Jakby nie dość było 1,3 miliarda mieszkańców! Jakby mało było liczonego w bilionach dolarów PKB, to za marką „Chiny” stoi jeszcze kilkadziesiąt stuleci historii cywilizacji, udokumentowanych dziełami sztuki. Wybór z tej spuścizny możemy oglądać na wystawie sztuki z Narodowego Muzeum w Pekinie. Chińczycy przywieźli eksponaty w rewanżu za pokaz z polskich kolekcji, który odbył się w Pekinie w 2015 r. Rzut oka na dwie wystawy mówi wiele o tym, jak różne są te dwa światy, chiński i polski. I nie chodzi tylko o różnice estetyczne, lecz o zupełnie odmienne koncepcje roli kultury w życiu, historii i polityce. W Pekinie pokazaliśmy coś w rodzaju wykładu o historii Polski opowiedzianego za pomocą sztuki. Chińczycy zrewanżowali się zupełnie inną opowieścią. Najstarszy eksponat na ich wystawie liczy sobie niemal pięć tysięcy lat, ale nie o historię tu chodzi. Przeciwnie, tematem chińskiego projektu jest długie trwanie pewnych tradycji, odpornych na dziejowe zawirowania. Formy może się zmieniają, ale istota rzeczy pozostaje niezmienna. Zupełnie inny jest też bohater tych dwóch wystaw.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.