2015 r., kiedy to opublikowano wyniki badania Empa-Reg Outcome. W badaniu tym udowodniono, że nowy lek z grupy flozyn – empagliflozyna – dodany do dotychczasowej terapii cukrzycy typu 2 u osoby z wysokim ryzykiem zdarzeń sercowo-naczyniowych powoduje redukcję liczby zgonów z przyczyn sercowo-naczyniowych aż o 38 proc. Co więcej, zmniejsza o 32 proc. ryzyko zgonu z dowolnej przyczyny, a także liczbę hospitalizacji z powodu niewydolności serca (redukcja o 35 proc.). Wniosek z badania jest taki, że „empagliflozyna jest zatem lekiem, który nie tylko pozwala skutecznie kontrolować glikemię, ale także wydłuża życie pacjentów”. – Flozyny zmniejszają ryzyko sercowo -naczyniowe poprzez obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, redukcję masy ciała oraz obniżenie stężenia kwasu moczowego w surowicy krwi. Słowem, robią to wszystko, na czym zależy nam u pacjentów z cukrzycą – tłumaczy prof. Paweł Piątkiewicz. O ich bezpieczeństwie świadczy m.in. inne duże badanie – metaanaliza Sonessona i wsp. z 2016 r., która nie wykazała zwiększonego ryzyka wystąpienia poważnych zdarzeń sercowo-naczyniowych u chorych stosujących flozyny. Wyniki analizy sugerowały za to potencjalny korzystny wpływ flozyn na układ sercowo-naczyniowy związany z ich wielokierunkowym działaniem. Potwierdziły to wyniki dwuletniej obserwacji Leitera i wsp.
Mechanizm działania
Flozyny wyróżniają się wśród leków przeciwcukrzycowych również innym mechanizmem działania. Do niedawna obecność glukozy w moczu stanowiła dla lekarza informację o patologii w organizmie. W erze flozyn świadczy o działaniu leku. Żeby zrozumieć innowacyjność tej grupy leków, należy przeanalizować sposób ich działania. – U osób zdrowych nerki filtrują codziennie 160-180 mg glukozy, z czego ok. 99 proc. ulega następnie ponownej reabsorpcji do organizmu głównie dzięki udziałowi aktywnego transportera glukozy SGLT 2. Jego zablokowanie powoduje zahamowanie zwrotnego wychwytu glukozy, a tym samym prowadzi do zwiększenia jej wydalania z moczem. Powoduje to obniżenie poziomu glukozy we krwi oraz utratę pewnego ładunku kalorycznego z moczem, dzięki czemu pacjent (a diabetycy w większości mają problem z nadwagą) chudnie – dodaje prof. Piątkiewicz. Flozyny charakteryzuje nie tylko inny mechanizm działania, lecz także bezpieczeństwo. Terapia cukrzycy zawsze wzbudzała u chorych strach przed zbyt niskim poziomem glikemii, czyli tzw. hipoglikemią – stanem, który może być równie groźny jak wyskoki poziom glikemii. Badania pokazują, że stosowanie flozyn w monoterapii lub w połączeniu z innymi lekami stosowanymi w cukrzycy niesie ze sobą ryzyko hipoglikemii zbliżone do grupy placebo.
5 mln zgonów dziennie
Szacuje się, że na świecie żyje 415 mln osób z cukrzycą (8,8 proc. populacji). IDF (International Diabetes Federation) prognozuje, że do 2040 r. liczba ta wzrośnie do 642 mln. Trend wzrostowy obserwuje się od ok. 40 lat. W tym czasie zapadalność na cukrzycę wzrosła o 150-300 proc. Jest to spowodowane współczesnym trybem życia: niską aktywnością fizyczną oraz niezbilansowaną dietą. 46,5 proc. osób chorych na cukrzycę nie wie o swojej chorobie, bo przez długi czas może się ona rozwijać się w utajeniu.
Oznacza to, że osoby chore nie podejmują leczenia, co prowadzi do rozwoju licznych powikłań. Dlatego też cukrzyca nazywana jest cichym zabójcą. Dane z 2015 r. mówią, że co sześć sekund na świecie z jej powodu umiera jedna osoba. Każdego roku to ok. 5 mln osób. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaliczyła cukrzycę do najpoważniejszych zagrożeń XXI w., a Organizacja Narodów Zjednoczonych umieściła ją w grupie chorób epidemicznych mimo jej niezakaźnego charakteru. W Polsce liczba osób chorych na cukrzycę sięga 3 mln, milion z nich nie wie o swojej chorobie. Typowy polski diabetyk wg badania P. Witekma choruje od dziesięciu lat, ma ponad 63 lata, nadwagę, podwyższoną wartość hemoglobiny glikowanej. – Podobnie jak w populacji światowej, również w Polsce stwierdza się liczne powikłania choroby. W przeprowadzonych przez pracowników mojej kliniki badaniach mieszkańców województwa mazowieckiego stwierdzono, że wśród osób ze świeżo rozpoznaną cukrzycą są one obecne u 30 proc. pacjentów w momencie postawienia diagnozy – dodaje prof. Paweł Piątkiewicz.
Leczenie cukrzycy typu 2
Przez wiele lat leczenie doustnymi preparatami przeciwcukrzycowymi osób z cukrzycą typu 2 bazowało głównie na terapii metforminą, najczęściej w połączeniu z pochodnymi sulfonylomocznika. Stosowanie pochodnych sulfonylomocznika, zwłaszcza u osób starszych, odwodnionych, z nieprawidłowymi parametrami nerkowymi wiązało się z wysokim ryzykiem działań niepożądanych, w tym przyrostem masy ciała i przede wszystkim ryzykiem groźnych hipoglikemii. Duże ryzyko powikłań oraz brak dodatkowych pozytywnych efektów pozaglikemicznych spowodowały dalsze poszukiwania nowych substancji leczniczych. Idealny lek przeciwcukrzycowy to taki, który łączy w sobie działanie przeciwhiperglikemiczne, poprawia parametry pozaglikemiczne, nie ma istotnych działań niepożądanych i polepsza rokowanie pacjentów chorych na cukrzycę. Kiedy kilka lat temu w leczeniu cukrzycy typu 2 pojawiły się nowe przełomowe grupy leków: leki inkretynowe oraz wspomniane wcześniej inhibitory SGLT2, czyli flozyny, spowodowały nie tylko lepszą skuteczność w kontroli poziomu glikemii, ale także realnie wpłynęły na wydłużenie czasu farmakoterapii doustnej przed przejściem na insulinoterapię. Dzięki dodatkowym właściwościom skutecznie opóźniły częstość występowania i zaawansowanie powikłań cukrzycy. Dzięki swojej skuteczności oraz minimalnemu ryzyku działań niepożądanych szybko stały się lekami pierwszego wyboru na świecie. W Polsce mimo usilnych starań grona wybitnych specjalistów oraz zainteresowanych pacjentów nadal są one zarezerwowane tylko dla nielicznej grupy chorych, którą stać na ponoszenie wysokich nakładów finansowych. Są to leki nierefundowane, a ich cena w zależności od preparatu sięga od 100 do ponad 600 zł.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.