Ponoć PiS ma ochotę odwołać Ćwiąkalskiego. Szans na to nie ma żadnych, ale kilka dni awantury murowane. Zastanawiamy się tylko nad motywami PiS. Czyżby tak bardzo lubili dostawać w dupę?
To się nazywa przelicytować wszystkich. W dyskusji, czy Kamiński ma nadal kierować CBA, głos zabrał i LiD. Czerwoni uznali, że CBA należy zlikwidować „jako niekonstytucyjne" – jak oznajmił Ryś Kalisz. Niekonstytucyjne, bo – dedukujemy – nie ma o nim nic w konstytucji. Tylko co my w tej sytuacji zrobimy z Kaliszem? O nim też konstytucja milczy. To znaczy podobno jest coś o nim w konstytucji peruwiańskiej, ale my słabo rozbieramy się w piśmie supełkowym.
A cudnej urody projekt likwidacji CBA wyszedł nie spod pióra Rysia, tylko posła Widackiego (którego nazwisko Wildstein każe czytać z angielska) oraz Kasi Piekarskiej, której wyborcy niedawno zlikwidowali mandat poselski, więc się mści. Pani Kasiu, a może zlikwidowałaby pani sobie warkocz? Jest on ostatnimi czasy równie modny jak wąsy.
Zawsze można liczyć na życzliwość prasy. Taka „Gazeta Polska" tak lubi Jana Widackiego (LiD), że postanowiła opublikować akt oskarżenia Ziobrowej prokuratury przeciwko niemu. Oskarżony mecenas Jan W. (nie znamy się, ale chyba nie można podawać nazwisk) miał jakoby nakłaniać szanowanego obywatela Maliznę, by nie oczerniał Jana Kulczyka – albo odwrotnie, albo w ogóle całkiem inaczej, dość, że Jan W. był oskarżony. No to się teraz na świadku Ziobru odegra. Przypominamy tylko, że kopyrajt do „pan jest zerem" ma kto inny.
Zamiast Antoniego Macierewicza zbrodnie Ziobry przeciwko Polsce, demokracji i całej cywilizacji judeochrześcijańskiej badać będzie Jacek Kurski. Antoni sobie z tym jakoś poradzi, ale nie wiemy, jak to przetrwa cywilizacja.
Ale i o Antonim wiadomo coraz mniej. Jak tylko się okazało, że PiS go sobie odpuściło i wybrało Kurskiego, to zaraz pojawiły się plotki, że Antek ma w PiS przechlapane tak w ogólności i odlatuje w stronę o. Rydzyka. Okazało się to półprawdą. Otóż nie w stronę Ojca Dyrektora, ale z pewnością odlatuje.
Tymczasem Kurski nie zdążył jeszcze zasiąść w speckomisji, a już dokonał zbrodni kwalifikowanej, czyli obraził Tusk Vision Network 24 (w skrócie TVN 24), co do paroksyzmów doprowadziło jej dyrektora (ale nie samego Ojca Dyrektora Waltera, tylko pomniejszego Pieczyńskiego) i wyraził on zatroskanie stanem umysłu Kurskiego. Musi mieć facet duże pokłady tej troski, bo dotychczas znany był głównie z troski o obraz Donalda.
Trwa proces Renaty Beger. Pierwsza Dama Wolnego Słowa i diwa TVN ma proces za fałszowanie podpisów, za co raz już ją skazano. Jest to wiadomość optymistyczna w dwójnasób: po pierwsze, walczy się w Polsce z przestępczością, po drugie, prokuratura stwierdziła ponad wszelką wątpliwość, że Renata Beger potrafi pisać.
To się nazywa przelicytować wszystkich. W dyskusji, czy Kamiński ma nadal kierować CBA, głos zabrał i LiD. Czerwoni uznali, że CBA należy zlikwidować „jako niekonstytucyjne" – jak oznajmił Ryś Kalisz. Niekonstytucyjne, bo – dedukujemy – nie ma o nim nic w konstytucji. Tylko co my w tej sytuacji zrobimy z Kaliszem? O nim też konstytucja milczy. To znaczy podobno jest coś o nim w konstytucji peruwiańskiej, ale my słabo rozbieramy się w piśmie supełkowym.
