Swojaki polityki
Spojrzenie Marty Fity-Czuchnowskiej na Amerykę wydaje mi się bardzo interesujące, a jednocześnie bardzo wyważone. Autorka artykułu „Swojaki polityki" (nr 20) nie ulega modnemu obecnie (coraz częściej także w Polsce) wyśmiewaniu pewnych aspektów życia Amerykanów, które z perspektywy europejskiej wydają się niezrozumiałe czy wręcz głupie. W swoim tekście porusza problem dualizmu występującego w społeczeństwie amerykańskim. Jedni to ci, którzy „piją cappuccino, zieloną herbatę i wina", a drudzy to ci, którzy „piją piwo, nie jadają serów, tylko hamburgery, i za nic nie obejrzą filmu z napisami”. Co ważne, autorka nie deprecjonuje żadnej ze stron, choć łatwo można ulec takim tendencjom, szczególnie w wyszydzeniu tych tradycyjnych Amerykanów, dla których patriotyzm nie jest tylko pustym słowem, eksponowanie swojej wiary w Boga to nic złego (wprost przeciwnie), a druga poprawka do konstytucji to takie samo prawo jak wolność sumienia. W Europie i wśród lewicowych mediów, jak również na uniwersytetach (wiem to z autopsji), ta część Amerykanów jest w zasadzie nieakceptowana, postrzega się ją jako prymitywną i niebezpieczną. Kiedy dwa lata temu miałem okazję być w Stanach Zjednoczonych, zdecydowanie bardziej chciałem poznać właśnie takich ludzi, wydawali mi się ciekawsi i prawdziwsi.
Tygodnik „Wprost" jako jedno z niewielu mediów w Polsce w sposób ciekawy i twórczy pisze o Stanach Zjednoczonych. Żałuję jednak, że nie tak dużo i często jak kiedyś. Zawsze fajnie pisaliście o Partii Republikańskiej, która jest mi bliska ideowo, byliście interesującą alternatywą dla tych mediów, które jeśli już cokolwiek tworzyły, to panegiryki na cześć Partii Demokratycznej. Ostatnio jednak mniej o tym piszecie na swoich łamach! Jako zwolennik tej bardziej prawicowej Ameryki, spod znaku Theo Roosevelta czy Ronalda Reagana, trochę nad tym ubolewam.
PIOTR ZAPOROWSKI
Spojrzenie Marty Fity-Czuchnowskiej na Amerykę wydaje mi się bardzo interesujące, a jednocześnie bardzo wyważone. Autorka artykułu „Swojaki polityki" (nr 20) nie ulega modnemu obecnie (coraz częściej także w Polsce) wyśmiewaniu pewnych aspektów życia Amerykanów, które z perspektywy europejskiej wydają się niezrozumiałe czy wręcz głupie. W swoim tekście porusza problem dualizmu występującego w społeczeństwie amerykańskim. Jedni to ci, którzy „piją cappuccino, zieloną herbatę i wina", a drudzy to ci, którzy „piją piwo, nie jadają serów, tylko hamburgery, i za nic nie obejrzą filmu z napisami”. Co ważne, autorka nie deprecjonuje żadnej ze stron, choć łatwo można ulec takim tendencjom, szczególnie w wyszydzeniu tych tradycyjnych Amerykanów, dla których patriotyzm nie jest tylko pustym słowem, eksponowanie swojej wiary w Boga to nic złego (wprost przeciwnie), a druga poprawka do konstytucji to takie samo prawo jak wolność sumienia. W Europie i wśród lewicowych mediów, jak również na uniwersytetach (wiem to z autopsji), ta część Amerykanów jest w zasadzie nieakceptowana, postrzega się ją jako prymitywną i niebezpieczną. Kiedy dwa lata temu miałem okazję być w Stanach Zjednoczonych, zdecydowanie bardziej chciałem poznać właśnie takich ludzi, wydawali mi się ciekawsi i prawdziwsi.
Tygodnik „Wprost" jako jedno z niewielu mediów w Polsce w sposób ciekawy i twórczy pisze o Stanach Zjednoczonych. Żałuję jednak, że nie tak dużo i często jak kiedyś. Zawsze fajnie pisaliście o Partii Republikańskiej, która jest mi bliska ideowo, byliście interesującą alternatywą dla tych mediów, które jeśli już cokolwiek tworzyły, to panegiryki na cześć Partii Demokratycznej. Ostatnio jednak mniej o tym piszecie na swoich łamach! Jako zwolennik tej bardziej prawicowej Ameryki, spod znaku Theo Roosevelta czy Ronalda Reagana, trochę nad tym ubolewam.
PIOTR ZAPOROWSKI
Więcej możesz przeczytać w 24/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.