Piotr „Lolek” Sołoducha, lider Enej, szczerze o stracie taty: To wyjście na scenę, ten dzień, był najtrudniejszym w moim życiu

Piotr „Lolek” Sołoducha, lider Enej, szczerze o stracie taty: To wyjście na scenę, ten dzień, był najtrudniejszym w moim życiu

Piotr „Lolek” Sołoducha
Piotr „Lolek” Sołoducha Źródło:Wiktor Franko
Choroba taty spadła na nas nagle, niespodziewanie. Mój brat, który też gra z nami w zespole, został wtedy z tatą w Olsztynie, ja odwiedziłem go, pożegnałem się i pojechałem w trasę. Graliśmy daleko, bo pod Zieloną Górą. Kiedy o 5 rano dostałem telefon od brata, już wiedziałem… Zazwyczaj stoję twardo na ziemi i potrafię podjąć szybkie decyzje, ale wtedy nie potrafiłem. Zadzwoniłem do mamy z pytaniem, co robić, czy grać – powiedziała: „Tata na pewno nie chciałby, żebyś teraz taki kawał wracał. Jak jesteś w stanie, zagraj; to jest twoja praca”. I zagraliśmy ten koncert – wyznaje Piotr „Lolek” Sołoducha nawiązując do utworu pt. „Nie uprzedzał nikt” z najnowszej płyty Enej.

Katarzyna Burzyńska-Sychowicz „Wprost”: Dlaczego wasza 5. studyjna płyta nosi tytuł „Vesna”, czyli po ukraińsku wiosna?

Piotr „Lolek” Sołoducha: Szukaliśmy połączenia języka ukraińskiego z polskim, które będzie idealnie oddawać klimat płyty i to, co ona ze sobą niesie. Ta autorska płyta ma przynieść odświeżenie, bo dotychczas z pewnych swoich stylistycznych ram nie wychodziliśmy, również muzycznie. Teraz próbujemy odnaleźć się choćby w elektronicznych brzmieniach.

W Ukrainie trudno wypatrywać wiosny: tej dosłownej i metaforycznej…

Mirosław „Mynio” Ortyński: Nie jest kolorowo, front się zamroził. Patrzymy na to z zaniepokojeniem. Dodatkowo widzimy pewne społeczne pogodzenie się z sytuacją. Niedawno na Lwów spadły rakiety i nie było to żadnym breaking newsem, ale czwartą czy piątą wiadomością w kolejności…

Lwów, czyli miejsce twojego urodzenia.

M.O.: Tak, urodziłem się we Lwowie. Kiedy miałem 3 lata, przyjechałem z rodzicami i siostrą do Polski, reszta rodziny została. Ostatnio rakieta spadła na ulicę obok domu mojego dziadka. Opowiadał, że to było koło 3-4 w nocy i taki huk, takie trzęsienie, że aż podskoczył od wibracji. Nawet ja łapię się na tym, że przyzwyczaiłem się do tego typu wiadomości stamtąd…

Artykuł został opublikowany w 12/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.