A cudnej urody projekt likwidacji CBA wyszedł nie spod pióra Rysia, tylko posła Widackiego (którego nazwisko Wildstein każe czytać z angielska) oraz Kasi Piekarskiej, której wyborcy niedawno zlikwidowali mandat poselski, więc się mści. Pani Kasiu, a może zlikwidowałaby pani sobie warkocz? Jest on ostatnimi czasy równie modny jak wąsy.
Zawsze można liczyć na życzliwość prasy. Taka „Gazeta Polska" tak lubi Jana Widackiego (LiD), że postanowiła opublikować akt oskarżenia Ziobrowej prokuratury przeciwko niemu. Oskarżony mecenas Jan W. (nie znamy się, ale chyba nie można podawać nazwisk) miał jakoby nakłaniać szanowanego obywatela Maliznę, by nie oczerniał Jana Kulczyka – albo odwrotnie, albo w ogóle całkiem inaczej, dość, że Jan W. był oskarżony. No to się teraz na świadku Ziobru odegra. Przypominamy tylko, że kopyrajt do „pan jest zerem" ma kto inny.
Zamiast Antoniego Macierewicza zbrodnie Ziobry przeciwko Polsce, demokracji i całej cywilizacji judeochrześcijańskiej badać będzie Jacek Kurski. Antoni sobie z tym jakoś poradzi, ale nie wiemy, jak to przetrwa cywilizacja.
Ale i o Antonim wiadomo coraz mniej. Jak tylko się okazało, że PiS go sobie odpuściło i wybrało Kurskiego, to zaraz pojawiły się plotki, że Antek ma w PiS przechlapane tak w ogólności i odlatuje w stronę o. Rydzyka. Okazało się to półprawdą. Otóż nie w stronę Ojca Dyrektora, ale z pewnością odlatuje.
Tymczasem Kurski nie zdążył jeszcze zasiąść w speckomisji, a już dokonał zbrodni kwalifikowanej, czyli obraził Tusk Vision Network 24 (w skrócie TVN 24), co do paroksyzmów doprowadziło jej dyrektora (ale nie samego Ojca Dyrektora Waltera, tylko pomniejszego Pieczyńskiego) i wyraził on zatroskanie stanem umysłu Kurskiego. Musi mieć facet duże pokłady tej troski, bo dotychczas znany był głównie z troski o obraz Donalda.
Trwa proces Renaty Beger. Pierwsza Dama Wolnego Słowa i diwa TVN ma proces za fałszowanie podpisów, za co raz już ją skazano. Jest to wiadomość optymistyczna w dwójnasób: po pierwsze, walczy się w Polsce z przestępczością, po drugie, prokuratura stwierdziła ponad wszelką wątpliwość, że Renata Beger potrafi pisać.
Miłość Wojciecha Olejniczaka i Grzegorza Napieralskiego wkracza w kulminacyjną fazę. Niech państwo sobie zbyt wiele nie obiecują po słowie „kulminacja", chodzi o to, że już wkrótce jeden lider LiD będzie musiał utopić drugiego. Ciekawą charakterystykę obu postaci podał jedyny ostatnio wiarygodny dziennikarz „Wyborczej", czyli Wojtek Załuska, który napisał, że Olejniczak brata się z profesorami, a Napieralski łoi gorzałkę. Spotkania Olejniczaka z profesurą powinny być transmitowane w Comedy Central.
A Napieralski musi odejść. Pije bez nas, czyli sam. Degenerat.
Pije sam, bo w desperacji. Otóż Olek Kwaśniewski oznajmił, że zrywa z lewicą, zrywa z prawicą i zrywa z centrum. Od teraz interesuje go tylko kasa – i dobro ojczyzny, ma się rozumieć. Żonę interesują też bezy i „takie małe piterki" od „Bernadetty Chirac na małych nóżkach".
A Napieralski musi odejść. Pije bez nas, czyli sam. Degenerat.
Pije sam, bo w desperacji. Otóż Olek Kwaśniewski oznajmił, że zrywa z lewicą, zrywa z prawicą i zrywa z centrum. Od teraz interesuje go tylko kasa – i dobro ojczyzny, ma się rozumieć. Żonę interesują też bezy i „takie małe piterki" od „Bernadetty Chirac na małych nóżkach".
Więcej możesz przeczytać w 7/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.