Po co komu koła gospodyń wiejskich? „Lepienie kibinów nie jest naszą największą ambicją”

Po co komu koła gospodyń wiejskich? „Lepienie kibinów nie jest naszą największą ambicją”

Iwona Zaborowska (z prawej) jest współzałożycielką Koła Gospodyń Wiejskich „Kleve” we wsi Klejwy
Iwona Zaborowska (z prawej) jest współzałożycielką Koła Gospodyń Wiejskich „Kleve” we wsi Klejwy Źródło:Archiwum prywatne
Ustaliłyśmy, że nie będziemy siedzieć w garach! Że będziemy innym typem gospodyń. Nie chciałyśmy gotować, bo gotujemy w domach. Chciałyśmy rozszerzyć działalność i wyjść poza kuchnię. Lepienie kibinów nie jest naszą największą ambicją – mówi Iwona Zaborowska, współzałożycielka Koła Gospodyń Wiejskich „Kleve” we wsi Klejwy na pograniczu polsko-litewskim.

Krystyna Romanowska: Jak się współcześnie żyje kobietom w małych wsiach?

Iwona Zaborowska: Wszystko zależy do tego, jakie się ma gospodarstwo i ile potrzeba poświęcić mu czasu. Jasne, że kobiety mają o wiele lepiej niż kiedyś z uwagi na to, że wiele prac jest zmechanizowanych, ale nadal nie jest łatwo. Wymaga kolosalnego wysiłku, poświęceń, bardzo mało jest czasu dla siebie – praca trwa 24 godziny na dobę.

Koło Gospodyń Wiejskich „Kleve”, które powstało w Klejwach w lipcu 2019 roku, z inicjatywy Ewy Gryszkiewicz i mojej, było chyba odpowiedzią na potrzebę pielęgnowania relacji między kobietami. Bo okazało się, że pomimo tej angażującej pracy na gospodarstwie jest duża potrzeba po prostu bycia w kobiecej wspólnocie, spotykania się i rozmowy.

Cały artykuł dostępny jest w 11/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.