W radykalnym stężeniu nie odróżniam koloru lewicowego od prawicowego
"Jedyną rzeczą pewną jest to, że nie ma nic pewnego"
Pliniusz Starszy
O wyborach w Holandii będzie można coś napisać dopiero wtedy, kiedy tamtejszy "mediator" upora się ze zleconą mu przez królową misją ustalenia, kto z kim chce gadać. Na razie prawica oskarża lewicę, że to ona dała siłę ultraprawicy, lewica ma za złe prawicy i ultralewicy razem wziętym, wszyscy utyskują nad utratą przez Niderlandy dziewictwa i tylko brakuje jakiegoś nowego Sienkiewicza, który by te Niderlandy komuś ofiarował. Na ten frasunek pozostaje jedna recepta: pamiętać, że psa warte są wszelkie ultrasy, zarówno z prawa, jak i z lewa. Ostatnie ministerialne występy Samoobrony utwierdzają mnie w przekonaniu, by wbrew politologicznym dogmatom pozostać daltonistą z wyboru, nie odróżniającym koloru lewicowego od prawicowego, jeśli występują w radykalnym stężeniu.
Przeciwko spokojnie spacerującym w Paradzie Schumana tysiącom umiarkowanych (czyli tych, którzy przytomnie dostrzegają "zady i walety" projektu europejskiego, ale w bilansie entuzjastycznie się za nim opowiadają) - nasi ultrasi wystawili kilkunastu krótko ostrzyżonych młodzieńców w sowieckich mundurach oraz dwa starsze małżeństwa. Małżeństwa zachowywały się spokojnie, pikieciarze zaś entuzjastycznie wykrzykiwali tzw. brzydkie wyrazy. Przytomni uczestnicy corocznego przedsięwzięcia Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana odkrzykiwali im przyjaz-nym, ale sceptycznym chórem "Edukacja! Edukacja!", a Tadeusz Mazowiecki słusznie apelował, by zwolennicy integracji nie dali sobie odebrać biało-czerwonego sztandaru, który próbują zawłaszczyć eurofobi. I tylko Władek Frasyniuk nie wytrzymał, gdy mu ktoś z prawa chciał wmówić, że schyłkowy PRL to była dziesiąta potęga gospodarcza świata. Zamiast spokojnie odpowiedzieć "Edukacja!" - wykonał podobno jakiś ruch rękoma, o który ma go teraz szczegółowo wypytywać śledczy. Znając Władka, jestem pewien, że nie był to z jego strony nawet "zamiar ewentualny", jak mawiają prawnicy, i że jednak w porę się pohamował.
Jak wynika z powyższego, dawne pewniki geografii politycznej dziś stają się wątpliwe. Upewnił mnie w tym grecki tygodnik "New Europe", bodaj główne źródło tamtejszej wiedzy o bieżących problemach europejskich. W niedawnym numerze znalazłem strony poświęcone Polsce, a tam teksty o krajowych producentach samochodów, o sugestii MFW dotyczącej polskiej polityki monetarnej, o planach zakupu WTT przez Tishmana, o projekcie transmitowania TV5 i TV Polonia przez Astrę i pięć mniej istotnych informacji. Całkiem sporo! Najbardziej jednak zaintrygowała mnie kwalifikacja regionalna poszczególnych państw europejskich. Polska - obok Węgier, Czech i Słowacji - to rzecz jasna Europa Środkowa i bardzo dobrze. Europa Zachodnia zaczyna się od Portugalii, Hiszpanii, Francji, Włoch, Szwajcarii i Niemiec, poprzez Belgię, Luksemburg, Holandię, Irlandię, Wielką Brytanię i Danię, a potem sięga już do Islandii, Szwecji, Norwegii i Finlandii, a także Austrii, by wreszcie po ostrym wirażu złapać Cypr, Maltę i samą Grecję. W Europie Wschodniej znaleziono miejsce dla Rosji, Mołdawii i Ukrainy, w Europie Bałtyckiej dla Litwy, Estonii i Łotwy, a w Europie Południowo-Wschodniej dla Rumunii, Bułgarii, Chorwacji, Słowenii i także Turcji. Bałkany figurują osobno (a więc bez poprzednio wymienionych krajów), a potem już tylko Eurazja.
Grecja na zachód od Czech, a Chorwacja poza Bałkanami? Pomyś-lałem, że szwankuje mi pamięć i na wszelki wypadek spojrzałem na mapę. Rzut oka upewnił mnie, że wszystko się wszystkim poplątało, jeś-li się trzymać tradycyjnych pojęć "wschód", "zachód", "północ", "południe" albo np. "Bałtyk" lub "Bałkany". Niestety, to samo stwierdzam w odniesieniu do staromodnych pojęć "lewica" i "prawica", a nawet "entuzjaści" i "sceptycy". C.b.d.o. - czyli nie ma nic pewnego.
Więcej możesz przeczytać w 21/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.