Ekonomisie
Z mądrości polskiej „szkoły ekonomii medialnej" od zawsze wynikał zachwyt dla mechanizmu rynkowego
z niewidzialną ręką rynku – hojną, umożliwiającą ominięcie raf prawnych. Dopiero później okazało się (dzięki odkryciu red. Kingi Dunin; „Gazeta Wyborcza" z 23 marca 2007), że ten wytwór „szkoły ekonomii medialnej” od początku był dwukończynowy. Miał też niewidzialną nogę rynku, która „pewnych ludzi z obszaru działania jego dobroczynnych skutków wykopuje”. Na funkcjonowanie takiego mechanizmu interwencjonizm państwa mógłby wpływać destrukcyjnie. By temu zapobiec, zastosowano hasło „Najlepsza polityka to brak polityki”. Dynamizm naszej „szkoły ekonomii medialnej” prowadził do co raz to nowych haseł, aż do credo: „Wystarczy, jeśli państwo nie będzie przeszkadzało”. A stąd już tylko krok do kształtowania w umysłach polskich ekonomistów wiary w omnipotencję rynku. Ta wiara przewyższa swą śmiałością nawet postawy ekonomistów amerykańskich, co stwierdził autor artykułu „Ekonomisie” (nr 16). Zwrócił uwagę, że o wiele większa jest niechęć polskich młodych ekonomistów niż amerykańskich do ingerencji państwa. Bardziej równomiernego rozkładu dochodów chciałoby czterokrotnie więcej amerykańskich respondentów niż polskich, czyli że oni są mniej skłonni popierać zbyt częste używanie niewidzialnej nogi rynku. Negatywnego wpływu płac minimalnych na zatrudnienie obawia się dwukrotnie mniej młodych ekonomistów amerykańskich niż polskich. Wyniki te autor uznał za zaskakujące, udając, że nie wie, iż jest to rezultat polskiej „szkoły ekonomii medialnej”.
Jeśli nadal będziemy wierzyć, że rynek wszystko załatwi, to po co nam w ogóle będzie potrzebna akademicka nauka ekonomii. W USA studentom wciąż zawracają głowę instytucjonalizacją i behawioryzacją teorii ekonomii, regulacyjnymi funkcjami państwa, koordynowaniem różnych rynków i neutralizowaniem skutków ich niedoskonałości. Dzięki upowszechnianiu osiągnięć naszej „ekonomii medialnej" możemy przodować w wierze w doskonałość i samoregulację rynków, a w ten sposób prześcigniemy Amerykę.
MARIAN GUZEK
profesor międzynarodowych stosunków gospodarczych
Z mądrości polskiej „szkoły ekonomii medialnej" od zawsze wynikał zachwyt dla mechanizmu rynkowego
z niewidzialną ręką rynku – hojną, umożliwiającą ominięcie raf prawnych. Dopiero później okazało się (dzięki odkryciu red. Kingi Dunin; „Gazeta Wyborcza" z 23 marca 2007), że ten wytwór „szkoły ekonomii medialnej” od początku był dwukończynowy. Miał też niewidzialną nogę rynku, która „pewnych ludzi z obszaru działania jego dobroczynnych skutków wykopuje”. Na funkcjonowanie takiego mechanizmu interwencjonizm państwa mógłby wpływać destrukcyjnie. By temu zapobiec, zastosowano hasło „Najlepsza polityka to brak polityki”. Dynamizm naszej „szkoły ekonomii medialnej” prowadził do co raz to nowych haseł, aż do credo: „Wystarczy, jeśli państwo nie będzie przeszkadzało”. A stąd już tylko krok do kształtowania w umysłach polskich ekonomistów wiary w omnipotencję rynku. Ta wiara przewyższa swą śmiałością nawet postawy ekonomistów amerykańskich, co stwierdził autor artykułu „Ekonomisie” (nr 16). Zwrócił uwagę, że o wiele większa jest niechęć polskich młodych ekonomistów niż amerykańskich do ingerencji państwa. Bardziej równomiernego rozkładu dochodów chciałoby czterokrotnie więcej amerykańskich respondentów niż polskich, czyli że oni są mniej skłonni popierać zbyt częste używanie niewidzialnej nogi rynku. Negatywnego wpływu płac minimalnych na zatrudnienie obawia się dwukrotnie mniej młodych ekonomistów amerykańskich niż polskich. Wyniki te autor uznał za zaskakujące, udając, że nie wie, iż jest to rezultat polskiej „szkoły ekonomii medialnej”.
Jeśli nadal będziemy wierzyć, że rynek wszystko załatwi, to po co nam w ogóle będzie potrzebna akademicka nauka ekonomii. W USA studentom wciąż zawracają głowę instytucjonalizacją i behawioryzacją teorii ekonomii, regulacyjnymi funkcjami państwa, koordynowaniem różnych rynków i neutralizowaniem skutków ich niedoskonałości. Dzięki upowszechnianiu osiągnięć naszej „ekonomii medialnej" możemy przodować w wierze w doskonałość i samoregulację rynków, a w ten sposób prześcigniemy Amerykę.
MARIAN GUZEK
profesor międzynarodowych stosunków gospodarczych
Więcej możesz przeczytać w 20/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.