Polityka Airlines
Rzeczywiście, kwestia poruszona przez red. Krzysztofa Grzegrzółkę w artykule „Polityka Airlines", (nr 28), związana z wyjazdami zagranicznymi osób sprawujących funkcje publiczne, jest istotna. Nie można jej jednak upraszczać, sprowadzając rzecz do turystyki politycznej.
Na liście posłów najczęściej wyjeżdżających w tej kadencji Sejmu za granicę są głównie członkowie polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wchodzący z reguły w skład Komisji Spraw Zagranicznych lub do spraw Unii Europejskiej. Bierzemy regularnie udział w posiedzeniach plenarnych w Strasburgu tego wyjątkowego gremium najstarszej organizacji na naszym kontynencie. Rozliczać zatem należy z aktywności na tych forach! Ale to autora tekstu zupełnie nie interesowało. Tendencyjnie drążył jedynie w rozmowach z nami kwestię możliwości zobaczenia jakichś atrakcji przy okazji tego typu wyjazdów. W moim wypadku to trafienie kulą w płot. Świat poznawałem przez długie lata, zanim zająłem się polityką, prowadząc ekspedycje naukowe w świecie arabskim i Afryce, podróżując z plecakiem miesiącami po Ameryce Łacińskiej czy Środkowym i Dalekim Wschodzie. Natomiast w trakcie podróży służbowych widzi się głównie lotniska, sale konferencyjne i hotele; wiele razy lecę do Paryża lub Brukseli rano i wracam tego samego dnia wieczorem. Nierzadko – jak w trakcie mych wielokrotnych pobytów w Czeczenii, Rwandzie lub na Bałkanach w okresach największego konfliktu – wiąże się to nawet ze sporym ryzykiem.
Dbając zatem o racjonalne wydawanie pieniędzy (koszty wielu moich wyjazdów refunduje Rada Europy), warto uświadamiać sobie, skąd bierze się czasem koncentracja podróży zagranicznych. Otóż w ostatnich miesiącach niektórzy z nas obserwowali wybory parlamentarne i prezydenckie, zarówno w Gruzji, jak i w Rosji. A na Rodos uczestniczyłem jako jedyny Polak w niemal historycznym spotkaniu deputowanych palestyńskich, izraelskich i europejskich, mającym przyspieszyć dialog na Bliskim Wschodzie.
PROF. TADEUSZ IWIŃSKI
poseł na Sejm RP
Rzeczywiście, kwestia poruszona przez red. Krzysztofa Grzegrzółkę w artykule „Polityka Airlines", (nr 28), związana z wyjazdami zagranicznymi osób sprawujących funkcje publiczne, jest istotna. Nie można jej jednak upraszczać, sprowadzając rzecz do turystyki politycznej.
Na liście posłów najczęściej wyjeżdżających w tej kadencji Sejmu za granicę są głównie członkowie polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wchodzący z reguły w skład Komisji Spraw Zagranicznych lub do spraw Unii Europejskiej. Bierzemy regularnie udział w posiedzeniach plenarnych w Strasburgu tego wyjątkowego gremium najstarszej organizacji na naszym kontynencie. Rozliczać zatem należy z aktywności na tych forach! Ale to autora tekstu zupełnie nie interesowało. Tendencyjnie drążył jedynie w rozmowach z nami kwestię możliwości zobaczenia jakichś atrakcji przy okazji tego typu wyjazdów. W moim wypadku to trafienie kulą w płot. Świat poznawałem przez długie lata, zanim zająłem się polityką, prowadząc ekspedycje naukowe w świecie arabskim i Afryce, podróżując z plecakiem miesiącami po Ameryce Łacińskiej czy Środkowym i Dalekim Wschodzie. Natomiast w trakcie podróży służbowych widzi się głównie lotniska, sale konferencyjne i hotele; wiele razy lecę do Paryża lub Brukseli rano i wracam tego samego dnia wieczorem. Nierzadko – jak w trakcie mych wielokrotnych pobytów w Czeczenii, Rwandzie lub na Bałkanach w okresach największego konfliktu – wiąże się to nawet ze sporym ryzykiem.
Dbając zatem o racjonalne wydawanie pieniędzy (koszty wielu moich wyjazdów refunduje Rada Europy), warto uświadamiać sobie, skąd bierze się czasem koncentracja podróży zagranicznych. Otóż w ostatnich miesiącach niektórzy z nas obserwowali wybory parlamentarne i prezydenckie, zarówno w Gruzji, jak i w Rosji. A na Rodos uczestniczyłem jako jedyny Polak w niemal historycznym spotkaniu deputowanych palestyńskich, izraelskich i europejskich, mającym przyspieszyć dialog na Bliskim Wschodzie.
PROF. TADEUSZ IWIŃSKI
poseł na Sejm RP
Więcej możesz przeczytać w 31/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.