1 obsesyjnie kochaj to, co robisz
Phil Knight wspomina, że w 1965 r. bieganie nie było nawet pełnoprawnym sportem. Nie było ani popularne, ani niepopularne – po prostu było. W powszechnym mniemaniu tylko dziwacy wychodzili z domu, by przebiec kilka mil. Bieganie jako przyjemność, jako forma ćwiczenia, bieganie dla podniesienia poziomu endorfin, bieganie po lepsze, dłuższe życie – o tym wszystkim jeszcze wówczas nie słyszano. Ludzie lubili natomiast szydzić z biegaczy. Kierowcy często zwalniali i trąbili. „Konia sobie kup” – krzyczeli czasem, rzucając w biegaczy puszką pepsi. A jednak dla Knighta bieganie było wszystkim – nie tylko sportem, który uprawiał, lecz także formą medytacji, momentem, kiedy układał sobie strategię, obmyślał kolejne kroki. Knight biegał niemal codziennie, a kiedy na firmę spadały kryzysy – biegał dwa razy więcej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.