Służby
Śledztwa dotyczące nadużyć, których mieli się dopuścić funkcjonariusze CBA, prowadzą prokuratorzy z Warszawy i Płocka. Zarzuty postawiono dotychczas dwóm funkcjonariuszom biura.
Jak się dowiedział „Wprost", 28 maja Prokuratura Okręgowa w Płocku zażądała od pracowników CBA Piotra Kaczorka i Temistoklesa Brodowskiego oryginału nagrania przedstawiającego wprowadzanie Piotra R. do siedziby agencji. Piotra R. zatrzymano w tzw. aferze gruntowej. To kolejne postanowienie w śledztwie dotyczącym rzekomego nakłaniania go przez funkcjonariuszy CBA do złożenia fałszywych zeznań, które miały obciążyć polityków. Z akt śledztwa wynika, że chodzi o Andrzeja Leppera, Janusza Maksymiuka, Stanisława Łyżwińskiego, Wandę Łyżwińską, Elżbietę Wiśniowską, Ryszarda Czarneckiego, Grzegorza Schetynę i Jerzego Szmajdzińskiego. Agenci CBA są też podejrzewani o zmuszanie Mariusza C., towarzysza z celi Piotra R., by przekazywał mu fałszywe informacje, które miały nakłonić go do współpracy z CBA. – To linia obrony podejrzanego, który stara się podważyć wiarygodność funkcjonariuszy – odpowiada Tomasz Frątczak, dyrektor gabinetu szefa CBA.
To niejedyne problemy CBA. W połowie kwietnia 2008 r. Piotr K., szef Zarządu Techniki Operacyjnej, został zawieszony po tym, jak stołeczna prokuratura postawiła mu zarzut przekroczenia w latach 2001-2004 uprawnień przy handlu mieszkaniami operacyjnymi komendy stołecznej. Jak ustaliliśmy, przynajmniej jeden z tych lokali został sprzedany po zaniżonej cenie krewnej Piotra K. Zdaniem śledczych, nagannie wykorzystano procedury operacyjne policji. – K. został zawieszony w wykonywaniu czynności, prowadzone jest także wewnętrzne postępowanie wyjaśniające – informuje Frątczak. Kolejna sprawa dotyczy Jerzego P., funkcjonariusza Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA, zatrzymanego w październiku 2007 r. Wcześniej pracował on w komendzie stołecznej. Rozpracowywał m.in. sprawę uprowadzenia dla okupu 25-letniej Eweliny B.
– P. kontaktował się z porywaczami – mówi „Wprost" oficer Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym KSP. W wyjaśnieniu całej sprawy mogły pomóc nagrania z kamer zainstalowanych w domu szefa gangu porywaczy, te jednak do prokuratury nie dotarły. Według oficjalnej wersji, zaginęły w drodze. Za przeszukanie i zabezpieczenie dowodów odpowiedzialni byli Jerzy P. i jego kolega Artur M., który pod koniec 2005 r. także trafił do CBA. Tu prowadził najgłośniejsze sprawy, m.in. aferę gruntową. – Ani policja, ani prokuratura nie zgłaszały i nie zgłaszają wobec niego żadnych zastrzeżeń – mówi Tomasz Frątczak.
Jak się dowiedział „Wprost", 28 maja Prokuratura Okręgowa w Płocku zażądała od pracowników CBA Piotra Kaczorka i Temistoklesa Brodowskiego oryginału nagrania przedstawiającego wprowadzanie Piotra R. do siedziby agencji. Piotra R. zatrzymano w tzw. aferze gruntowej. To kolejne postanowienie w śledztwie dotyczącym rzekomego nakłaniania go przez funkcjonariuszy CBA do złożenia fałszywych zeznań, które miały obciążyć polityków. Z akt śledztwa wynika, że chodzi o Andrzeja Leppera, Janusza Maksymiuka, Stanisława Łyżwińskiego, Wandę Łyżwińską, Elżbietę Wiśniowską, Ryszarda Czarneckiego, Grzegorza Schetynę i Jerzego Szmajdzińskiego. Agenci CBA są też podejrzewani o zmuszanie Mariusza C., towarzysza z celi Piotra R., by przekazywał mu fałszywe informacje, które miały nakłonić go do współpracy z CBA. – To linia obrony podejrzanego, który stara się podważyć wiarygodność funkcjonariuszy – odpowiada Tomasz Frątczak, dyrektor gabinetu szefa CBA.
To niejedyne problemy CBA. W połowie kwietnia 2008 r. Piotr K., szef Zarządu Techniki Operacyjnej, został zawieszony po tym, jak stołeczna prokuratura postawiła mu zarzut przekroczenia w latach 2001-2004 uprawnień przy handlu mieszkaniami operacyjnymi komendy stołecznej. Jak ustaliliśmy, przynajmniej jeden z tych lokali został sprzedany po zaniżonej cenie krewnej Piotra K. Zdaniem śledczych, nagannie wykorzystano procedury operacyjne policji. – K. został zawieszony w wykonywaniu czynności, prowadzone jest także wewnętrzne postępowanie wyjaśniające – informuje Frątczak. Kolejna sprawa dotyczy Jerzego P., funkcjonariusza Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA, zatrzymanego w październiku 2007 r. Wcześniej pracował on w komendzie stołecznej. Rozpracowywał m.in. sprawę uprowadzenia dla okupu 25-letniej Eweliny B.
– P. kontaktował się z porywaczami – mówi „Wprost" oficer Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym KSP. W wyjaśnieniu całej sprawy mogły pomóc nagrania z kamer zainstalowanych w domu szefa gangu porywaczy, te jednak do prokuratury nie dotarły. Według oficjalnej wersji, zaginęły w drodze. Za przeszukanie i zabezpieczenie dowodów odpowiedzialni byli Jerzy P. i jego kolega Artur M., który pod koniec 2005 r. także trafił do CBA. Tu prowadził najgłośniejsze sprawy, m.in. aferę gruntową. – Ani policja, ani prokuratura nie zgłaszały i nie zgłaszają wobec niego żadnych zastrzeżeń – mówi Tomasz Frątczak.
Więcej możesz przeczytać w 24/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.