Recesja lub stagnacja gospodarcza to naprawdę paskudna rzecz. Pamiętamydobrze, jak trudno żyć w warunkach wysokiej inflacji. Ale to, czego ekonomiści boją się najbardziej, to połączenie stagnacji z inflacją, czyli stagflacja. To właśnie ona wywołała kryzys w latach 70. A teraz jej groźba powraca – za sprawą sytuacji w USA. Amerykanie żyli od lat na kredyt. Dziś płacą za to cenę w postaci osłabionego – chyba na trwałe – dolara, spadających
cen nieruchomości i malejącej wartości oszczędności. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Za złymi nastrojami amerykańskich konsumentów czai się groźba recesji, a w ślad za słabym dolarem – groźba inflacji (w ubiegłym tygodniu, po raz pierwszy od 16 lat, inflacja w USA przekroczyła 4 proc.). Zwykle bank centralny ma wybór: jeśli grozi recesja, należy obniżyć stopy procentowe, jeśli grozi inflacja, trzeba je podnieść. Ale jeśli oba zagrożenia występują naraz, a tak jest w tej chwili, dobrego ruchu nie ma. Ameryce grozi więc stagflacja, wolny wzrost gospodarczy i szybki wzrost cen. Ale jeśli na taką chorobę zapadną Stany Zjednoczone, konsekwencje odczuje cały świat.
cen nieruchomości i malejącej wartości oszczędności. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Za złymi nastrojami amerykańskich konsumentów czai się groźba recesji, a w ślad za słabym dolarem – groźba inflacji (w ubiegłym tygodniu, po raz pierwszy od 16 lat, inflacja w USA przekroczyła 4 proc.). Zwykle bank centralny ma wybór: jeśli grozi recesja, należy obniżyć stopy procentowe, jeśli grozi inflacja, trzeba je podnieść. Ale jeśli oba zagrożenia występują naraz, a tak jest w tej chwili, dobrego ruchu nie ma. Ameryce grozi więc stagflacja, wolny wzrost gospodarczy i szybki wzrost cen. Ale jeśli na taką chorobę zapadną Stany Zjednoczone, konsekwencje odczuje cały świat.
Więcej możesz przeczytać w 1/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.