Króla Popiela zjadły podobno myszy. Włoskich polityków mogą dziś pogrążyć jeszcze bardziej prozaiczne śmieci. Piramidy cuchnących odpadów w Neapolu, przesłaniające panoramę Wezuwiusza, niosą efekty bardziej niszczycielskie od wulkanicznej lawy. Pompeja anno 2008 obywa się bez ofiar, jeśli nie liczyć poturbowanych w starciach z policją i wojskiem mieszkańców, którzy mieli dość biernego czekania na likwidację śmierdzącego dramatu. Ma on swoje głębsze dno, jakim jest niemoc władz wobec rosnącej arogancji mafiosów z neapolitańskiej camorry, robiących miliardowe interesy na blokowaniu budowy nowych wysypisk. Dna zdaje się też sięgać sama polityka, o której nie wiadomo, czy jest naprawdę w rękach wybrańców narodu, czy raczej struktur nielegalnych.
Wyziewy spod wulkanu zaczynają docierać do Rzymu, gdzie słychać już, że góra śmieci pogrzebała II Republikę. Ogłoszoną 15 lat temu, po wielkim czyszczeniu państwa ze skorumpowanych polityków. „Wielka zmiana" i „nowe odrodzenie" wyglądają dziś na „wielki blef”, degradację polityki do gry pozorów i odkładania w nieskończoność nierozwiązanych problemów za cenę utrzymywania się u władzy. Choroba włoska, ale dająca się rozpoznać nie tylko pod Wezuwiuszem.
Wyziewy spod wulkanu zaczynają docierać do Rzymu, gdzie słychać już, że góra śmieci pogrzebała II Republikę. Ogłoszoną 15 lat temu, po wielkim czyszczeniu państwa ze skorumpowanych polityków. „Wielka zmiana" i „nowe odrodzenie" wyglądają dziś na „wielki blef”, degradację polityki do gry pozorów i odkładania w nieskończoność nierozwiązanych problemów za cenę utrzymywania się u władzy. Choroba włoska, ale dająca się rozpoznać nie tylko pod Wezuwiuszem.
Więcej możesz przeczytać w 3/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.